W piątkowy wieczór można – korzystając z kojącej obecności Mamuta – przyjść po pracy do domu, najeść się dobra wszelakiego i z błogim poczuciem, że fakt, wprawdzie mamy Dziec.ko i to małe, ale tuż obok i w ślad za Nim drepcze zakochana po czubeczki Babcia, zalec do góry masztem i zapaśc w sen zimowy. Zwłaszcza, że sen to towar dla Młodego Rodzica (albo raczej Rodzica Młodego) mocno deficytowy a tydzień nie należał do najnudniejszych.
W piątkowy wieczór można udać się na dowolnej maści prywatkę, potańcówkę, imprezkę, koncert rockowego zespołu, stanie w marznącym deszczu pod kolumną Zygmunta w oczekiwaniu na meteoryt… cokolwiek. Liczy się ułuda wolności i nielimitowany czas połowicznego rozpadu związków alkoholu we krwi.
W piątkowy wieczór można wreszcie, padając na pysk stylem dowolnym po wyjątkowo morderczym tygodniu, udać się do kina na Noc Reklamożerców.
Sic!
Potem można wrócić do domu nad ranem, zjeść zaległą pomidorówkę – co to ją Mamut specjalnie dla nas zostawił na gazie i jak wstanie oraz zobaczy, że ona sobie stamtąd nie poszła wprost do naszego żołądka, obrazi się śmiertelnie a gwałtownie i nigdy, przenigdy nam tego haniebnego czynu nie daruje – powitać porannie przebudzonego Mamuta, zamienić z Nim słów kilka w porywach do kilkuset oraz pomachać Mu na do widzenia. Zaraz potem wstaje Młody, bo już siódma a przecież tyle mogłoby Go ominąć.
Nie mogę być normalna. Ktoś musiał mnie w dzieciństwie porwać i więzić w kinie a teraz mam syndrom Sztokholmski zorientowany na obiekt. Nie ma na to innego wytłumaczenia. Gdybym była szczurem w laboratorium, błądząc w labiryntach z uporem maniaka wybierałabym palnik acetylenowy albo młotek. W każdym razie coś, czym można zrobić krzywdę. Michę i wygodne posłanko omijałabym pewnie szerokim truchtem.
Życzcie mi powodzenia i lekkich powiek w sobotę.
Ps. Szkoda, że aby posprzątać mieszkanie, nie wystarczy omieść go spojrzeniem… Nawet te bardzo powłóczyste nie działają.
życzę, życzę, a jeśli mimo tych życzeń nie będą zbyt lekkie, to jeszcze na dokładkę wyrozumiałości Młodego
PolubieniePolubienie
A gdzie jest powiedziane, że w sobotę mus sprzątać? ,,Przewróciło się, niech leży!”
PolubieniePolubienie
nie wiem jak tu trafiłem ale fajnie tu. fajny ma pani język. uwielbiam kobiety sprawnie posługujące się językiem !
PolubieniePolubienie
omiatanie wzrokiem to sposób na sprzątanie mieszkania równie dobry, jak obrzucanie spojrzeniem w charakterze metody walki 😉
PolubieniePolubienie
slana – wprawdzie Młody zepsuł się miast być wyrozumiałym ale taki już Jego prawo, tym niemniej dzięki
zgaga – ps nie ma związku z dniem tygodnia
jakub – ja zaś uwielbiam mężczyzn, którzy nie wiedzą jak trafiają 😉
pepegi – z metod walki to opanowałam do perfekcji przetrzymywanie przeciwnika spaniem na czas. wyborne
PolubieniePolubienie