Na koniec poniedziałku mój telefon w zdjęciach, które sobie robię, zauważa zmęczenie, pomiętą sukienkę i cienie pod okiem. Za to kolczyki całkiem świeżo wydumane i zrealizowane. Z czegoś mandarynkowego i lawy wulkanicznej. Porowate, matowe, inne niż większość tych gładkich i błyszczących, choć barwy mają pełne i nasycone. Już je ulubiam. Zrobiłam je dziś u koleżanki Żyrafy, której malowałam ścianę na balkonie w graffitti. Dostałam zaproszenie na balkon, reklamówkę puszek kolorowych farb w sprayu i polecenie, żeby było wesoło. Chyba wyszło. Przy okazji doniebieściłam nieco drewniany żyrandol, ale to umyślnie, gdyż rzeczony przedmiot uległ był metamorfozie i teraz będzie wisiał sobie w całkiem nowym dizajnie. Potem były rozmowy, ciasto, które ledwo zdążyło ostygnąć i koralikowanie w ramach relaksu. Posiedziałam w bujanym foletu. Wypiłam mohito i jeszcze takie pyszne coś z ananasem i śmietanką, co to świetnie wchodzi i lekutko jakby ścina z nóg. Ale wszystko pod kontrolą. Miło tak się pobujać czasem. Bardzo.



Dom taki pusty i cichy, że aż nie lubię teraz zapalać w nim świateł. Nie sprzątnełam też zabawek z podłogi. W niedzielę zawiozłam Igora do Mamutowa. W tym roku przerwa żłobkowa przypadła na sierpień. Będę Go zabierać na weekendy i wpadać raz w tygodniu przy okazji pierwszej zmiany i końca pracy o piętnastej. Dziadkowie szczęśliwi, Młody w siódmym niebie i chyba tylko mnie jakoś tak nijak, nieparzyście i nie na miejscu. Tak wiem, przecież będę miała teraz wreszcie czas dla siebie, pójdę na zakupy i do kina i wyśpię się może w końcu. Tylko, że… No właśnie. Przesiąkłam tym nieustannym mamowaniem. Sprawia mi masę frajdy fakt, że tyle mogę kogoś nauczyć, tyle Mu pokazać i tyle sama dostrzec na nowo. Po prostu i tak całkowicie zwyczajnie strasznie mi Go brak. I tego, że chce pięciu rzeczy na raz, a każda z nich się wzajemnie z czterema innymi wyklucza, i tego, że wrzeszczy dziko na misia, który śmie nie ruszać się z miejsca, i tego, że potrafi po raz setny zadać to samo pytanie za każdym razem domagając się innej odpowiedzi, i tego, że ni z tego ni z owego podchodzi, mruży oczy, uśmiecha się, zarzuca mi ręcę na szyję i przytulając mnie z całych sił, szepcze mi do ucha: "lubam cię"… a na dobranoc łapie mnie za palec wskazujący, mości się wygodnie i oznajmia: "kocham mojom mamusie", po czym na dobre już chrapie.
Tak, mięknę jak wosk. Trudno się nie rozpłynąć. Im jest starszy i mniej dzieciowy a bardziej swój własny, osobnoczłowieczy, z fochami i preferencjami ale i zaskakującymi pomysłami, wyraźną osobowością, tym trudniej. Choć nie wiem czy to nie paradoks, że wzrusza mnie najbardziej nie ta gugająca i bezbronna lalka leżąca w łóżeczku, którą był, a całkiem fajny facet, który mi rośnie tuż obok. I dla którego jestem absolutnie najwspanialszą na ziemi istotą. Z wzajemnością zresztą.
Na koniec poniedziałku myślę sobie znów, że Syn, to świetna sprawa.
I idę po ciemku myć zęby.
Trzymajcie kciuki, żeby to nie był krem do rąk.
Dobranoc.
Bajko, jestes przesliczna!
sciskam
PolubieniePolubienie
zgadzam się, z całej mocy:)
tyle, że kiedyś mi ktoś powiedział, że najpiękniej wyglądają ci których boli. i to mi się u siebie też sprawdziło.
PolubieniePolubienie
Jak masz takie braki to zapraszam do nas właśnie poszukujemy niani na przyszły tydzień na końcowy okres remontu. A co do tensknoty to ja właśnie odzyskałam młodego po 4 tygodniach i niemogę się go nacałować.
PolubieniePolubienie
Ja nie o wygladzie, bo wyglad jak najbardziej ok i jak to ktos wyzej napisal najpekniej wygladaja Ci co cierpia…Ja o milosc, tej najpiekniejsze, najczystrzej bo bezinteresownej. Lap te chwile, zapisuj je duzymi literami w serduszku,zapamietaj ich smak i zapach, bo jeszcze chwila a zauwazysz w jego oczach milosc i uwielbienie do innej kobiety a wtedy ukucie w sercu jest bardzo bolosne. Po chwili dumna jestes ze tak kocha, ze to Twoja zasluga bo grunt sama przygotowalas ale uklucie jeszcze chwile boli. Przyjdzie i dzien kiedy odkryjesz ze oklamuje Cie i zabraknie Ci tchu bo przeciez prawda ponad wszystko… Nadejdzie kiedys tez dzien ze zamkniesz oczy ze wstydu, bo to okropne uczucie wstydzic sie za wlasne potomstwo i mimo woli szuka sie winy w sobie… Macierzynstwo jest trudne a im dalej tym trudniej, ale kocha sie nadal, w sercu rozgrzesza i z kazdym sukcesem serce az rosnie… Tylko kobiety sa gotowe na taki tygiel emocjonalny i Pan Bog wiedzial co robi dajac nam mozliwosc posiadania potomstwa. Wrzesien juz nie tak dlugo i wszystko wroci do normy 🙂
PolubieniePolubienie
Mam nadzieje, że dzisiaj wpadniesz…..
PolubieniePolubienie
hej
fajnie napisane – super się Ciebie czyta :-))
PolubieniePolubienie
Bajko, bosko wygladasz:) a i kolczyki cudne.
PolubieniePolubienie
Płakać się chce jak się patrzy na te zdjęcia…przykre..
PolubieniePolubienie
cieszę się że Bajka wróciła 🙂
PolubieniePolubienie
corki tez sa wspaniale do kochania 🙂 a milosc faktycznie coraz silniejsza z wiekiem!
PolubieniePolubienie
Pani Bajko, Pani wyglada przepieknie
cudownie, serio
az sie usmiechnelam
wszytskiego naj
PolubieniePolubienie
Ślicznie i szczylowato 🙂
Do szkoły jazda, a nie o dzieciach rozprawiać :))
PolubieniePolubienie
Cieszę się, że piszesz. Mam nadzieję, że to znaczy, że zmierza ku lepszemu.
Całusy
PolubieniePolubienie
Co tę Juliannę ukutą przez miłość porąbało, czy co? Wieszczka się znalazła!
PolubieniePolubienie
ale piórka porosły!
a dekolty w lecie mogłyby być większe 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo ładne kolczyki.
Wszyscy uwielbiamy Igora:)
PolubieniePolubienie
Śliczna jesteś Bajko.
PolubieniePolubienie
A ja tak zaglądam co i raz, i się delektuję.
PolubieniePolubienie
podpisuję się każdym palcem razem i z osobna – dziwna sprawa, ale im te małe ludziki większe, tym bardziej uwielbiane. I pomyśleć, że kiedyś, dawno dawno temu myślałem, że dzieci to utrapienie, człowiek czasem jest taki durny, że aż strach (;
PolubieniePolubienie
gdybym była facetem nosiłabym Cię na rękach.Piękna kobieta z Ciebie i taka dobra…to widać ze zdjęć.Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Aneto – najwyraźniej męska część populacji ma odmienne zdanie i na wszelki wypadek się mną nie interesuje w kwestii noszenia na rękach… hmmm w zasadzie w żadnej kwestii 😉
tylko taki jeden mały ale On nawet jakby chciał, nie da rady jeszcze
Seweryn – strasznie mi przykro, że nie mogłam ale za późno odsłuchałam wiadomość… mam nadzieję, że byłeś wspaniały, jak zawsze zresztą. daj znać jak poszło 🙂
PolubieniePolubienie
Śliczna jesteś, sama prawda 🙂
Córeczki też są fajne, też mówią że kochają mamę i tylko się boję że za -naście lat córeczka zakocha się w takim samym bucu jak onegdaj jej mamcia…
PolubieniePolubienie
No bo jak sie ma oczy wrażliwego i myślącego człowieka, jak się ma takie świetliste spojrzenie, które wywraca duszę na nice(o Tobie mówię) to ciężko jest nawiązać prawdziwy kontakt z drugim człowiekiem.
Z Tobą nie da rady ” po wierzchu”. Druga strona nie bardzo może ściemniać czy pogrywać sobie, a niewielu umie lub decyduje się na prawdziwość i otwartość.
Na szczeście są tacy, ktorzy umieją i się nie boją. Szkoda, że nieliczni.
Tak mi się urodziło po obejrzeniu Twoich bajkowych zdjęć.
:-*
PolubieniePolubienie