W tak zwanym międzyczasie

Był koncert i było wzruszenie. Było mnóstwo uczuć, których opisywać nie będę, bo jestem samolub i lubię mieć je w środku. Byli goście, którzy przyszli tam specjalnie dla nas i nie wiem czy kiedykolwiek wcześniej czułam się kimś tak bardzo wyjątkowym. Przynajmniej jeśli chodzi o coś co wyszło spod moich palców i myśli. Był nawet element rodzinny w postaci Siostrzycy z Córką, które zrobiły mi absolutnie niespodziewaną niespodziankę. Igor brylował w towarzystwie rozdając czarujące uśmiechy i klaskał
wtedy kiedy trzeba. Jest boski i absolutnie doskonały. Matczyna duma
wzrosła we mnie niczym osobista zamia na parapecie a goście wyrażali
permanentny zachwyt. I rozdałam trzy autografy. Matko!

Co tu gadać po prostu wspaniale było. Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy znaleźli trochę czasu i spędzili ten wieczór razem z moimi marzeniami 🙂

Czy będzie jeszcze jakis koncert? Nie wiem. To już chyba pytanie do Seweryna. Ja jestem za. Bo na płytę to chyba przyjdzie trochę poczekać.

To tyle miłego.

Mieliśmy jechać do Mamutowa, by spędzić święta z rodzicami, ale niestety aktualnie mamy już na stanie 40 stopni na lokatorskim termometrze i świadomość, że nie wiadomo co się z tego rozwinie bo to dopiero piętnasta. Więc posiedzimy sobie sami w domu i zapoznamy się z telewizyjną ramówką. Idę trzymać rękę na pulsie, syropki i czopki w bliskiej okolicy oraz chłodne kompresy tu i ówdzie.

Zdrowych i pogodnych życzę.

__________________________________
Ps. Meg… bardzo Ci dziękuję :*

26 uwag do wpisu “W tak zwanym międzyczasie

  1. Z takiej okazji to ja się już nawet odezwę, bo że tu bywam to widzisz 🙂 Gratuluję sukcesu, życzę spokojnych świąt i zdrówka dla Lokatora. Pozdrawiam Ciepło
    Kasia

    Polubienie

  2. ZDROWYCH!!! Spokojnych i w miarę możliwości wesołych świąt Wam życzę. Krążą jakieś wirusy po tych biednych dzieciakach i nie można ich odgonić! Miejmy nadzieję że Igorkowi uda sie je dzielnie pokonać.
    Pierwszy raz żałuję, że nie mieszkam w Warszawie, albo chociaż na tyle blisko żebym mogła „podskoczyć” na koncert. Ale wirtualnie brawo też biję!

    Polubienie

  3. Bajko, fantastycznie, że spełniają się twoje marzenia! życzę ci spełnienia kolejnych a Lokatorowi zdrowia. Pocieszę cię, że u nas w domu głowa rodziny właśnie leży w łóżku z gorączką, więc nie jesteście sami 🙂

    Polubienie

  4. W takim razie zdrowia życzę i ciekawych programów w telewizji. A koncertu gratuluję i naprawdę bardzo się cieszę że się udało. Pozdrawiam rozgrzewająco ( czu u Was też pada śnieg?! )

    Polubienie

  5. No to będziemy pracować nad panem S. Zdrowiej, Lokatorze! I niech Wam, mimo niesprzyjających warunków, Święta przyniosą mnóstwo radości.

    Goldies

    Polubienie

  6. Gratulacje:))

    To niesprawiedliwe!!!Dlaczego macie nadmiar chorób i to ponad średnią krajową na jedną osobę Waszej rodziny??? Co za pech!
    Zdrówka:*

    Polubienie

  7. Znalazłoby się jakieś nagranie z sewerynowego śpiewania może…?

    Ciepłe myśli dla Potomka. Niesprawiedliwość, żeby tak w święta.

    Polubienie

  8. szkoda, że ramówka taka uboga, ale może chociaż troche zmniejszy się twój stos książek do przeczytania…

    Zdrowia dla Lokatora, i Odpoczynku dla Ciebie!:)

    Polubienie

  9. Ja bym się tak cicho dołączyła do Horpyny… Jakby jakieś nagranie gdzieś było, to ja też bardzo chętnie.
    I ogromnie się cieszę, że się udało 🙂 A dla Lokatora życzenia zdrówka i tysiące ciepłych myśli 🙂

    Polubienie

  10. Ja również dziękuje wszystkim za przybycie na koncert a Autorce za błogosławieństwo. 🙂 Myślę, że wyszło baaaaaaaaaaardzo klimatycznie. Oczywiście czekam na komentarze/krytykę. Piosenka to żyjący guzik i można go przyszyć na różne sposoby. 🙂

    Imć Autor

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do papierowka Anuluj pisanie odpowiedzi