Zwyczajny weekend, tak?

No więc…

Zacznę może od tego, że aktualnie jest mocno po dwudziestej trzeciej a
Lokator, zamiast spać, właśnie w najlepsze układa z klocków sztab generalny sił
zbrojnych Kataru po drzwiami wejściowymi naszego Em. Sąsiedzi napuszczą na mnie Supernianię albo mundurowych ale szczerze powiedziawszy mam to w tej chwili głęboko. Młotka nie posiadam a Młody do spania ma dziś taką melodię jak Pudzian do czaczy. Nie wiem czy Katar
ma bogatą infrastrukturę komunikacyjną ale jeśli nie to natentychmiast
powinien się na tym polu rozwinąć, albowiem Dzieć użył wszelkich
dostępnych resoraków, ciężarówek, wagoników kolejki, ciuchci i nawet
włączył w to ochoczo służbę zdrowia i policję. Nie wiem co z tego będzie ale
sądząc po skupieniu i ciszy jest to misja utajniona po czubeczki
tajności. Ostrzegałam jednak, że jeśli w przyszłości zostanie politykiem, będę musiała Go zabić.

Przenikam do kuchni po ścianie i z radości, że nastąpiła przerwa w konkurencji Wiszenia Na Matce Na Czas, jednocześnie grzebię w necie, oglądam telewizję, zerkam w gazetę i zakąszam ogórem. Moje spodnie są za to nieutulone w żalu i gnają mnie do tego przedpokoju bym raz po raz sprawdzała, czy Lokator aby nie chory, czy nie głodny, nie spragniony, nie smutny i czy nadal mnie kocha. Bo w życiu przecież nie przyznam, że to ja.

No ale muszę się przecież zamartwiać już teraz bo później mogę nie zdążyć. Za chwilę będzie przedszkole, wycieranie policzka i "oj mamo" przed kolegami, zaglądanie dziewczynom pod sukienki, do majtek, ślub i czterdziestka. I gdzie w tym wszystkim miejsce na nasz kurde ryż.

Poza tym w tak zwanym międzyczasie Lokator zdołał trzy razy narazić się na
złamanie, zwichnięcie, siniaki i inne trwałe uszkodzenia oraz kalectwo
a mnie doprowadzić do globusa, migotania przedsionków i galopujących
suchot. Rozległy zawał był wczoraj przy okazji bliskiego spotkania
lokatorskiego czoła i nosa z podłożem z klepki (o jezusmaria czy on jest złamany TEN NOS?? aaaa ratunku! czy ON puchnie, czy sinieje, czy odpada??? umieram). Czy Młody doprawdy musi?
Ja nie wiem, ale może by Go tak profilaktycznie wiązać? I dlaczego w pakiecie nie było instrukcji? Bycie Matką to
doprawdy mocno przereklamowana kwestia. A już małego Chłopca z zasobem
energii mogącym zasilić sporej wielkości państwo, to dramat w trzech
aktach. Najpierw się opatruje te wszystkie rany, niemal mieszka na
ostrym dyżurze, robi okłady i ociera łzy, a potem przychodzi lafirynda i Dzieć głupieje.

Będę okropną teściową. Jak będzie za grzeczna to upchnę w beczce i sturlam z dachu. A jak będzie dobra, czyli z charakterem, to będę zazdrosna. Ja poproszę małą trepanację z dostawą do domu…

O! O weekendzie miało być i znów mi się wymsknęło było.

Bo wczoraj miałam dom otwarty. Zaiste niezbadane jest jak można całkiem wygodnie zmieścić tyle bab z torebkami na tak małej przestrzeni, ale okazuje się, że mieszkanie mam z gumy. I całkiem w porządku to wszystko wyszło. Choć przypadkiem niejako. Najpierw przyjechała Haluta z Bratem. Po pewnym czasie domofon zaćwierkał przybycie Kreski (lublinianki, która lubi czytać radziecki-termos i tropić mnie na warsztatach gospel) a nieco później przybyła Aga (też z Lublina i też lubi termos ale nie śpiewa, a przynajmniej mało słychać) i Wiola (kobieta ze Śląska, której do wczoraj nie znałam ale jak się okazało dobrze, że ten stan zmieniłyśmy). Była jeszcze Ania Londyńska ale dołączyła później. Posiedziałyśmy trochę – bo Przedstawiciel Męski Starszy głównie milczał a Młodszy głównie prezentował rozmaite wdzięki i łapał laski na zaposiadane blond loki – poobgadywałyśmy Ogiera Rozpłodowego Sezonu, czyli Borna, który okazał się jednak kretynem (mając jednocześnie tyle osobistych kobiet na podorędziu mógł się jednakowoż zatroszczyć by nie poznawać ich ze sobą), pokręciłyśmy się i pozostawiając dwóch Przedstawiciemi Męskich w swoim towarzystwie, ruszyłyśmy do kina. Na Lejdis oczywiście.

Film na ten stan umysłu i to towarzystwo rewelacyjny. Aczkolwiek średnio wyobrażam sobie podobny odbiór gdybym była zbyt poważna i na ten przykład na randce. Mogłabym potencjalnego absztyfikanta zabić śmiechem, albo przynajmniej dotkliwie ogłuszyć.
Kilka stwierdzeń przejdzie do słownictwa potocznego. Poza tym bez rozpaczy i bez uniesień. Korba jest mi zdecydowanie najbliższa mentalnie, aczkolwiek nie mam takich nóg do samej szyi. I paru innych drobiazgów. Prawdopodobnie dlatego nie rozdaję aktualnie autografów i nie pozuję fotoreporterom. Ale doprawdyż czy to istotne? Acha, zapomniałabym dodać a strasznie i niemożebnie mnie wnerwia nachalna reklama rozmaitych marek w polskich filmach. W tym w co drugiej scenie musi być widać Fit Up a w co trzeciej Fantazję. Na mnie to działa dokładnie odwrotnie. Zeżrę z głodu paprotkę a Fantazji nie ruszę. Nawet długim kijem. Co do Fit Upu nie wiem co to, nie znam się, ale brzmi jak OB.

Oczywiście do domu biegłam z ozorem powiewającym na wietrze niczym sztandar. Przecież zostawiłam w mieszkaniu dwóch facetów, jednego nieletniego a drugiego bez kariery opiekunki w cv. Mogli się tam co najmniej pozabijać. Albo na ten przykład przymierzać moje rajstopy.

Oczywiście okazało się, że cisza, spokój a Lokator wykąpany, czyściutki, pachnący i świeżutko wykropkowany na biało. Myśl o tym, że czuję się niepotrzebna i chyba się zaraz rozpłaczę gwałtownie zderzyła mi się z myślą, żeby wyjść i wrócić we wtorek.

W castingu na Matkę Idealną byłabym ostatnia, zaraz za Ojcem Rydzykiem, ale za to ładniej się uśmiecham.

Ps. Rajstopy przeliczone.

10 uwag do wpisu “Zwyczajny weekend, tak?

  1. Bohaterki – aktorki z Lejdys obejrzałam dzis u K.Wojewódzkiego,wszystkie extra jedna z drugą i dzielnie się spisywały w potyczkach słownych.Filmu nie widziałam,a zdania są różne.

    Polubienie

  2. tak tak…trzeba bylo przyjsc,na kanapie bylo jeszcze troche miejsca i poduszka pod plecy tez by sie znalazla 🙂
    do nadrobienia nastepnym razem

    Polubienie

  3. widzisz Chłopcy dali radę bez Ciebie 🙂
    trzeba było przyjść i Halutę wyciągnąć 🙂
    wina, przysmaków i poduszek spokojnie by wystarczyło 🙂

    Polubienie

  4. A ja chciałam powiedzieć, że Lejdis na randkę się bardzo nadaje, tylko trzeba wiedzieć z kim na tę randkę iść 🙂

    A z tymi, co się do oglądania Lejdis na randce nie nadają, nie warto chodzić na randki, no, chyba, że są zajebiści w łózku 😉

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do idiomka Anuluj pisanie odpowiedzi