.

Igor ma zapalenie płuc.
Ja mam pierdolca.
W związku i bez trochę biegam.

Jak się dramatycznie nie pogorszy mamy dotrwać na antybiotyku przez weekend.

Na Działdowskiej komplet małych pacjentów plus niedobór kadry. Za to nadmiar rotawirusa na metr kwadratowy.
Sprzęt do nebulizacji i komplet leków mam na stałe w domu, więc podjęłam wyzwanie i walczymy sami.
We wtorek na kontroli zapadnie decyzja czy poprawa czy jednak szpital.
Młody dzielny bardzo.

Chciałabym móc popłakać się całkiem po babsku i stwierdzić, że nie dam rady i mi źle.
I nie musieć wszystkiego. I żeby ktoś powiedział "spokojnie, będzie dobrze, damy radę, a teraz moja kolej".
Nie jestem superbohaterem. I całkiem zwyczajnie nie mam siły.

To całe macierzyństwo to jednak czasem srał pies.

38 uwag do wpisu “.

  1. Macierzyństwo to nie jest słoneczny obrazek upstrzony uśmiechami. A bohaterstwo to nie walka ze smokami. Bohaterstwo to reagowanie na to, co się dzieje. A to umiesz 🙂

    Polubienie

  2. Płacz, Bajko, płacz – to czasami pomaga. Ja w takich chwilach miałam nieodpartą chęć komuś przyłożyć, nieważne komu, byle bolało. I zawsze się zastanawiałam, ile jeszcze? Macierzyństwo jest czasami do dupy. Nieważne, że trwa już prawie 19 lat, z wiekiem rosną problemy. Ale są też radości, duma i poczucie, że jednak dobrze się wywiązałam z tego zadania. I to nas Matki trzyma przy życiu.

    Polubienie

  3. Płacz, Bajko, płacz – to czasami pomaga. Ja w takich chwilach miałam nieodpartą chęć komuś przyłożyć, nieważne komu, byle bolało. I zawsze się zastanawiałam, ile jeszcze? Macierzyństwo jest czasami do dupy. Nieważne, że trwa już prawie 19 lat, z wiekiem rosną problemy. Ale są też radości, duma i poczucie, że jednak dobrze się wywiązałam z tego zadania. I to nas Matki trzyma przy życiu.

    Polubienie

  4. to opadnij z sił;) po czym się okaże, że w kryzysowej sytuacji zerwiesz się jako ten skowronek, tak?;) dojrzewam do myśli, że są jednak różnice między macierzyństwem a ojcostwem:P

    Polubienie

  5. Kochana, jest okropnie, domyślam się, mój mąż od niedawna awansował i nie ma czasu dla nas. Wiem, że to nieporównywalne do twojej sytuacji… ale ja zawsze byłam rozpieszczona jego obecnością, pomocą, jakby co… to mnie zastąpi. A teraz nie ma! muszę sama! cokolwiek by się działo, on nie ma czasu, więc muszę sama. Nieważne że ja 3 lata wcześniej wlazłam na jeszcze trochę wyższy stopień. Moim głównym zadaniem było – nie dawanie odczuć rodzinie, że matka awansowała!!!

    Polubienie

  6. no nie ważne… najważniejsze, co ty teraz czujesz… to co ty teraz, czuje każda z nas. też chcemy czasami, żeby się ktoś wziął i nam pomógł. Bo w końcu ileż można… Ileż można wszystkiego wytrzymać. NIestety. można baaaaardzo wiele i jeszcze dużo więcej będziesz musiała wytrzymać. Teraz masz najpiękniejszy czas z Twoim dzieckiem. Problemy zaczną się później

    Polubienie

  7. Gdybyś widziała te wszystkie zaciśnięte mocno kciuki za Igora i za Ciebie, nie martwiłąbyś się zupełnie, bo przy takim stadzie kciuków nie ma wyjścia, musi być dobrze 🙂
    I ja dorzucam swoją parę, a nawet dwie!

    Polubienie

  8. pomalutku… bo przecież te najbliższe pięć minut możesz jeszcze wytrzymać, nie? a potem będziesz się zajmowała kolejnymi pięcioma minutami i nagle znowu będzie przepięknie, albo po prostu – tak w sam raz!

    Polubienie

  9. Tak czytając Twoje posty to wydaje mi się, ze może i superbohaterką nie jesteś (pelerynka i rajstopy?) – jesteś kimś mocniejszym. 3majcie się zdrowo 🙂

    Polubienie

  10. 3mam kciuki za Igora.
    Wszak to moje ulubione imię męskie.
    No i fanką jestem.
    Zawsze dobra energia się przyda.
    wiec wysyłam. Ile mogę.
    :***

    Polubienie

  11. ej Bajka, nie mow tak! jestes moim guru i zawsze sobie powtarzam, ze jak Bajkowa wytrzymuje sama z Igorowskim, to i ja musze 🙂
    Jestes dzielna kobieta i ja za ciebie trzymam kciuki, a Igorowi zdrowka zycze!
    Buziaki i odrobina ciepla slonecznego!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Chuda Anuluj pisanie odpowiedzi