Falochron nadgryziony zębem czasu i przypływów morskich

Od rana jestem lżejsza o dwa zęby, za to bogatsza o nitki dyndające mi radośnie ze szwów. Brrrrr. Pragnę umrzeć. Albo nie, najpierw poszaleć po mieście z siekierką a potem umrzeć. Albo nie umierać tylko poszaleć. A tak właściwie to najchętniej poszłabym spać i obudziła się w maju. To taki ładny miesiąc.

Fak fak fak

Chwilowo co najwyżej mogę zejść na suchoty galopujące bo nie cierpię wody a tylko to wolno mi pić. Ble. Takie same odczucia mam w temacie soku jabłkowego. Od czasu bowiem kiedy to przez pół roku na etacie Całodobowej Mleczarni piłam głównie sok jabłkowy, do dziś jeśli już musze nań patrzeć, robię wyraźnie bez fascynacji. Żeby nie rzec z obrzydzeniem.

Pozytywnym aspektem jest uboczny efekt diety, czyli coraz wyraźniejsza talia. Jak tak dalej pójdzie na wiosnę osiągnę figurę sprzed czasów Lokatora z Dolnego Piętra. Nie wiem tylko czy nie wolałabym innej rozrywki.

A rozrywek tak w ogóle też mam multum. W niedzielę byłam na przykład w dodatkowej pracy. I teraz też: w sobotę czeka mnie firmowe szkolenie a w niedzielę nalepianie, lutowanie i inne atrakcje. Tylko jeszcze nie wiem kogo wrobić w niedzielną opiekę nad Dzieciem bo sobotę mam obstawioną ale w niedzielę problem. Może zaproponować Młodemu dzień z komunikacją miejską i zwiedzanie Warszawy z okien autobusu? Obawiam się tylko, że kierowca w zorientowałby się po kilku kursach, że ma Nieletniego Bez Opieki na pokładzie.

Nic to. Będę kombinować. Tymczasem donoszę, że mam wkurw, pms, złamany paznokieć, bóle fantomowe i kurz na półkach z książkami. Czy to już czas bym sprawiła sobie tabliczkę ZŁA BAJKA? Czy może lepiej z tą siekierką teges?

Pomyślę…

Tymczasem jadę na tramalu i wyglądam smoka w kuchni.

.

A na deser humor z tłumaczeń:

– Wyniósł z płonącego domu swoją świeżo upieczoną małżonkę…

Umarłam.
I straszę*

________________________
* zawłaszczone Małgośce

18 uwag do wpisu “Falochron nadgryziony zębem czasu i przypływów morskich

  1. Meg – poprosiłam koleżankę chóralną, ma mi jutro dać odpowiedź, jakby co dzięki serdeczne – pamiętam 🙂

    pokurcz – pisałeś to 15 notek temu, może i jestem stara ale problemów z pamięcią nie posiadam 😉 ulżyj sobie w cierpieniu i spierdalaj w podskokach – przynajmniej glebę użyźnisz

    Polubienie

  2. najbardziej podobają mi się bóle fantomowe.

    ja dziś dostałam znieczulenie prosto w ząb. własnie puściło. mam ochotę mordować. masz jakiś wybrańców do posiekierkowania?

    Polubienie

  3. Czy ta agresja to po kosumpcji dużej ilości padliny? Twoje jedzenie narodziło się z cierpienia. Nie dziwi mnie wcale, ze syn źle się czuje na takiej diecie.

    Polubienie

  4. ja i cała moja rodzina wpieprzamy szynkę, schabowe, mielone, bitki, kurczaka w panierce, smażone udka, piersi, wątróbkę, serca, grasicę, ozorki, płucka, flaczki, kiełbasę, parówki, pieczonego indyka, przepiórki, bażanty, pieczeń, paszet z królika, gulasz wołowy i inne frykasy i mamy się caałkiem dobrze. Więc, nie wiem, o co??

    Polubienie

  5. Hmm, nie wiem czy truskawki bardzo cierpiały w tym jogurcie ale mam nadzieję, że dostały psychologa pod celę. A Igor jak się okazało ma alergię na cebulę… pudło więc.

    Wiesz, mam sporo znajomych wegetarian ale żadne z nich nie jest debilem. Tobie musiało zaszkodzić coś innego.

    Polubienie

  6. test na blogową inteligencję: uzxxn

    Powiedz mi, Bajko, jakim cudem Ty generujesz takich blogowych patałachów u siebie? Normalnie czasami aż trudno mi uwierzyć, że w KOMENTARZACH (zamiast kulturalnie, w księdze gości) wpisują się takie trolle…

    Kasuj, bez litości, kasuj!

    Polubienie

  7. Mam taką teorię, że do każdego buta się prędzej czy później jakieś gówno przyczepi.

    A tak na serio to nie podejmuję się szukania przyczyn i źródeł (poza tym, że widać adres ip katowicki) ale wszyscy znajomi twierdzą, że z nudów i zazdrości się to bierze. Ino nie bardzo wiem czegóż to możnaby mi zazdrościć… O! Już wiem! Okna umyłam ostatnio! – taki błysk, że sąsiadki szalały 😉

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do jestemjulia Anuluj pisanie odpowiedzi