Koń, który mówił

Czasami miewam różnego rodzaju dylematy.

Phi, niby to nic takiego – powiedziałby mi Przeciętny Statystyczny. Każdy czasem ma jakiś dylemat. Ale ja mam czasem takie, że nie mogę. Po prostu nie mogę i już.

Na przykład dzisiaj napisał do mnie jakiś zbłąkany nieznajomy z gadu-gadu.

„Cześć. Czy pozwoliłabyś mi przez 10 minut obwąchać Twoje Stopy? Dam Ci za to 100 zł, płatne przed wszystkim.”

Pies jak nic.

No i mam dylemat. Ja wiem, że ten koń, który mówił to bujda na resorach bo zwierzaki generalnie chyba tylko przy Wigilii a to i tak po paru głębszych u obserwatorów… ale to musiał być pies.

Myślicie, że kupi to tefałen by zrobić cudowny film o psie, który pisał na gg?

No już pomijam, że stówa piechotą nie chodzi… Chyba wybiorę się w kaloszach na Jasną Górę w pieszej pielgrzymce. I ani razu nie umyję nóg. Bo wiecie CZĘSTE MYCIE SKRACA ŻYCIE – MYCIE NÓG TO TWÓJ WRÓG. A skoro klient płaci to i wymagać może przecież. Tylko skąd on wie, że ja z tą stówą nie zwieję zanim on się w ogóle zdąży zaciągnąć? Mówią, że psy są mądre. To może to kret jest? Ponoć krety skoro nie mają wzroku to węchem poznają. Ten widać chce od razu cały kosmos. W odcinkach.

Może by tak wysłać go w jakieś koszary? Tam to dopiero by miał używanie.

Rety! Nie dość, że jestem zoofilem i lecę na pieniądze, to jeszcze jestem dramatycznie tania. Innego psa mi tu dawać. Albo kreta. Może być z rodziną. Migiem!

11 uwag do wpisu “Koń, który mówił

  1. No nie przesadzaj. Nie tak znowu dramatycznie.
    Stówka za 10 minut? I to w zasadzie bez seksu?

    Dobra robota, ja bym wziął. Przy pełnym etacie (około 160 godzin miesięcznie wychodzi… no w każdym razie sporo. Poczekaj…

    Proszę! 46.000 zyli miesięcznie !!!

    Za tę kasę to niejedna (i niejeden) by sobie odrąbała i dała mu na stałe.

    Nie marudź więc.

    Pozdrawiam – piotr

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do kwiatkowska Anuluj pisanie odpowiedzi