Śniła mi się Matematyczka z liceum. To był koszmar. Przybiegła do mnie do pokoju – nie mam pojęcia jak weszła, chyba przez szparę pod drzwiami – jedną ręką wyszarpnęła z łóżka i strasznym głosem wykrzyknęła:
– Gdzie do kurwy nędzy mój jamniczek??!!
Ja nie wiem.
Nie miałam odwagi wybąkać nic poza zdumionym:
– Przecież Pani nie przeklina.
Pomijam fakt, że Matematyczka zawsze była dość cherlawa, nosiła się w czystej żywej wełnie i kostiumikach ala sekretarz partii na wygnaniu a prócz tego notorycznie na szaro, ewentualnie beż, ale też nie za często bo zbyt ekstrawagancki. Zawsze miała opaskę na włosach sztywnych jak drut zbrojeniowy dziewiątka i gdy nerwowo stukała palcami o biurko, to między jednym a drugim stuknięciem, można było skonsumować jabłko i porozmawiac o pogodzie. Generalnie refleks i Matematyczka wybitnie ze sobą nie korespondowały. Podobnie jak i siła nie wydawała mi się nigdy jej atrybutem. Dlatego też nie wiem czy bardziej zdziwiłam się faktem, że przybiegła, czy też że wyszarpnęła mnie z tego łóżka jedną ręką, czy też tym, że podniosła głos. W całej mojej licealnej karierze spotkałam tylko jedną osobę, która słyszała jak Matematyczka krzyczy. Usiadła wtedy na swoich okularach. Nie wiem czy miała kiedykolwiek jakiegoś jamniczka i gdzie się podział jeśli był. Może przygniótł go ciężar miłości i nieśmiertelnie szara spódnica, rozmiar uniwersalny, z wypełnieniem.
Ze snu obudziłam się dość gwałtownie i nieprzyjemnie. Spadłam z łóżka. I chyba znów skręciłam nogę.
I już nawet ta Matematyczka ze snu mnie nie przeraża. Uświadomiłam sobie za to, że gdyby włamał się do mnie jakiś zbir, machnął bejsbolem nad głową i wydudnił gromknie: Aggggrrrrh! – jedyne na co bym wpadła, to:
– Oo! Bucik się Panu rozwiązał.
Albo coś równie błyskotliwego.
No proszę. Przecież zabiłby mnie samym spojrzeniem.
Czuję się bardzo bezbronna.
Muszę zjeść parówkę.
__________________________
W bonusie mała dawka czwartkowej psychodelii, czyli polskie kino zaangażowane lat 70.
Nie wiem czy można być jeszcze bardziej pokręconym ale to duże wyzwanie.
Moim osobistym faworytem jest „Film grozy” w reżyserii tego pana, ale niestety nie mają tego na youtube.
Jamniczek – totalna rozpierducha!!!;-)
G.R.E.A.T!
PolubieniePolubienie
nie łobejrze. Mam blokade na youtube 😦
PolubieniePolubienie