Czasami, gdy mam akurat przerwę i nic pożyteczniejszego do zrobienia nie rysuje się na horyzoncie, wchodzę na zapomnianą na ogół stronę swoich blogowych statystyki i nadziwić się nie mogę ilu to ludzi spędza swój drogocenny czas by poczytać o moim sedesie, albo o tym, że nie wiem czy zjeść wafelka czy może pomarańczę, albo o której wstałam. O, wczoraj na przykład było tu 417 osób. Normalnie jestem w szoku.
Inna sprawa, że jakoś codziennie tego nie zauważam, ale to zdumiewające doprawdy, że pisząc o zwyczajnym życiu zwyczajnej młodej (dość jeszcze) kobiety z Małoletnim na składzie (sztuk raz) i masą całkiem zwyczajnych przemyśleń, można przyciągnąć tylu czytelników. Bo nawet odliczając wszystkich znajomych, którzy zaglądać by mogli niejako z obowiązku (choć wierzę, że nie tylko), rysuje mi się całkiem spora publika. I jaka to odpowiedzialność. Skoro wiem, że mogą mnie na przykład czytać jednostki niezdecydowane i chwiejne emocjonalnie, nie mogę napisać, że najlepsza rozrywka to skoki na bungee bez bungee. A nóż widelec ktoś by sprawdził. I potem jego rodzina ciągała by po sądach mnie, mojego Syna, Przyszłe dzieci mojego Syna i przyszłe domowe zwierzęta dzieci dzieci mojego Syna.
Dobra, zakręciłam się. Wróć.
Bo generalnie chodzi mi o to, że to strasznie fajne, choć nie do końca zrozumiałe biorąc pod uwagę fakt o czym piszę, uczucie zobaczyć czarno na białym jak wiele ludzi przewinęło się przez taki zwykły termos. Co do komentarzy to też insza inszość, ale nawet przez moje – które często piszę będąc zalogowana, więc z linkiem zwrotnym – zagląda w porywach 10 osób dziennie. Cała reszta albo ma w linkach własnych, albo w ulubionych albo zerka sobie z ukrycia. Tych ostatnich w sumie najwięcej.
Wiem, że są blogowicze, którzy swoje notki dopieszczają, przemyślane są te ich wypowiedzi i mądre. A ja co? A ja bazgrolę na higienicznych chusteczkach, albo piszę mms w telefonie, albo po prostu otwieram worda i w wolnych chwilach coś klepnę, a potem pyk, pyk – wstawiam i nawet sobie nie pomyślę czy to aby warte czytania. No bo ustalmy – kogo u licha interesuje mój sedes, albo wafelek, albo o której wstałam? Normalnie powiedziałabym, że nikogo. Ale teraz nie jestem tego taka pewna.
Także ten tego… czuję presję. Następnym razem zajrzę na statystyki za pół roku.
No a teraz najlepsze. Najlepsze z najlepszych, czyli pytania. Bo trafiają na mnie różni osobnicy niekoniecznie umyślnie. Ot wpisują sobie w wyszukiwarkę jakieś słowo i lądują tutaj. Jakieś takie oczywiste w stylu termos czy bajka to ogólnie pomijam.
Czasem trafiają się jakieś słowne kwiatki i to dość zabawne:
chrapanie z niespodzianką
króliczki Playboya i wąsy
spuchnięte nóżki Zofii
pies w lodówce
i moi faworyci:
lanie pasem
prącie w kawie
Przygody Tomka Selera
absolutnie połknę pinezkę
szukam dziewczyny
Natomiast są ludzie, którzy googla traktują chyba jak wyrocznię… bo wpisują całe pytania. I nie wiem jak trafiają do mnie ale skoro już to postanowiłam im odpowiedzieć:
Gdzie się rozerwać?
Najlepiej na szwie. Jeśli nie wypali to polecam wojskowy poligon i kilka granatów.
Czy kobiety lubią?
Generalnie tak, choć czasem niekoniecznie. Wszystko zależy od tego czy akurat mają czy nie mają.
Jak radzić sobie z seksem?
Najlepiej we dwoje.
I znów faworyt:
Chmurka czy młotek?
Z bramki numer trzy wybieram sekator.
Wafelek i o której wstałaś to nie mam pojęcia kogo interesuje. Ale sedes zdecydowanie MNIE 😉
PolubieniePolubienie
Ja przez przypadek, przez inny blog. Ale wcale nie żałuję. Wręcz przeciwnie – nawet czasem kilka razy sprawdzam czy jest coś nowego. Remontujemy dom i ten sedes może być dla nas wskazówką:)
PolubieniePolubienie
ja wchodze, bo tu milo i przytulnie:)
PolubieniePolubienie
ja tez tu przychodze bo lubie czytac Twoje notki:) bez wzgledu o czym piszesz to jest fajne:)
PolubieniePolubienie
google to jeszcze pikuś… ale wpisać w Wordowej pomocy frazę „sens życia” – dopiero można się zaskoczyć 🙂
PolubieniePolubienie
najbardziej mi się podobała odpowiedź na „jak radzić sobie z seksem”, a piszesz o zwyczajnych rzeczach ale masz dobry styl, czyta się łatwo, wciaga i nie moralizujesz , piszesz często , jest duża szanasa że jak sie zagląda będzie coś nowego, tak mi się wydaje, u mnie najczęściej wyszukiwaną frazą jest: mężatki, młoda mężatka no i wydaje mi się że panowie szukający mocnych wrażeń estetycznych mogą sie rozczarowywać
PolubieniePolubienie
mnie się w stats kiedyś trafiło:
– erotyczne zdjęcia lasek w autobusach i tramwajach,
– hydraulik + łazienka + Gdynia (ale ja nie pisałam o sedesach!!)
– firmy budujące w Ciechanowie
– jak hipnotyzować siebie i innych
i takie tam inne „pięćdziesięciolatki nago” 😐
pozdrawiam, a czytać o Twoich, wafelkach, sedesach i ekspresie do kawy zamierzam dalej :))))
PolubieniePolubienie
zerkam, przyznaje sie;), bo lubie:) komentowac staram sie jak najmniej
PolubieniePolubienie
Dobra,ujawniam się.Czytam Cię czasem (a chciałabym częsciej),znam ze stron pepegowych,podziwiam łatwość wypowiedzi i ja bym wybrała jednak wafelka.
PolubieniePolubienie
heh, oczywiscie, ze kobiety lubia 🙂
PolubieniePolubienie
hehehehe 🙂 ja Cię Bajko już od początków blogowych czytam 🙂 i musze przyznać, że zaglądam tak średnio trzy razy dziennie… Mam liste ulubionych blogów i później sobie klikam”otwórz wszystkie w kartach” i już mam miłą chwilkę relaksu 🙂
Do Ciebie zaglądam, bo Cię zwyczajnie polubiłam i jestem ciekawa jak Ci się wiedzie, co tam robiłaś ostatnio, co u małego, o czym ostatnio myślisz 🙂 Po prostu się przywiązałam do Ciebie stalowymi linami i tyle :))) Pozdrówka!
PolubieniePolubienie
sedes jak najbardziej interesuje,wafelek tez temat dobry,poznaj kogos po wafelku jego ,czy jakos tak..:)))
ja nie bloguję za to lubie pozagladac tu i ówdzie,nawet jak widac czasem sie odezwę:)
a tu po prostu jest bajkowo droga Bajko:)
PolubieniePolubienie
co do tego wypuszczania powietrza po ówczesnym zapowietrzeniu i stresie to tak..mam podobnie ,zazwyczaj kiedy juz wiem,czuje,ze nic wiecej nie zdzialam i teraz juz musi byc co bedzie..odpuszczam,upuszczam i najlepiej jak wtedy ide na długasny spacer zeby sie porzadnie zmeczy i miec totalnie gdzies wszystkie problemy
PolubieniePolubienie
Czytam, czasem komentuję, zostanę.
Jest mi tu bombowo. Howgh.
PolubieniePolubienie
a ja czytam bo lubie Twój styl, czyli nie ważne o czym ale ważne jak 🙂 sama już nie piszę prawie nic – chroniczny brak czasu. i podziwiam Cię za te długaśne notki. Kiedy Ty to wszystko piszesz???
PolubieniePolubienie
Masz nieprzeciętny talent – potrafisz pisać o rzeczach zwykłych w niezwykły sposób. To chyba przeważa wśród powodów „czytania termosu” 🙂 Generalnie jestem nastawiony raczej sceptycznie do blogów. Są dwa wyjątki: Twój blog (naprawdę fenomenalny) i blog Opierniczonego (http://zona-mnie-opierniczyla.blog.pl/). W obu blogach można zaobserwować niesamowitą chęć życia i optymizm, mimo trudów i przeszkód. Oby tak dalej!
Pozdrawiam!
Lupus
PolubieniePolubienie
no więc (nie zaczyna się zdania od no więc) ja regularnie wchodzę po sznureczku od siebie i bardzo się cieszę, że kiedyś przypadkiem tu trafiłam 🙂
pozdrawiam słonecznie!
PolubieniePolubienie
Ja zaglądam do Ciebie Bajko parę razy dziennie. Jesteś w moich ulubionych. Komentuję sporadycznie. Czytać Cię uwielbiam, nie za to o czym piszesz (sedes), ale za sposób w jaki to robisz.
PolubieniePolubienie
i właśnie o styl i formę chodzi a nie o istotę. i o ładunek emocjonalny (z wielkim plusem), który niosą te Twoje „bazgroły”.
ja trafilam do Ciebie 2 lata temu z katalogu na blog.pl – nazwa mnie zaintrygowała. zostałam. rzadko komentuję, bo czasem zwyczajnie brak mi słów – nie lubię gadać, dla gadania – zazwyczaj w tekscie i między wierszami zamykasz wszystko to, co mogłabym chcieć dodać 😉 inna sprawa, że często zdarza mi się dodawać komentarze pozornie wytrzaśnięte z kapelusza – przeczytam coś, skojarzy mi się z czymś i napiszę o czymś jeszcze innym… no! ale błaznowanie też ma swoje granice 😉
pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
To ja coś w podobie do przedmówców. Czytam od dwóch lat i jeszcze mi się nie zdarzyło żebym któregoś dnia nie kliknęła w swoich zakładkach na radziecki termos 😉 A to całkiem sporo czasu te kilkanaście miesięcy, więc jakoś tak, no… przywiązałam się. Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Nie dziw sie ,ze tylu masz „wchodzacych”.Tak fajnie sie Ciebie czyta ,ze normalnie MUSZE.Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
hahahaahahahahahahahahahahah]
😀
no to już wiesz dlaczego Ciebie czytam, bo rozbrajasz mnie do łez 🙂
PolubieniePolubienie
A ja tu zaglądam parę razy dziennie w nadziei na przeczytania nowej notki – czyzbym zawyżała bezczelnie ststystyki…:P?
A swoją droga uwielbiam czytać Twojego bloga, bo z humorem patrzysz na otaczający świat. I potrafisz sie smiac nawet z tego ze wiatr w oczy wieje
Aaa…Miłego wyjazdu 🙂
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ja tez powtorze to co w poprzednich komentarzach: zagladam tu bo lubie klimat, forme – wszystko jedno czy piszesz o pogodzie, o pracy czy o sedesie.
Pozdrawiam serdecznie.
Aha, i nie sugeruj sie statystykami, pozostan soba.
PolubieniePolubienie
To wszystko przez to że czasem z sedesem trzeba sobie pogawędzić po przygodzie z wafelkiem popitym mleczkiem ….. A tak po prostu pech… Też będę Cię śledzić bo jakoś w dobrym nastroju stąd wychodzę :)))
PolubieniePolubienie
Bo po prostu masz to „coś” w sobie, w pisaniu. Tak mniemam. 🙂
Pozdrówki 🙂
PolubieniePolubienie
Ja zaglądam dopiero od niedawna, jako kolejna młoda jeszcze kobieta z Małoletnią na składzie 🙂
PolubieniePolubienie
a czy ja mogę, mimo wszystko, dowiedzieć się jaki to D&G?
Bo mnie to męczy…
PolubieniePolubienie
A ja zdecydowanie stawiam na prącie w kawie 🙂
PolubieniePolubienie
Forma chyba bardziej niźli treść przyciąga szeroki tłumek ku Tobie, Baju droga. Blog Twój aż jeży się od krotochwili, humoru, zabawnego komentarza, a nade wszystko unosi się tu aura niezwykłości autorki. Mnie osobiście oczarowały te wszystkie słowotworki i cudaki językowe Twojego autorstwa…
PolubieniePolubienie
gduru
a bo ten blog jest jak kąpiel w pianie – niby żaden bąbelek z osobna wiele nie znaczy, ale suma sumarum mile pieszczą, nie męczą i jest ich sporo, nie ma posuch.
PolubieniePolubienie
zgodnie z filozofią niektórych rozmówek w socjalu mam odruch zastanawiania, jaką kawę by wybrać do tego celu – macchiato może? bo frappe byłoby zbyt prosto.
PolubieniePolubienie
mnie, jako fankę jedzenia (osobowość ORALNA, jeżeli już mówimy o klinicznej ;P), interesuje co zjadłaś – wafelek czy pomarańczę 🙂 widzisz, każdy znajduje u Ciebie coś dla siebie 😀
PolubieniePolubienie
zamiast „pies w lodówce” przeczytałam „piersi w lodówce” :))
pewnie dlatego, że trochę mi zimno 😉
PolubieniePolubienie
a ja dawno temu tu trafiłam i mnie urzekłas …tym,że swoją Szanowną Rodzicielkę nazwalaś Mamutem 🙂
Tak mnie zaciekawiłaś, później z dużą przyjemnością czytalam Twoje archwium…
a teraz jak to czytelnik marnotrawny wróciłam do Twoich notek.Zarówno one jak i cała Twoja postać mają jakies działanie można by powiedziec lecznicze, jak poczytam co Bajka wykombinowała, to nawet jak powodów do szczęscia wielkich nie mam , geba mi sie smieje radośnie i czuje jakby mi kto wielki plaster do serducha przykleił 🙂
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
A mnie, gdy po raz pierwszy przeczytałam u Bajki „Mamut” zatkało, bo od zawsze tak właśnie zwraca się do mnie mój syn, w chwilach czułości mówi „mamutek”. Zaprawdę, dziwne uczucie widzieć to słowo na ekranie NIE skierowane do siebie, tylko do jakiegoś obcego Mamuta!!!
PolubieniePolubienie
Ja od czasu do czasu zaglądam ostatnio coraz częściej, a trafiłam od Chudej. Jest tu bardzoo przyjemnie, właśnie tak zwyczajnie… Pozdrawiam i życze co raz większej publiki.
PolubieniePolubienie
A u mnie było ostatnio 6 osób 🙂 od kiedy założyłam licznik 🙂 Tragedii nie ma, bo w sumie co ja ciekawego mogę napisać? Pewnie pisałoby mi się troszkę lepiej, gdyby choć czasem ktoś przypadkiem do mnie zajrzał… 🙂
Na Twojego bloga Bajko wchodze codziennie kilka razy. Czasem nie mogę wtedy pierwszy dzień, kiedy mam chilkę poświęcam na nadrabianie zaległości 🙂 Dobrze, że szef tego nie widzi. Chociaż czasami mam wrażenie, że widzi i sam czyta ukradkiem 🙂
Pozdrawiam serdecznie – tak trzymaj 🙂
PolubieniePolubienie
ja tu trafiłam po nitce
ale już nie pamiętam przez kogo
blogi mają coś z Big Brothera, chyba lubimy podglądać innych
PolubieniePolubienie
bo fajnie piszesz dziołcha 🙂
zaglągam jak tylko mogę, pouśmiecham sie pokiwam głową a czasem nawet nie mam czasu na wklepanie komentarza. Ale czytam.
‚Prącie w kawie’ ma ode mnie medal 🙂
PolubieniePolubienie
ja nie wiem skąd tu jestem.
pojęcia nie mam.
ale ponieważ jestem i trafiłam tu już jakiś czas temu, to cieszę się z tego bardzo:)
PolubieniePolubienie
Ja Cię kiedyś znalazłam. U kogoś innego. Chyba Magdalith z Mirriel. Albo i nie, nie jestem pewna. Tak czy inaczej – lubię Cię odwiedzac. W całym swoim zakręceniu jesteś tak niesamowicie dzielna 🙂
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
a może by tak…zapodać jakąś nową przygodę?
PolubieniePolubienie
…bo tacy już jesteśmy: fajni choć niezrozumiali…
PolubieniePolubienie
Nawet juz nie pamietam jak tu trafilam :))). Napisze krotko mam syna o tym samym imieniu i w tym samym miesiacu urodzony, prawie w tym samym dniu, tyle ze to juz 17-letnie chlopisko. Igory to fajne chlopaki :))). Doznalam lekkiego zdziwienia jak to odkrylam po przestudiowaniu bloga 🙂
PolubieniePolubienie
bajka no gdzieś Ty????
PolubieniePolubienie
no właśnie też o to miałam zapyać-halo, halo, Bajko, jesteś? czy mi jakiś Twój wyjazd umknął? wsio ok?
PolubieniePolubienie
Ahahahahah!
Prące w kawie =).
Statystyki to najprzyjemniejsza część bloga.Jak mam coś na kształt złego humoru czytam co ludzie wpisują w przeglądarkę i lądują na mojej stronie. Koń by się uśmiał.
Jakby na to nie spojrzeć to ma być pamiętnik, a nie poprzemyślane COŚ pod publikę.Tak trzymać!
PolubieniePolubienie
Statystycznie coraz Cię mniej, Bajko… Wracaj! 😉
PolubieniePolubienie
W (lekkim) nawiązaniu to statystyk – przegrzebując przepasne archiwa trafiłem ta taki oto wpis:
http://radziecki-termos.blog.pl/archiwum/index.php?nid=3633847
I jak do ówczesnej treści teraz się zapatrujesz? Co prawda Lokator jeszcze nie ma sześciu lat w celu rozpalania ognia ale to kwestia czasu…
Ja po czterech latach (w tym dwóch ostatnich podwójnie licząc) mam sprawdzone 30% z wykazu.
Pozdrawiam
I życzę miłego odpoczynku po podróży.
PolubieniePolubienie