14 grudnia

Wczoraj minęła dwudziesta piąta rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Jak zwykle dla jednych to wspomnienie bardzo przykre a dla innych po prostu kolejna data z podręcznika. Znajdą się też i tacy, którzy znajdą pretekst do kolejnej kłótni czy wytoczenia słownej artylerii w bliżej nieokreślonym kierunku. Nie znam się na polityce ale mierzi mnie gdy z każdego wydarzenia, z każdej daty robi się pyskówkę na całkiem inny temat, aktualnie modny i silnie drażniący. Jak wtedy mają się czuć ludzie, którzy potracili bliskich w imię jakiejś idei? W imię tej przyszłości, którą teraz mamy na wycieraczce.

Niedawno Pentor opublikował badania, z których wynika, że dziś nikt nie wyszedłby na ulicę a ludzie nie zjednoczyliby się w żadnym strajku z podobnych pobudek. Dziś większość wyjechałaby za granicę a reszta włączyła sobie coś na dvd. Bo przecież w telewizji byłby tylko ponury monolog. Dziś niczego by nie było.

Nie pamiętam nic z 13 grudnia 1981. Miałam wtedy trzy lata i prawdopodobnie bawiłam się jak zwykle gdzieś pod stołem w wyrywanie lalkom odnóży. Przez tę niepamięć nie czuję się ani lepsza ani gorsza. Po prostu byłam zbyt mała by to do mnie dotarło. Może dlatego lekko śmieszy mnie raper, który nagrywa piosenkę o tamtej niedzieli i w faktach opowiada, że on taki ma właśnie sposób na pamiętanie, a który miał wówczas niecałe dwa lata. Świetnie pamiętam pierwszy dzień w przedszkolu, odrobinę wcześniej, ale to była trauma, która dotknęła mnie osobiście, a nie jakiś Pan, mówiący coś monotonnym głosem w czerni i bieli odbiornika. On był obcy i anonimowy. Bardziej obchodziło mnie wtedy prawdopodownie czy na obiad będzie rosół czy pomidorowa.

Pamiętam za to następny dzień, bo mieliśmy iść całą przedszkolną grupą do Teatru Guliwer na świąteczne przedstawienie. Nie poszliśmy. Z wydarzeń późniejszych kojarzę tylko stanie po kilka godzin w kolejkach i zabawy z dziećmi, których nigdy wcześniej ani później miałam już nie spotkać. Kolejkowe dzieci – to moje pokolenie – gwarantowaliśmy naszym bliskim wstęp do uprzywilejowanego raju wcześniejszego rzucenia się na serdelki, watę kosmetyczną czy wyrób czekoladopodobny. Do dziś mamy w rodzinnym albumie dwie niewykorzystane kartki na cukier – ojciec dostawał w pracy. I paczki świąteczne pamiętam. Zakładowe. Radzieckie czekolady wydawały mi się wtedy szczytem marzeń.

12 uwag do wpisu “14 grudnia

  1. Ja za to pamiętam, chociaż i tak mgliście. Pamiętam raczej ciężką zimę, paraliż kraju i strach, dość nieokreślony przed przyszłością.
    Do dziś mam obwieszczenie o wprowadzeniu stanu wojennego, które zdarłem w niedzielę, jeszcze wilgotne nieopodal kościoła.
    I zgodzę się z Tobą, że wczorajsza pompa była obrzydliwa. Wiadomości z Kopalni Wujek, kolejny pusty gest nie wiadomo po co. I dobór filmów patriotycznych. 300 mil do Nieba i Ostatni prom. Obowiązkowe lektury dla tych, którzy ewentualnie by zapomnieli.

    Polubienie

  2. trochę się nie zrozumieliśmy bo moje zdanie w tej kwestii jest odmienne – nie chodzi mi o formę obchodzenia rocznicy, bo jakiekolwiek jej obchodzenie jest lepsze niż udawanie, że nic się nie stało (przynajmniej ktoś, kto kogoś stracił, ma ‚wrażenie’, że się to upamiętnia) ale o ‚występy’ polityków i kierowanie wszelkich wypowiedzi na tory nie związane z minionym stanem wojennym a z aktualnie czołowkowym tematem… a nawiasem mówiąc film ‚300 mil do nieba’ jest dla mnie osobiście dość mało patriotyczny, bądź co bądź Polska nie jawi się tam jakoś wspaniale i nie chce się do niej wracać

    Polubienie

  3. Jak zwykle upamiętniamy klęski narodowe… Pamiętać trzeba, ale mam wrazenie, że mnóstwo ludzi próbuje zbić na tym swój kapitał – politycy, ów raper, który mnie rozśmieszył, bo ja miałam wówczas lat cztery wspomnienia nader zbliżone do twoich…
    A zapomina się o tych, co poświęcili najwięcej, ale już są niepotrzebni.

    Polubienie

  4. Nie będzie przebaczenia

    Za rozbijanie naszych domowych drzwi,
    Za bicie po twarzy,
    Zakuwanie w kajdanki,
    Krzyki dzieci,
    Płacz matek i żon
    Nie będzie przebaczenia.

    Za zamykanie do więzień,
    Znęcanie w celach,
    Niesprawiedliwe wyroki,
    Krzyki, wrzaski i wyzwiska,
    Nie będzie przebaczenia.

    Za zmiażdżone czołgiem bramy fabryk, kopalń,
    Atakowanie ich z ziemi i powietrza,
    Za strzały oddane do bezbronnych ludzi
    Nie będzie przebaczenia.

    Za krew i rany,
    Za ból i łzy,
    Za kłamstwa i oszczerstwa,
    Za gniew i brak nadziei
    Nie będzie, nie będzie przebaczenia.

    I za Polskę więzienną,
    Za zniszczenie sierpniowych idei,
    Za naszą nędzę i brak wiary,
    Za współudział w tej zbrodni
    Nie będzie, nie będzie przebaczenia .

    Lothar Herbst

    Litości! ‚300 mil do nieba’ opowiada nie o Polsce a o PRL-u. I do tego syfu, wg rodziców głównych bohaterów, nie warto było wracać. Czemu? Kto widział film i poznał historię bohaterów, ten wie.
    Obchody rocznicowe w telewizji były zrobione godnie, prawdziwie i wzruszająco. Po raz pierwszy pokazywano historie zwykłych, nieznanych ludzi, którzy cierpieli prześladowania z rąk zbirów Jaruzelskiego a nie dawano się mądrzyć komunistycznym mordercom. Zło nazwano złem, dobro dobrem.
    W rocznicę pacyfikacji getta nie daje się głosu SS-manom, podobnie wreszcie jest z rocznicą 13. Grudnia.
    Oglądając wczoraj główne Wiadomości poczułem, że wreszcie żyję w wolnej Polsce!

    Polubienie

  5. ale czemu od razu przegięcie?

    można mieć uraz czy nie?

    nie trzeba wszystkim wybaczać czy trzeba? właszcza, jeśli wybaczamy nie w imieniu swoim, lecz innych?

    Polubienie

  6. Będę się trzymał swojej wersji. To było obrzydliwe. Zwłaszcza Wiadomości. Tylko puste gesty. Tańczą tak, jak im zagrają. Tym razem było z pompą, rzekomo dla zwykłych ludzi.

    Polubienie

  7. Counterfeit – co jest niby tym obrzydliwym i pustym gestem?
    Pamięć o ofiarach reżimu – o zamordowanych skrytobójczo, o zastrzelonych górnikach, o zakatowanych demonstrantach, o więzionych, zastraszanych, gnębionych, bitych, o ich rodzinach cierpiących katusze?
    To jest pusty gest?
    Oddanie hołdu narodowym bohaterom jest dla ciebie obrzydliwe?
    Znam ludzi, których 20-letni syn został zamordowany przez SB strzałem z pistoletu oddanym z 1,5 metra. Widziałem ich radość i ich dumę z tego, że po raz pierwszy 13. Grudnia oddano ich synowi i setkom innych ofiar należytą cześć. Widziałem ich satysfakcję z tego, że żyją w wolnej Polsce, która szanuje tych, którzy przelali za nią krew.

    P.S.
    I mam głęboko w dupie to, że brzmi to wszystko strasznie patetycznie!

    Polubienie

  8. Obrzydliwym i pustym gestem pozostają własnie takie programy informacyjne. Z masą pompy, sztucznego języka. Z wstawkami, ozdobnikami. Pokazuje się tego dnia: „widzu, musisz się pokłonić”, nie tłumacząc najprostszym językiem. Manipulowanie emocjami. W założeniu program informacyjny jest od informowania. Od publicystyki sa inne pasma. Barokowy przerost formy nad treścią stał się jednak nadużywany.

    Nie mam nic przeciw wspominaniu. Zwłaszcza, że mamy głupie społeczeństwo. Ale nie lubię, gdy banda kolesi, chodzących na politycznych sznurkach, służalczych wobec tej, czy innej elity trzymającej władzę, poucza mnie, co mam myśleć w danym temacie. Zresztą, za długo by pisać.

    Polubienie

  9. „banda kolesi, chodzących na politycznych sznurkach, służalczych wobec tej, czy innej elity trzymającej władzę” – nieźle się uśmiałem czytając tę nowomowę. Toż to stara szkoła Żołnierza Wolności!
    Zero konkretów, sporo inwektyw, pełna nienawiść. Tak się nie da dyskutować. Takim językiem można się tylko obrażać, ale nie wiem po co…

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Bajka Anuluj pisanie odpowiedzi