Za potrzebą

Zdzich jak wszem i wobec wiadomo jest moim ojcem. Nie wyprze się za Chiny Ludowe – taka jestem podobna. Przez sporą część mojego życia raczej mnie to martwiło niż cieszyło, gdyż od lat szczenięcych głosiłam miastu i światu, że Mamut jest ładniejszy, fajniejszy i w ogóle. Był to czas gdy ze Zdzichem wymieniałam głównie groźne spojrzenia podczas minięć w drzwiach i generalnie byłam tak zbuntowana, że mogli mnie wystawiać w teatrze w roli gradowej burzy z piorunami i ogólnym dupnięciem. Tak zwany okres burzy i naporu – szumnie zwany dojrzewaniem.

Poza tym Mamut był w młodości taki pięknościowy i ach och, że jak go widziałam na zdjęciach, to aż zazdrościłam fotografowi, że mógł je zrobić. Zdzich zresztą też co nierzadko dawał odczuć swoimi warknięciami pod adresem rzekomych doszłych i niedoszłych absztyfikantów, z których jednym był właśnie ów fotograf. Potem ta cudna uroda Mamutowi z lekka osłabła – wiadomo, wiek robi swoje i raczej nie młodniejemy z każdą kolejną wiosną – ale dla mnie zawsze będzie najpiękniejsza każda kolejna mamucia zmarszczka. Bo pięknie się starzeć to dopiero sztuka. I to też trzeba umieć.

Ale ja nie o tym.

Reasumując: Zdzich jest moim ojcem, jestem do niego podobna i kiedyś miałam o to żal do samiuśkich Tater ale aktualnie już mi to nawet jakoś szczególnie nie przeszkadza. Ba. Nawet pomaga, bo Lokator tak mocno się wdał w Dziadka fizjonomicznie, że możemy teraz stworzyć zgrany zespół. Bo dwoje to co najwyżej na huśtawce ale trójka to już moc.

Prócz ojcowania i dziadkowania Zdzich jest jeszcze cukiernikiem. Od lat czterdziestu z hakiem, więc przez większą większość swojego życia. Z tego akurat zawsze byłam bardzo dumna i blada bo fajnie mieć w domu kogoś kto te wszystkie smakołyki potrafi przyrządzić i nawet się przy tym specjalnie nie zasapać. Poza tym gorące pączki w tłusty czwartek o bladym świcie skusiłyby nawet najbardziej zbuntowanego nastolatka a co dopiero mnie. Zwłaszcza teraz, gdy okres burzy i naporu wspominam już tylko z niejakim rozbawieniem.

Ponadto Zdzich, obdarzony wybitnym sprytem, zawsze miał na mnie niezawodny sposób. Przychodził do mnie po radę ‚bo on dostał kolejne zlecenie na tort i nie wie jaki zrobić’. Nie chodziło tu bynajmniej o dylemat: z bitej śmietany czy kawowo-migdałowy – bo to wiedział – a raczej o jego wymyślny kształt czy dekorację. Zawsze byłam pomocna bo najpierw pochlebiało mi to, że mogę się poczuć ważna a później, gdy już pojęłam mechanizm rodzicielskiego brania mnie pod włos, zdążyłam już się wciągnąć w projektowanie.

Były już torty brzuchate – dla świeżo upieczonych przyszłych mam i w kształcie traktora – dla Stasiów a domków dla lalek – dla Małgoś, były literkowe, cyferkowe, zdjęciowe, Baby Jagi były i balony, wyścigowe samochody, rowery i żaglówki, okulary i okładki płyt – generalnie wszystko. Zawsze im więcej było pomysłów, tym lepiej, bo było z czego wybierać.

I tym razem postanowiłam wciągnąć Was do zabawy… bo Zdzich musi zrobić tort z motywem kobiecym na jakiś babski wieczór i kompletnie nie ma konceptu co z czym i do czego. Jak dotąd wymyśliłam pudełko z butami – szpilki ofkurs – wpisane w prostokąt i okrągły znak jing-jang, ale to drugie to raczej mocno koedukacyjne. Jakieś sugestie?

Od razu zaznaczam, że dupa, cycki tudzież penis nie wchodzą w grę.
Klientki mogą nie być aż tak wyluzowane 😉

______________________
Apdejt post-factum:
Ostatecznie Zdzich wybrał szpilki. Czuję się doceniona. No i dzięki za inne pomysły! 🙂

22 uwagi do wpisu “Za potrzebą

  1. to niech Zdzich zrobi tort w ‚kobiecym kształcie’ tzn wiesz góre i dół z wcięciem w talii i do tego odpowiednio ozdobione. Znaczy na górze moga byc np rozpięte guziczki, a na dole cuś w guście spódniczki…

    Polubienie

  2. a da się zrobić jakieś takie biżuteryjne kawałki, pierścionki, naszyjniki, kolczyki?

    poza tym pokaż kiedyś zdjęcie pięknego Mamuta z młodości…

    Polubienie

  3. kształt kobiecy, jest jak najbardziej na miejscu, z tym że ja zostawiłabym postać: wciecie w talii, bioderka, móżki, tułów, jak pisała hal, ale bez ubierania…

    a może tak wianek, bo ślub to zwykle strata wianka:)

    Polubienie

  4. Może paleta cieni do powiek? Kolorowe kwadraciki tudzież inna geometria do wyboru, lukrowany aplikator albo kakaowy pędzelek, wszystko soczyste w kolorach i błyszczące od galaretki. Glamour 😉

    Polubienie

  5. Klasyczne:
    1. Kapelusz z misterną, bezową woalką, z wpiętą girlandą kwiatową.
    2. Bogato zdobione w motywy roślinne pudełko z biżuterią, lekko uchylone, zwisające sznury pereł.
    3. Blat toaletki z bogato frezowaną, czekoladową krawędzią, z pół otwartą szufladą, z której też może zwisać jakiś naszyjnik, perły itp.

    Modern:
    1. W kształcie olbrzymiego pędzla do pudru, stojącego obok prostej w formie, ale otwartej puderniczki.
    2. Pęk otwartych, spiętych jakąś wymyślną, nowoczesną klamrą, sterczących szminek, od różowej, po ciemnofioletową.
    3. W formie okrągłego, zacisznego, okolonego zielonymi krzewami i trawnikiem ogrodu, z fontanną po środku, z boku ławeczka dla dwojga. Wszedzie dużo różnokolorowych ptaków.

    ( ale i tak trzeba by to narysować 😉 )

    Polubienie

  6. ja stawiam na wysokie obcasy – stanowczo. tylko kurna jak i gdzie to nie wiem. ale motyw typowo babski. stereotypowo, przepraszam.

    ps. myślę, że Pierwsza będzie bardziej pomocna, ona jest bardziej kobieca od nas wszystkich razem do babskiej kupy wziętych:)

    Polubienie

  7. Nie żeby coś po znajomości, ale zdecydowanie głosuję za projektem Awari.
    Te usta…

    Pomarzyć se (lub sobie, jak mawiał Pan Waldemar 🙂 nie można?

    Polubienie

  8. stringi, od razu mi przyszły na myśl, takie wymyślne jak te w sklepie, co się człowiek zastanawia „jak toto nałożyć na siebie”, nie żebym była przeciwniczką, ale w sklepie wyglądają zdecydowanie lepiej niż na dupci.

    Polubienie

  9. a ja bym zrobila tort w kształcie spodnicy. Znaczy sie taki ścięty stożek, na dole ozdobiony falbanką, może jakiś kwiatek… ale nie mam pomyslu na wykonczenie gory 😦

    Polubienie

  10. Popieram Halutę, w końcu sa nawet perfumy w takiej kobiecej flaszcze i to wcale nie jest wyzywające.
    Ewentualnie udekorować jakąs fajną parą szpilek na wierzchu. Z lukru albo czekolady. Mniam.

    Polubienie

  11. A może dłoń zadbana, wypielęgnowana, z łądnum pierścioniem z niebieskim oczkiem i manicure we frencz?
    Albo filiżanka kawy z papierosem z serii slim. Albo ostatecznie moga byc te szpilki, koniecznie czewone. Pozdrawiam!

    Polubienie

  12. a moze pantofelek na szpilce? albo taki z plakatu „Diabel ubiera sie u Prady”?
    ja tez chcialam byc cukiernikiem, cale zycie podstawowkowe o tym marzylam, a mama kazala mi isc do liceum i na studia. I jestem polonistka z niespelniona pasja pieczenia ciast… I najwyzej moge se wymyslac ciasteczka z musli.
    Bu.

    Polubienie

  13. Proponuję kształt szminki (oczywiście otwartej z wysuniętą częścią barwną. Albo sukienkę, może być udekorowana nieco obciachowo ;)))

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Rademenes Anuluj pisanie odpowiedzi