Nie lubię niejasnych sytuacji i niedopowiedzeń. Gdy coś czuję za plecami, gdy ktoś w coś mnie wmanewrował a ja nawet nie wiem w co i mogę tylko obserwować efekty, jak w dominie. Gdy wystarczy, że ktoś powie ‚ona jest czarna’ i nagle zmieniam kolor skóry. Całkowicie bez mojego udziału. I bez weryfikacji czy faktycznie. Podobnie jak Dodo potwornie nie umiem być niezrozumianą i nie wiem jak się z tym pogodzić. Wolałabym zapytanie wprost (w cztery oczy czy uszy, na papier czy mail – jak komu wygodnie ale wprost, bez ogródek i owijania), czy jest tak i tak, zamiast takie zaoczne łatki. Bo na to nie mam wpływu. A bezsilność i świadomość, że coś jest ‚na rzeczy’ ale co to już nie wiadomo, uwiera najbardziej. I tego nie da się zamknąć w szufladzie.
Pamiętam z podstawówki jakąś grę planszową, którą kiedyś zrobił starszy kolega. Graliśmy w nią pewnego razu zaciekle z jego siostrą. Szybko przestała mi się podobać ale oni bardzo chcieli dalej. Więc grałam i ja. Były tam kolejne stopnie, po których wchodziło się pionkiem, były kostki i karteczki z zadaniami. Później okazało się, że te z najtrudniejszymi i najbardziej upokarzającymi były znaczone paznokciem. On widział, ona widziała, ja nie. Najpierw strasznie się zdziwiłam i powiedziałam, że to niesprawiedliwe. Potem było mi przykro. A on stał sobie z boku i miał niezły ubaw. Cały czas.
Podobno każdemu zdarza się coś czego się wstydzi i co by zmienił. I niby wszyscy o tym wiedzą. Są tacy co dają szansę zrozumienia, poprawy, podają rękę, nie oceniają, patrzą czy chcący czy nie. Są inni. Ci pierwsi prawdopodobnie już kiedyś popełnili jakiś błąd i ktoś im zaufał. Drudzy trafili gorzej. Ja zawsze podaję. Nawet gdy mnie zranisz. W końcu wszyscy jesteśmy ludźmi. Tylko i aż.
Przeraża mnie nieodwracalność, zaciśnięte usta i mokre ciapki na biurku. Moje.
samożycie
PolubieniePolubienie
Nie daj się. Szkoda chusteczek (i co teraz jak się skończyły?).
I szkoda życia. Właśnie tego „samożycia”.
Szczególnie Tobie.
Popołudniowa myśl dnia z radiowej „Trójki”:
Jest ci dobrze? Nie przejmuj się. To mninie.
To z dedykacją dla „nich”.
Dla Ciebie Pozdrowionka. Przecież miało być miło w pracy, a po południu jeszcze milej, nieprawdaż? To do dzieła!
PolubieniePolubienie
……………
naprawdę samo życie, tylko i aż………..
PolubieniePolubienie
moze to zabrzmi podle, co teraz powiem…
dobrze, ze są ciapki i dobrze, że wiesz co zrobiłaś. to juz pierwszy krok. nie wiem do czego…
ale dobrze, że wiesz
i żałujesz
PolubieniePolubienie
julia… piszesz, jakbyś wiedziala, o co chodzi. a jeśli nie wiemy, co jest, to chyba najlepiej wstrzymać się z dobrymi radami. choćby były najbardziej spod serca.
tak tylko.
PolubieniePolubienie
No, to już wiesz jak to jest? Zaocznie, bez zrozumienia, bez zastanowienia… Boli, ale… zawsze jest jakieś ale.
PolubieniePolubienie
4 im w 4 (wg. ortografii)
Nie warto Baj, nie warto na ten cel popełnić nawet litery
PolubieniePolubienie
Ja też podaję. I czasem żałuję. Czasem żałuje nawet bardzo, ale nie umiem się zmienić. Bom miętka.
A co do niejasnych sytuacji i manewrowania, jestem świeżo po absolutnym apogeum odczuć na temat i jeszcze sie nie pozbierałam.
Inwigilacja prywatnych rozmów przez niby-koleżankę z pracy. Nie mieści mi się w głowie. Tak samo jak seria kłamstw. Staram sie szybko zapomniec.
PolubieniePolubienie