Wracam z wakacji, słucham Trójki, patrzę na drogę co ucieka jakby kto ją gonił i księżyc po prawej. Taki rogal. Całkiem spokojny, dziwny, zamglony. Mało teraz można znaleźć rogali w sklepie. Nie wiem czemu. Na wakacjach trzeba było jeździć po rogale 8km do Monkiń. Duże, złociste, pachnące pszenicą i ciepłymi dłońmi, posypane makiem, chrupiące. Powrót do dzieciństwa za jedyne 1,30. I przejażdżkę bo nigdzie indziej księżyców śniadaniowych nie uświadczysz. Szkoda. Wracać też szkoda. Zawsze te powroty z wakacji trochę nazbyt nostalgiczne są. Pomimo i aż. Ze zbyt wielu powodów by w ogóle chcieć o nich myśleć. Nie przeszkadzają mi korki ani deszcz czy słońce śmiejące sie tym pospiesznym turystom prosto w nos. Przeszkadza mi bezwzględność czasu. Kiedy chcę wracać, muszę czekać bo to przecież jeszcze nie pora na powroty. Kiedy pora na powrót już odpowiednia, zawsze trudno to wytłumaczyć temu czemuś w środku mnie…
se westchnę. tylko i aż.
PolubieniePolubienie
jak można słuchać Ich Troje? 😉
PolubieniePolubienie
wracaj wracaj stęskniłam się.
PolubieniePolubienie