Bo moja racja będzie zawsze bardziej mojsza niż twojsza

Pora chyba zrewidować swój pogląd na ludzi.
Do tej pory strasznie dziwili mnie ci, którym wydaje się, że wszystko wiedzą.
I zero tłumaczeń bo i tak klapki.
Teraz mam tych co wiedzą.
Im się nawet nie wydaje.
Jest tak jak mówię bo tak jest i tak mówię. Nie ma innej możliwości. Kropka.
Ok, można i tak.

Tylko czemu mi przykro?

Może dlatego, że bliżej niż dalej uderzyło. Nie spływa. Tak mam. Bo gdyby naprawdę to by mi się zrobiło głupio. Przyznałabym się i przeprosiła. W końcu gdyby zgiełk to mogłabym. A tak…

Trudno.
Nie potrafię udowodnić, że nie jestem wielbłądem.

92 uwagi do wpisu “Bo moja racja będzie zawsze bardziej mojsza niż twojsza

  1. Zgadzam sie z jachem.
    Pomine fakt, ze dopiero 2 jego ostatnie komentarze sa dla mnie zrozumiale (nie mozna bylo tak od razu?), ale w mysl jego teorii, ktora popieram – to ja widocznie jestem cos nie teges, ze nie rozumialam poprzednich.
    ;-PPP

    Polubienie

  2. Dachs, a gdzie Bajka mówi, że sie nie jedzie na wypad po meble itd.? może przeczytaj komentarz Pechy, gdzie wyraźnie stoi, że nie „po meble” a „z meblami”.
    a jeżeli usłyszałeś to od niej, od Bajki, osobiście – to przecież mogła to powiedzieć Pesze – stara, nie zdążę, trzeba było wcześniej.
    już nieważne, jak zrozumiała – po meble, z meblami…bo jak widzę fakty i meritum nie mają tu dla kilku osób żadnego znaczenia.
    Jachu, ja jestem roztargniona. sklerozę posiadam zaawansowaną, zapominam, gdzie na 28 m.kw. położyłam komórkę, portmonetkę, klucze. ale nie staram się tym epatować, na zasadzie „jaka ja jestem uroczo roztrzepana i jak mnie to usprawiedliwia”, tylko w sytuacjach konkretnych, kiedy ktoś mnie o coś prosi, a wiem, że mogę zapomnieć, mówię – przypomnij. wyslij mi esa, proszę, bo mam dziury w mózgu.
    i nigdy nie użyłam tegoż roztrzepania jako wytłumaczenia, tylko kiedy coś przez nie zawalam, przepraszam z dużym wstydem.
    bo „uroczo roztrzepana” to ja sobie mogę być przy gachu [ach, kochanie, gdzie ja schowałam ten 1000 na zycie] – i liczyć, że jak kocha, to nie zabije. sama dla siebie mogę być, bo faktycznie częściej zapominam o swoich sprawach, niż czyichś. ale to mój problem.
    ale jeżeli chce się uchodzić za człowieka odpowiedzialnego, to zwalanie na roztrzepanie raczej srednio wygląda. bo lekceważeniem patrzy, w najlepszym przypadku.
    czemu nie pseprowadzasz tej analizy pseudopsychologicznej w temacie roztrzepania właśnie, tylko przyjmujesz to jako argument, który cokolwiek tłumaczy?
    PS.:
    nie podoba mi się nagły wysyp tych, którzy mają do Bajki jakiś żal, z którym się podpięli pod wypowiedź Pechy. bo co, wczesniej odwagi nie stało?
    ale wydaje mi się, że jasno i prosto meritum ujęła Sin.
    bo to jest istota tej sytuacji. nic innego.

    Polubienie

  3. Od samego początku piszę o wzajemnym zrozumieniu, ale niewiele osób rozumie, co to znaczy. Bo jak ma rozumieć, skoro widzi tylko swoje przekonania i poglądy, produkując w nieskończoność atakujące lub broniące argumenty? Nic nowego. 😉

    Polubienie

  4. no przecież nie będe odpowiadał na Twoje zarzuty, że ja tu robię komuś analizę, lub tłumaczę kogoś, bronię lub atakuję jakimiś argumentami. To nonsens. 😉

    Polubienie

  5. W takich sytuacjach są dwie możliwości:
    1. nakłaść sobie wzajemnie po mordzie
    2. przeprosić się i wybaczyć sobie
    Doradzam pkt 2.

    Polubienie

  6. Napiszę Ci, bo to w sumie jest ciekawe zjawisko. 😉
    Przyjrzyj się swoim złośliwościom i słownej agresjii. Sypiesz po oczach inwektywami typu „pieprzysz nie na temat”, naigrywasz się jakimś „uffff-aniem”, kpisz z tego co piszę, nazywając to „analizą pseudopsychologiczną” itp. Jak masz zrozumieć to, o czym piszę, skoro ciągle oceniasz i wystawiasz opinie, zgadzasz się lub krytykujesz, nic poza tym. Bronisz swoich poglądów i nadal nic nie kumasz. Nic na to nie poradzę. Nie zrobię tego za Ciebie, nikt za nikogo tego nie zrobi. Tak jak nikt tego nie zrobi, za bohaterki tej notki. Choćbyśmy tu zostawili 1000 komentów. To jest ten nonsens, poniewaz w ocenie i opinii nie ma NIC. To zwykłe gównosłowie, które ze zrozumieniem nie ma nic wspólnego, można się nim jedynie obrzucać. 😉

    Polubienie

  7. no i po zachodzie, a pisze o tym, bo jakby każdy z wpisujących wziął kapelusz i poszedł na spacer to może wpisy byłyby inne, tak jak niezwykły był ów zachód:)
    no, a teraz idę do roboty.pa

    Polubienie

  8. Kilka slow dla jasnosci:
    1) nie jechalismy po meble, a z meblami, dostawa do konkretnego odbiorcy, trasa przez warszawe, przyszlo mi do glowy, zeby przy okazji wpasc z promocja w stolice, wyszukiwarka i panorama firm – owszem, codziennie korzystam wiec wiem ze istnieja, ale chodzilo mi o kilka dobrych miejsc, popularnych wsrod tubylcow, tlumnie odwiedzanych z okazji zakupu sadzonek balkonowych i innych takich, a tej informacji w necie nie znajde, dlatego poprosilam o pomoc tubylca-bajke, kogos kto kojarzy, ma wielu znajomych, slyszy, obserwuje swiat z okien autobusow. Bo informacja kogos takiego byla mi potrzebna, a nie adresy z googli.
    To nie byla sprawa zycia i smierci, ot, prosba zwykla, calkiem przypadkiem wszystko sie udalo lepiej niz zakladalam.
    2) To nie ja napisalam rzewna notke o tym, jak to mnie ludzie zawodza, to nie ja mialam pretensje do swiata, ze taki zly. ja tylko odpowiedzialam na zdania, ktore wczesniej przeczytalam w swoim telefonie, a potem tu. te w telefonie nie zostaly bez odpowiedzi, dlatego nie rozumialam, dlaczego tu. Ale wolnoc tomku, wolno i mnie. Odniesc sie, wytlumaczyc. To nie ja wybralam forum do zalatwiania prywatnych spraw, wole maila, gg, telefon. I nie odezwalabym sie tu slowem na ten temat, gdyby nie ten zal, ktorym z niewiadomego powodu bajka mnie obarczyla. Bo jesli jakis zal, ktos do kogos, to chyba ja, co?
    A ja tylko napisalam u siebie, w komentarzu, nie w notce, jedno zdanie, ze mi przykro, ze zapomniala.. Tym rozczarowalam. Jesli to wystarczajacy powod do weryfikacji opinii o ludziach i apokaliptycznego tchnienia, to ja przepraszam, ale nie mialabym kiedy zebow umyc, bo nic, tylko bym weryfikowala.

    3) Z tego, co piszesz, jachu, widze, ze nie za zbytnio jestes zorientowany. Samo dobro to nie ja, ja jestem wredziol dyzurny, czepiacz, zlosliwiec i zaprawde powiadam ci, tak na oko to jestem ostatnia osoba, ktora ktos postronny poprosilby o pomoc. Nie oferuje jej wszystkim i na kazdym kroku i zadna ze mnie matka teresa, ani do serca przytul psa, wez na kolana kota – jak ci wyszlo nie wiem skad.
    4) Niczego od nikogo nie oczekuje. Moze gdzies, po cichu.. ale wtedy tez po cichu lykam rozczarowania, male i te wieksze. O ktorych w dodatku po trzech dniach zapominam (skleroza, nie milosierdzie;))
    I w ogole niezrecznie mi byc powodem publicznej dyskusji. Lecz jeszcze gorzej, gdybym zmilczala, zacisnela zeby, a zdanie zachowala dla siebie. Lzej mi, gdy mowie to, co mysle. Od razu, bez magazynowania tego w sobie i wywalenia przy okazji, gdy ktos inny powie, i tak zza plecow cudzych szczek..
    I sama cenie te ceche u innych, mimo, ze z poczatku trudno mi przelknac.
    Cudze opinie, oceny sa wazne i bardzo potrzebne, ‘gownoslowiem’ moga byc dla kogos, kto jest przeswiadczony o wlasnej doskonalosci i nieomylnosci. Wszystkim innym moga pomoc spojrzec na siebie z boku, cos zauwazyc, cos, czego sami nie jestesmy w stanie/ nie chcemy zobaczyc. Poznanie siebie na bezludnej wyspie jest niemozliwe.
    5) Dziekuje wszystkim, ktorzy choc postarali sie zrozumiec. Bez wzgledu na to, do jakich doszli wnioskow.

    Polubienie

  9. hmm, wiesz Pecha, dla mnie nie ma znaczenia kim człowiek stara się być, kim naprawdę jest i jak postępuje. Tak jak nie mają dla mnie znaczenia wzorce moralne, wartości, Bóg, honor i ojczyzna. Nie jestem z tego powodu ani świętym, ani skurwysynem, ani nieomylną doskonałością.
    Nawet nie staram się zrozumieć drugiego człowieka, ponieważ bez zrozumienia tego o czym piszesz, czyli własnych ułomności, nie jest to możliwe. O tym piszę, o niczym więcej, że zrozumienie drugiego człowieka może nastąpić jedynie poprzez odkrywanie w sobie tego, co mi przeszkadza go zrozumieć.
    Nie twierdzę, że jesteś matką teresą ze szlachetnością na ramieniu, jak i nie twierdzę, że Bajka jest niewdzięczną zimną suką. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, ponieważ rozumiem ludzkie ułomności. Rozumiem impulsywność, tak jak i rozumiem ludzki strach, rozumiem radość i smutek, gniew i zwykły ludzki wkurw. Rozumiem zazdrość i zawód, przywiązanie i koszmarną tesknotę za czymś, co bezpowrotne. Rozumiem te wszystkie ułomności, ponieważ one nie podlegają ocenie i opinii. Są ich produktem.

    Polubienie

  10. Nikogo nie zabilam, a potrafie zrozumiec morderce, nie kradne, a wytlumacze zlodzieja. Jestes pewien, ze trzeba zabic?

    No wiec bez szukania: zapominalstwo, spoznialstwo, egoizm, roztragnienie- szukam dalej- niefrasobliwosc, zlosliwosc, cynizm, impulsywnosc, lenistwo – znam bo mam, wiec rozumiem bo moge, wedle teorii przedstawionej przez ciebie.
    Ale nad poza i klamstwem musze troche popracowac. Moze brak owych powoduje, ze nie kumam? Skoro tak twierdzisz, to pewnie wiesz:)

    Polubienie

  11. Jasiu, a ty nie miales „odchodnego” komentarza juz z szesc notek temu?

    A ze jestem w upierdliwym nastroju, i nie moge zasnac, to sie przyczepie:

    „Nawet nie staram się zrozumieć drugiego człowieka, ponieważ bez zrozumienia tego o czym piszesz, czyli własnych ułomności, nie jest to możliwe.”

    ale

    „Rozumiem impulsywność, tak jak i rozumiem ludzki strach, rozumiem radość i smutek, gniew i zwykły ludzki wkurw.”

    Nigga WHAT???

    Nie dosyc ze lejesz wode niskokaloryczna, to jeszcze sprzecznie.

    „Rozumiem te wszystkie ułomności, ponieważ one nie podlegają ocenie i opinii. Są ich produktem.”

    Jasssne. Ulomnosci sa produktem ocen i opinii. Rak jest produktem autosugestii, lysienie – sluchaniem kiepskiej muzyki, jak wmowie swini ze umie latac to bedzie tlusty Pegaz, a noca jest zimniej niz na dworze.

    Czy to daja gdzies bez recepty?

    Polubienie

  12. Jachu, tyle piszesz o wzajemnym zrozumieniu, wydaje się że wiele o tym wiesz…. Tymczasem Twoje zrozumienie sięga na tyle daleko, ze nie potrafisz dotrzeć ze swoimi argunetami do ludzi. No, ale przecież to ICH wina. Zawsze. Są tacy bezmyślni. Ślepi, wszyscy, wszyscy. Rozwiązują swoje problemy Twoim kosztem.

    Chciałbyś moze „zrozumieć istotę swojego konfliktu” z innymi komentującymi?
    Odnieś do siebie to, co napisałeś:
    „Bo jak ma rozumieć, skoro widzi tylko swoje przekonania i poglądy, produkując w nieskończoność atakujące lub broniące argumenty?”

    Polubienie

  13. to ja tylko dodam, że czasem maile nie dochodzą nie za przyczyną niedziałania konta odbiorcy, tylko niewypuszczenia przez konto nadwacy. jak było, to nie wiem, ale tyle razy już mówiłem „a nie mówiłem?” w momentach rozwikłań jakichś communication breakdowns, że teraz trzymam się zdecydowanie zasady, żeby nie ufać łączności jednostronnej, jak sms czy mail.

    Polubienie

  14. Pecha, otóż to, tłumaczenie i usprawiedliwianie mordercy lub złodzieja, nie jest ich rozumieniem. Od oceniania ich czynów są prawo i sądy. Żeby kogoś rozumieć, wcale nie muszę się starać tego robić. Po prostu rozumiem ich człowieczeństwo, ale nie poprzez celową obronę, szlachetną wyrozumiałość, czy tak jak wczesniej napisałaś, miłosierdzie, tylko poprzez rozumienie siebie i tego, co produkuje moje uczucia i emocje. Nie to, co one potem powodują. Skala jest bardzo różna, od małej kłotni do mordu.

    Stworek, właśnie o to chodzi, że nie mam ani żadnych argumentów, ani kompletnie mi nie zależy na tym, żeby do kogokolwiek „dotrzeć”. I nie twierdzę, że „wszyscy” są winni, ślepi i bezmyślni. Nie wymyślaj. Już wcześniej pisałem, że „wina” mnie nie interesuje, tylko zrozumienie. Od wydawania sądów i skazywania jest Samuel. 😉
    Kto rozumie to rozumie, kto nie to nie. Nic na siłę. 😉

    Polubienie

  15. … może jeszcze dodam, że faktycznie moim jedynym „poglądem i wartością” jest zrozumienie siebie. Zrozumienie, czyli odsłonięcie pola widzenia innych. Zrozumienia własnych oporów i sprzeciwów, a nie cudzych. Nie powierzchowne tłumaczenie ich i usprawiedliwianie, tylko dotarcie do ich istoty, a nie „do kogoś”. Przecież takich Samuelów są miliony. Niech każdy zajmie się sobą, a nie kimś, wtedy być może coś z tego wyjdzie. 😉

    Polubienie

  16. Jachu, i nad tym pieknym ostatnim zdaniem zamysl się głęboko 😉
    dawno nie widziałam u kogoś takiej ilości słów, przez króre nie da się przebrnąć. pachnie jak niżej wspomnianymi jointami 😉

    Polubienie

  17. ale po co to ględzenie?

    Jachu, a potrafilbyś to, o ssso ci chozzzi, streścić w dwóch zdaniach? gdzie Ty zacząłeś i o czym, a gdzie i o czym kończysz?

    aha, i komenty nie sa zabronione przecież, fakt. ale wtrącanie się do cudzych spraw, o kórych ma się pojęcie tylko z bloga?

    Polubienie

  18. „I nie twierdzę, że „wszyscy” są winni, ślepi i bezmyślni.” Oczywiście, że nie wszyscy. Tylko ci, w których słowach czujesz choć cień krytyki.

    Lenn zadała proste pytanie.

    Jeśli samoświadomość jest jedną z wysoko cenionych przez Ciebie wartości, powienieneś wiedzieć dlaczego tak histerycznie reagujesz na krytykę. Nie, nie musisz mówić 😉

    Polubienie

  19. miliony, sa mnie miliony…

    …a ty jestes samotny, taki samotny….

    ….ale dobrze ci z tym, bo z podniesiona glowa i w zadumie medrca przebijasz sie przez ciemnogrodzka nawalnice….

    Czy to usilne pragnienie oryginalnosci sklonilo Cie, Jasiu, do zamkniecia wczoraj bloga na amen, dlatego ze kazdy i jego pies ma teraz wlasnego? Czy to poczucie misji sklania cie do ruszenia w pielgrzymke po cudzych dzienniczkach? Motloch wbija ci szpile wielkosci gwozdzi, ale czyz nie jestesmy wszyscy Chrystusami?

    ….masz moze czarny skorzany plaszcz i kompletna kolekcje Star Treka na VHS pod lozkiem?

    Polubienie

  20. okay, okay, zanim mnie szefowa zblokuje, juz sie zamykam.

    Jasiu normalnie uzaleznia jak czekolada:) Wylaczam sie i wracam do napierdzielanek na POE .

    Polubienie

  21. Tylko z ciekawości, po notce pechy i przeklejonym komentarzu trafiłam w środek małej awanturki i się do siebie przy kompie uśmiecham.

    Jachu – i na swoim blogu, i w komentarzach, nieważne, o co chodzi, nieważne, czy zna genezę i czy mówi na temat tematu, czy zupełnie od czapki, czy nie, WAŻNE, by być w centrum uwagi i żeby brzmiało MĄDRZE. A zwykle brzmi po prostu PRZEMĄDRZALE.

    Jachu – żeby tak lekko rzucić w pechę określeniem „bezmyślność”, to trzeba zadziałać bezmyślnie i impulsywnie. Albo – jak Ty – po prostu chcieć zagrać pierwsze skrzypce, nieważne, że fałszywie i kwestię nie z tej opery, ważne, żeby głośno, nie? 😉

    I żeby nie było, że jakąś tam netykietę krzykami naruszam. Podkreślam, po prostu.

    I idę sobie, pouśmiechać się już tylko do siebie.

    Polubienie

  22. M, pisząc „bezmyślność” nie chodzi mi o stan niemyślenia, wręcz przeciwnie, chodzi mi o stan braku świadomości myśli, która w danej sytuacji przeszkadza rozumieć innych. Nie ma umysłu, który nie myśli, po to jest żeby myślał. Myślał, a nie wymyślał. 😉

    Polubienie

  23. Tak mi się skojarzył tekścik piosenki pt. „Autoportret Witkacego”: „Jestem od dziś na odwyku, więc to nie od narkotyków mam czerwone oczy doświadczalnych królików.”
    Te teksty Jacha jakieś takie bełkotliwie naćpane…
    Jachu! Nakładłeś już Just i innym, może nie po mordzie tylko po tekście. Teraz wycisz się, uspokój, przeproś niektórych. Idź na spacer.

    Polubienie

  24. Aśka, zawsze mnie pociesza fakt, że ktoś nie stara się ukryć swojej głupoty. Gorzej by było, gdybyś (jak ja!) starała się ją ukryć pod jakimś bełkotem. 😉

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do pecha Anuluj pisanie odpowiedzi