Łomatko

Zasuwam jak mały parowozik i jeszcze mi tylko szczotki w wiadomym miejscu brak co bym mogła przy okazji parkiety zamiatać. W pomocji. Bezpłatnie.

W piątek wyjeżdżam z chórem na weekend do Wejherowa, gdzie wyć będziemy przeciągle i po kaszubsku (tudzież po szwabsku i z łacińska) na Festiwalu Pieśni o Morzu. Festiwal nazywa się tragicznie ale na szczęście repertuar mamy rzewny i uroczy – no poza Jubilata (Wz)de(ł)o może – a z tematyki marynistycznej jest JEDEN utwór, więc da się przeżyć. Zobaczymy co z tego wyniknie.

Póki co jestem solidnie w proszku. Pakować się będę chyba w czwartkową noc. Jak ją wydłużę jakąś nadludzką siłą łagodnej perswazji. Dziecia w piątek rano muszę odstawić (w pełnym rynsztunku i zapasem wszystkiego jak na Alaskę) do Mamutowa a następnie liczyć na przychylność bogów i zjawisk, że Zdzich z Mamutem dadzą radę i nie przestraszą się zanadto. Próbowali mi wmówić, że na Lokatorach się nie znają kompletnie, bo dawno, nieprawda i warsztat na strych odstawiony, ale im przytoczyłam kilka argumentów na okoliczność posiadania dzieci zdrowych, całych i w normalnym stanie skupienia a nawet niekiedy i dorosłych, więc umilkli. Wykazali się sprytem jeszcze bo była sugestia, że owszem mieli własne (nawet mają w ciągu dalszym i czasie teraźniejszym) ale to DZIEWCZYNKI są. A Igor to FACET. A oni się na facetach nie znają i już. Ale tu znów rzutem na taśmę przekonałam ich, że różnica to żadna bo FACET OD DZIEWCZYNKI RÓŻNI SIĘ TYLKO SPOSOBEM PODCIERANIA TYŁKA. Bo już nawet nie imieniem.

Teraz feministki zjedzą mnie bez musztardy a mężczyźni wyślą do Krainy Wiecznych Starych Pudernic – naraziłam się niewątpliwie wszystkim.

Ale chwilowo mam to głęboko bo głowę mam zaprzątniętą wizją wszystkiego co muszę upchnąć w krótkim czasie do torby by niczego Młodemu nie zabrakło i dał się dziadkom użytkować w miarę bezproblemowo. A to nie takie proste. Same pieluchy zajmą trzy czwarte bagażu. A gdzie ubrania, maści i mazidła, słoje i słoiczki, butelki, srelki, smoczki, mleko, kaszki i ZABAWKI?? No gdzie? I lekarstwa. Ech, stanowczo nie lubię pakowania. O swoim weekendowym plecaku nie chcę myśleć. Nie powstał jeszcze nawet w wyobraźni a już jest za ciężki.

Wracam z tego Wejherowa w niedzielę po północy, szybko śpię bo rano muszę odebrać młodzież z Rembridge a wieczorem jadę do Siedlec. Też z chórem. We wtorek ‚Carmina Burana’ odsłona pierwsza (i ostatnia w całości) tamże. Z Igorem siedzieć będzie Kata (świeć panie nad jej duszą) a ja pozgryzam pazury po łokcie kombinując jakby tu rozciągnąć dobę. Przydałyby się jeszcze co najmniej cztery godziny. Nie wiem jak to wszystko logistycznie poprowadzić żeby nie paść stylem klasycznym na wycieraczkę ale wiem, że łatwo nie będzie. A ponoć im więcej zajęć tym lepsza organizacja. Taa. U mnie zorganizowana jest tylko przestępczość pod blokiem i hałda do prasowania w kącie pokoju.

A za tydzień kolejne Tour De Zapierdziel. Piątek – koncert na Juwenaliach, sobota – Płock i ślub znajomych chórzystów (mały koncercik) i niedziela – koncert na Akademii Muzycznej. Potem to już tylko w poniedziałek próba generalna i we wtorek recital na Polibudzie – odsłona druga, najważniejsza. W tak zwanym optymistycznie międzyczasie muszę jeszcze znaleźć czas na badania, wizyty, pobrania i okazania. I w ogóle łomatko z córkom!! Jak przeżyję to poszukam czy nie ma mnie gdzie indziej.

Gwałtownie potrzebuję snu. Młodego nocami napada wilczy głód a mnie pierdolec. Będą ofiary. Jak dotąd udało mi się opracować system: Wstawanie-Pielucha-Butelka-Dziób po ciemku ale nie jestem pewna, czy kiedyś zamiast kaszki z morelami nie wsypię otrąb czy innego proszku do prania a wtedy rezultat mógłby przerosnąć wszelkie oczekiwania mojego prywatnego Jamochłona. Nie dość, że by Go przeczyściło to by się jeszcze kolega sympatyczny spienił. Z siłą wodospadu i czyszczącymi mikrogranulkami. No ale bez plam.

Jakby tego było mało od wczoraj Lokator ma temperaturę i katar. Niby niewielką bo 37,5 ale jest. Mam nadzieję, że w żłobku nie doprawią Go bardziej i wytrzyma z tymi gilami do weekendu. Jak nie to już nie wiem. Schowam się w lodówce i odmówię wyjaśnień.

Ratunku!

14 uwag do wpisu “Łomatko

  1. Współczuję natłoku spraw i życzę zdrowia maleństwu!

    Czy mogę przy okazji spytać, na której polibudzie i kiedy będzie ta Carmina?

    Polubienie

  2. O ile się nic nie zmieniło to fragmenty z Carminy śpiewamy na Juwenaliach w piątek 19.05 na polibudzie warszawskiej, duża aula gm.gł.; we wtorek 22.05? – (mała aula gm.gł., godz. ~19) być może też będą fragmenty z Carminy ale podejrzewam, że jako dodatek. Szczegóły pewnie się pojawią wkrótce na naszej stronie chóralnej – link jest gdzieś na blogu.
    To tyle w kwestii reklamy 😉

    No a najbliższy tydzień z hakiem się szykuje iście diabelski – ja się doliczyłem 1 dnia wolnego od koncertów i prób (licząc od najbliższego piątku do wtorku 22). Brrr!!!

    Polubienie

  3. Pięknie, poprostu zajebiście!!! Wiem, ze sobie poradzisz i beda to najfajniejsze dni z tych ostatnio, których i tak jest zawsze zamalo… lub wcale:/ Powodzenia!!!

    Polubienie

  4. Dobrze, że chociaż z Twojego bloga mogę się dowiedzieć że Carminka będzie w najbliższym czasie (fragmentarycznie, jak napisał Łukasz) eksploatowana. Trochę szkoda, że nie cała ale śpiewanie całej z pianinem mogłoby zakończyć się jak tragedia grecka: same trupy.
    Jedna dobra dla Ciebie wiadomość: nie wyjeżdżamy w poniedziałek więc możesz troszkę poluzować czas.

    Polubienie

  5. a te różnice między PCIAMI (tak mówiła moja pani od biologii) to Pani bagatelizujesz. będąc starą młodą mamą, po drugim porodzie, co mi dziecko zabrali do inkubatora, matkowałam wszystkim maluchom w pokoju – z nudów. i powiem Tobie, że praktyka praktyką, ale przewijanie mężczyzny było nie lada wyczynem. jesusmaryja, jak taki jeden z dugim walnął kupę, to pierwszą myślą było „będę udawać, że jestem tajnym agentem służb specjalnych ministerstwa zdrowia i nie wiem, jak się myje męskie dupska, ja tu tylko sprawdzam, w jakich warunkach przebywają położnice”. no. więc litości dla Mamutowa i okolic:-)

    Polubienie

  6. A z tym ślubem M&M: to my tam śpiewamy koncercik??? Kiedy??? Gdzie??? Ja myślałam, że jak zwykle kilka utworów podczas Mszy św.? Coś mocno nie w temacie jestem. Zupełnie do mnie niepodobne. Jak ktoś wie – niech pisze!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do nielot Anuluj pisanie odpowiedzi