Święta, których nie czuję

Mogłabym życzyć wszystkim spokoju.
Ale nie jestem pewna, czy spokój jest tym, czego naprawdę potrzebujecie. Jeśli ktoś kocha gwar, szum, ludzi wokół siebie, to spokojem nie poruszy się tej nitki w jego sercu, która drży, gdy czytamy coś, co nas przejmuje i wzrusza. Wtedy spokój przyniesie mu raczej smutek i dziwne uczucie, że jest sam. Sam w całym morzu słów i dłoni.

Mogłabym życzyć radości i szczęścia.
Ale nie do końca wiem co komu radość przynosi i jak kto owo szczęście postrzega i odczuwa. Dla jednych radością będzie uśmiech na twarzy bliskiej osoby i to mu szczęście przyniesie największe. Inni potrzebują bardziej namacalnych dowodów na istnienie drugiego człowieka i myślenie o nim – dla tych uśmiech bliskiej osoby będzie dopiero wstępem. Preludium do całej opowieści o szczęściu i zastanawianiu się nad tym, czym właściwie ono jest. Każda z tych osób ma prawo do własnego przepisu na własne samopoczucie.

Mogłabym życzyć ludziom spełnienia marzeń.
Ale jak mogę życzyć czegoś o czym nie mam głębszego pojęcia. Bo każdy ma inne te marzenia. Niby wiem, że Iks marzy o domu i tupocie małych dziecięcych nóżek na schodach a Igrek o samotnej wyprawie w góry jakimś zbłąkanym szlakiem. Ale czy rzeczywiście te marzenia, już spełnione, przyniosłyby poczucie spełnienia? Czy nie jest tak, że to co się ziści generuje kolejne marzenia i jeszcze następne? Nie wiem jakie są, więc nie mogę brać za nie odpowiedzialności. A jestem odpowiedzialna za to co stworzę czy oswoję.

Czego więc mogę życzyć ludziom, którzy wejdą tu w poszukiwaniu skrawka moich myśli przeznaczonego ich oczom?

Życzę tym, którzy mnie czytają, żeby zawsze znaleźli coś dla siebie. Coś, co sprawi, że pomyślą przez chwilę zanim nacisną kolejny klawisz. Może się uśmiechną, może zasmucą, może nie zrobią nic poza ziewnięciem – nie wiem, ale żeby to było coś specjalnie dla nich. I nawet, gdy będą spędzać święta tylko z własnym odbiciem w lustrze – albo tak jak ja, z Synem, który jeszcze raczej nie dotrzyma mi towarzystwa w konwersacji i nie przytuli, gdy zrobi mi się smutno, że sama – żeby zawsze znaleźli powód, by się do tego lustra uśmiechnąć. Zobaczyć iskierki we własnych źrenicach. Albo brzeg morza. Co kto lubi.

Tym, którzy o mnie myślą, dziękuję i życzę jak najmniej powodów do zmarwień. Mam nadzieję nie zmuszać już nikogo do ściskania kciuków w intencji. Lub bez niej. Bo sobie życzę, żeby już nigdy nie trzeba było. Odgórnie życzę zdrowia. Bez dwóch zdań. I dobrego humoru w sytuacjach patowych. Ratuje nas od burz a resztę ludzkości od nagłej śmierci przez zagryzienie.

Tym, których znam i cenię życzenia nie będą potrzebne. W końcu wiedzą, że o nich myślę. I czuję, że są gdzieś obok nawet, jeśli są tysiące kilometrów stąd. Uśmiecham się do nich przez sen i przytulam Panią Telepatię. Mocno się męczy w takich sytuacjach.

Wszystkim, którzy tego potrzebują, życzę dużo słońca, uśmiechów, pogody ducha i uścisków od ukochanych osób. I wełnianego koca w kratkę. Może być szkocka.

Każdemu z osobna życzę umiejętności cieszenia się z drobiazgów. To znacznie ułatwia życie i sprawia, że nie czujemy się tak zależni od tysiąca życzeń, sms-ów, listów, czy telefonów… których nie odbierzemy.

Tobie życzę, żebyś nigdy nie czuł się samotny.

Człowieku.

30 uwag do wpisu “Święta, których nie czuję

  1. najpiękniejsze życzenia, jakie kiedykolwiek czytałam, więc pozwolę sobie wziąć je do siebie i powiedzieć „dziękuję”. i życzę, żeby było coraz lepiej i już tylko lepiej 🙂

    Polubienie

  2. … wydaje mi się, że jednak „osamotniony”. Ale dziękuję dobry człowieku, a Tobie życzę spokoju umysłu, coby wiesz… te kapcie. 😉

    Polubienie

  3. Dziękuję za życzenia 🙂
    Przytul Syna, jak będziesz czuła się samotna, małe ludziki mają taką dziwną moc zamieniania złych myśli w dobre.
    Myślę o Was ciepło. Świętujcie 🙂

    Polubienie

  4. Dziękuję za życzenia Bajko i wzajemnie życzę Ci aby spełniło się to, czego Ty sama sobie życzysz (Twojemu dzielnemu Synowi również). Serdeczne ucałowania i uściski dla Obojga od babci 3,5 letniego Pawełka

    Polubienie

  5. Dzięki Baj, naprawdę piękne życzenia.
    Wam życzę radości, właśnie takiej o której piszesz, na czas Świąt i na długo po. Bo te Święta to przede wszystkim RADOŚĆ.
    BUZIAL pa

    Polubienie

  6. ponieważ życzenia zamieniły się w sercową szpileczkę z żółtą główką, to ujawniam swoją obecność. a umiejętności składania życzeń nigdy nie posiadałam, więc.. pozostaje mi powiedzieć: królików, kurczaków i smajl:*

    Polubienie

  7. Nie umiem tak pięknie ubierać myśłi w sowa, jak Ty Bajeczko, życzę Ci więc tylko zdrowia dla Ciebie i Syna i szczęścia – czymkolwiek ono dla Ciebie jest.

    Polubienie

  8. szkocka..heh, jakieś mi myśli przebiegły , że to o tą szkocką chodzi
    dziękuję, albo nie dziekuję, bo ja się nigdy nie przyznaję, nie nazywam statusu swojego.
    Dziękuję, ja miłości życzę i radości z dzieciątka

    Polubienie

  9. Mam! Mam szkocki koc, w szkocka krate i potrzebuje go do zycia.:-P
    Skad wiedzialas?
    Bardzo niesprecyzowana jestem w swieta, jedyne na co mnie stac to wiosenny usmiech dla Ciebie i Igora.:-)))))))))))))))))))

    Polubienie

  10. Co prawda to już drugi dzień Swiąt ale jeszcze można życzyć. Poza tym życzyć można zawsze. Obyś następne Święta spędzała nie tylko z Igorem, ale również z Rodzicami, Siostrą i jej bliskimi. Czyli tak szerzej. Tak duuużo rodzinnie. Czyli – nie ukrywajmy – w taki sposób o jakim ja mogę sobie tylko pomarzyć. Bo to fajnie mieć oboje rodziców i rodzeństwo.

    Polubienie

  11. Co do tytułu – nie dziwię się. Jaki sens mają święta religijne obrane z religii? Co najwyżej wypoczynek. I spotkanie rodziny. Co niekoniecznie musi być przyjemne.

    A co do treści – Może trochę po czasie, ale czy tylko w święta mamy sobie dobrze życzyć? Ja Ci życzę spokojnego bicia serca czasem. Może się przyda 🙂

    Polubienie

  12. ponieważ po takich życzeniach jak Twoje trudno coś dodać… 😉 to dodam jeszcze tylko że wazjemnie:-) z całego serca wzajemnie! że po Świętach te życzenia mam nadzieję nie ma znaczenia:-)

    P.S. a sobie tylko jeszcze po cichutku życzę, żebyś pisała i pisała i nigdy nie przestała… to jest najbardziej wciągająca lektura jaką ostatnio czytam!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do ejka Anuluj pisanie odpowiedzi