Wrony z błękitnymi oczyma

Są rzeczy, które absolutnie nie pasują nam do ludzi i ludzie nie pasujący w żaden sposób do pewnych rzeczy. Są też takie sytuacje czy zjawiska, w przypadku których jakieś zwyczajowe, rutynowe działania wypadają w naszych oczach co najmniej groteskowo i nienaturalnie. Jeśli nie kiczowato czy wręcz niesmacznie. Czasem aż przerażająco. Bywa tak na przykład z psami, które do powitania nie używają ogona a nowych osobników badają bez warczenia czy szczekania. Takie psy mają mimikę niczym człowiek ważący każdy swój gest i każde słowo a napastników atakują bez ostrzenia. Ale i bez zbędnej brutalności. Ot kłapnięcie i dalsza faza obserwacji. Takie budzą respekt i szacunek. Bez dziamgotu i obsesyjnego podlewania trawniczka. Bez pokazówek. Takie właśnie lubię najbardziej. I dobrze się rozumiemy. Dokładnie tak samo z ludźmi. Czasem mam z nimi problem. Albo są albo ich nie ma. Częściej mam problem z tymi, którzy udają, że są. Taki scenariusz dla otoczenia. A ja chyba jednak wolę takich co jak się nie odzywają, to totalna cisza ale jak już są to w pełni. Nie zadowalam się namiastkami. A okrawki to są dobre w mięsnyn na wagę do bigosu. Nie w relacjach międzyludzkich. Bo taki ktoś, kto wie i jest nie musi zapewniać o tym otoczenia. To się po prostu rozumie samo przez się. A pies, który czuje się pewnie, nie musi oddawać honorowo moczu pod każdy napotkany krzaczek. On po prostu jest. I tyle. Wyrzuty sumienia z reguły coś znaczą. Warto ich nie bagatelizować. Ja naprzykład mam taki feler. Nie wierzę w ideały. Cenię tych, którzy popełniają błędy, przyznają się do nich i starają się je naprawić, czy to zwykłym niezwykłym ‚przepraszam’ czy zmianą wadliwego postępowania. Nie trawię tych, którzy udają, że nic się nie stało i jeszcze przenoszą swoje poczucie winy na innych, bo albo nie widzą nic poza czubkiem własnego nosa albo nie zdają sobie sprawy z własnej słabości. Jedni są płytcy, drugich mi już tylko żal. Ale przedstawiciele każdego z tych typów znajdują się w naszych codziennościach. Bo ile razy widzieliście dwa razy pod rząd uśmiechniętego psa? Prawdopodobnie tyle samo co wronę o błękitnych oczach. Choć przecież nikt nie udowodnił, że ona nie istnieje.

Dobranoc

8 uwag do wpisu “Wrony z błękitnymi oczyma

  1. Świetnie to ujęłaś. Ja też cenię ludzi, którzy są, ale są obecnoscią i uczynkiem, a nie słowami. Powiedzieć mozna wszystko. Można zapewniać, że jest się przyjacielem, że jest się dobrym , pięknym i życzliwym – i może być że ktoś w to uwierzy. Ale o ileż prościej po prostu dawać tego świadectwo.
    Co wiecej – nawet jeden dobry uczynek drugiemu nierówny. Bo kogo będziemy bardziej szanować – tego, który wokół swojego uczynku narobi mnóstwo szumu, co by wszyscy wiedzieli przy okazji jaki on wspanialy, czy kogos kto zrobi to anonimowo? Większego uznania nabierzemy do wielkiego przedsiębiorstwa, które daje mnóstwo forsy na jakiś szczytny cel, czy do staruszki która odda pół renty?
    Cięzko oceniać. Ale każdy z nas ma prawo do postrzegania, „odbierania” ludzi na swój sposób. I mamy nawet prawo się mylić 🙂

    Polubienie

  2. Piękne to, że zauważasz tych, co nie robią szumu wokół siebie. Ale chciałam zauważyć, że to rzadkie, bo ludzie najczęściej cenią tylko słowa, słowa, słowa, słowa. I show.

    Polubienie

  3. Jest duża szansa że Ania Wrona ma niebieskie oczy. Niestety nie znam tej pani, Lucynki Wrony też nie.

    Są takie zrównoważone psy, o których piszesz, ale to rzadkość. Cenna. Zwłaszcza że nie szczekają zbyt wiele 😉

    Polubienie

  4. słowa o czynach rodzą ryzyko nadużyć, takie życiowe praeteritio, tak jak wojna o pokój. internetowa ironia taka.
    taka ot uwaga, bo w zasadzie to ja czuję właśnie tak, jak piszesz. tylko jak mam tego dowieść? siłę przebicia mam taką jak głos zza drzwi wmawiający dziecku samemu w domu, że jest wujkiem, a nie złodziejem. nawet jeśli to prawda, to ja bym nie ufał 😉

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s