Mamut – Zdziś! Zajrzyj do rosołu!
Woła bardzo zajęty Mamut z pokoju. Po chwili w kuchni słychać szczęk pokrywki i smakowite mlaśnięcie.
Mamut – I co?
Zdzich – Zajrzałem.
Mamut – Ale czy dobry już?
Zdzich – Poczekaj…
Znów dobiega nas odgłos odsuwanej pokrywki garnka i dwa smakowite mlaśnięcia zakończone przyjemnym mruknięciem.
Zdzich – Dobry.
Po dziesięciu minutach.
Mamut – Zdziś! Zajrzyj do rosołu.
Zdzich – A co ja nie widziałem jak rosół wygląda?
Mamut – No ale zajrzyj tak kontrolnie, czy się nie zmienił albo co…
Odłosy pokrywkowo-konsumpcyjne powtarzają się.
Zdzich – Rosół cię pozdrawia.
Mamut – z nagłym przestrachem w głosie – Już idę!!!
Do tej pory nie wiem czy bardziej zadziałała dramatyczna wizja Zdzicha rozmawiającego z rosołem czy psychodeliczna wizja upersonifikowanej zupy.
Zresztą jakby co to spałam
no, to teraz już tylko pozostaje rozebrać się. do rosołu.
i mam nadzieję, że ta notka nie znalazła się tu na zasadzie odwróconej chronologii względem notki poprzedniej.
PolubieniePolubienie
nie pepeg, notka dotyczy tylko Mamutów i nawet nie mnie bo ja nadal byłam w kolorze sino-brąz-koperek tylko, że teraz miast klęczeć przy muszli leżałam w łóżku i starałam się zasnąć… dawno nie spałam ok 18
PolubieniePolubienie
sprobowalas rosolu?? 3maj sie cieplo:)
PolubieniePolubienie
hesusu marija! brąz? ty mię bajkowa nie strasz. A telefon to bys mogła włączać, co?
PolubieniePolubienie
telefon mam cały czas włączony Halu, z zasady nie wyłączam
PolubieniePolubienie
a ja myślę, że Mamut się wystraszył, że rosól wejdzie w tak silną interakcję ze Zdzichem, że się po prostu zdematerializuje;-)
PolubieniePolubienie
Just – wiesz… to calkiem prawdopodobne, zreszta dzis juz go nie bylo… rosolu nie Zdzicha 😉
PolubieniePolubienie
interakcja była więc tak silna, jak Twoja, Bajka, z niejakim Edwardem??? 😉
A propos fona – to mój padł, sorry.
PolubieniePolubienie
moja interakcja z niejakim Edwardem byla li tylko myslowa, albowiem panienki przy stoliku obok pewnego slawetnego wieczoru – zwlaszcza jedna – tak usilnie i donosnie o nim rozprawialy, ze az poczulam iż znam go calkiem niezle juz… natomiast interakcja rosolu ze Zdzichem (lub na odwrot) byla tak namacalna i gwaltowna, ze garnek rano pozostal pusty
intrygujace 😉
PolubieniePolubienie