Ponoć najszybciej serce kobiety zdobywa mężczyzna, który w trakcie randek niewiele mówi – tak przynajmniej twierdzi pewien amerykański naukowiec
Sandy Pentland, profesor z Massachussetts Institute of Technology. Według tego, niewątpliwie miłego, pana gdy mężczyzna zdecyduje się na romantyczne tete â tete, musi przestrzegać paru żelaznych zasad.
Najważniejsza brzmi: najlepiej walkowerem oddać dziewczynie 90 % czasu przeznaczonego na rozmowę.
Gdy mężczyzna zamierza coś powiedzieć, powinien to zrobić niezbyt głośno. Zbyt ciche odpowiedzi też nie są wskazane. Rzeczą nie bez znaczenia jest ton, jakim mężczyzna przekazuje informacje – powinien zapomnieć o ‘napinaniu muskułów’. Panowie powinni dodawać swoje trzy grosze w odpowiednim momencie. Broń Boże wtedy, gdy lalunia wczuła się w monolog i słowa mężczyzny mogłyby spowodować, że nagle umknie jej wątek. To dla mężczyzny-łowcy oznacza katastrofę. Nawet pojedyncze sylaby powinny zachęcać kobietę do wyszczebiotania tego, co sobie akurat wymyśliła.
Kluczem do sukcesu jest według profesora Pentlanda ilość aprobujących wtrąceń typu ‘OK lub ‘Ooo!’, trwających mniej niż sekunda. Zdaniem tego wybitnego naukowca kobieta staje u bram raju, gdy niemal po każdym jej zdaniu facet wydusza z siebie jakiekolwiek słowo wskazujące, że ją rozumie. Nawet gdy to guzik prawda.
Wiecie co? Przeczytałam to wszystko dławiąc się ze śmiechu. Po pierwsze, żeby zapamiętać to wszystko absztyfikant musiałby raz po raz zerkać do notesu i być ogólnie zorganizowanym w sposób wybitnie mnie odstręczający, a poza tym byłby tak spięty, że chyba tylko grad wielkości strusich jaj powstrzymałby mnie od sprintu z tej szopki w przeciągu dwóch minut. Gdybym jednak nie daj wszyscy święci umówiła się z podobnym wskazówkom wielkiego pana profesora palantem i rzucałby mi takie radosne pomruki milcząc jak martwy żuk gnojarz, to nie dość, że po takim spotkaniu miałby uraz do kobiet na najbliższe 30 lat to jeszcze chyba całkiem popadłby w katatonię – i to jest właśnie po drugie.
Na szczęście jednak nie wszystkie kobiety są tak okrutne i zołzowate jak ja.
Powodzenia panowie 😉
Cruella de Bike
Najbardziej wytrwali przeżyją chyba ten stres i trzymanie się wskazówek… Chociaż chyba bym takiego przepędziła przy drugim „ok” 😉
PolubieniePolubienie
a może ten profesor jest kobietą…tak miała na imię moja znajoma ze Stanów…Sandy właśnie.
a po kiego mi byłby facet co nie umie ust otworzyć….?!nie znoszę takich cicho-ciemnych.
PolubieniePolubienie
Wreszcie jakieś instrukcje obsługi kobiety. :))
PolubieniePolubienie
Dlaczego Awari? To że nie mówi, nie znaczy że nie potrafi. Pozwala się tylko wygadać kobiecie. Dżentelmen taki. 🙂
PolubieniePolubienie
ależ ależ…widzę tutaj kolejny, milowy krok na drodze do równouprawnienia:
mężczyzna robiący na kobiecie wrażenie tym, że inteligentnie milczy!!!:-)))))
PolubieniePolubienie
Just, równie dobrze mogłby byc martwy 😉
PolubieniePolubienie
a może o to właśnie chodzi
parafrazując „dobry facet to martwy facet…”
PolubieniePolubienie
no nie wiem, martwego juz bym nie sprobowala 😉
PolubieniePolubienie
Niech żyją zołzy 😀
PolubieniePolubienie
przecież to niemożliwe by facet nic nie mówił.. większe z nich plotkary niż z kobiet!!
PolubieniePolubienie