Prasówka

Są ludzie, których powinno się sterylizować… myślę, że tak byłoby łatwiej dla obu stron… i dla tych, którzy nie chcą dziecka… i dla tych niechcianych… co nie mają i nigdy mieć nie będą żadnych praw.

W Gazecie Wyborczej przeczytałam o przedsiębiorczej parze dwojga 30-latków z Zielonej Góry. Para ta, oprócz tego, że kochała się mocno, sprzedawała przez Internet coś na kształt leku wczesnoporonnego. Mieszanina silnych leków, których skutkiem ubocznymi było poronienie…

Kiedyś owa para chciała pozbyć się niechcianej ciąży i po konsultacji z kilkoma farmaceutami połączyli lek przeciw chorobom nowotworowym (skutek: obumarcie noworodka) z tabletkami na wrzody (powodowały wydalenie płodu). Metoda okazała się skuteczna.

Tu już mnie walnęło… i to zdrowo. Ja się pytam do cholery jasnej co to za farmaceuci, którzy radzą jakie specyfiki połączyć i w jaki sposób, żeby uzyskać efekt aborcji. Czy aby na pewno wszyscy dobrze zrozumieliśmy przysięgę Hipokratesa?? Bo ja mam wątpliwości…

Para pozbyła się kłopotu i wszystko byłoby jeszcze w miarę znośnie ale… postanowiła zarabiać na sprzedaży mikstury. Za to osobiście bym zabiła… ale to tylko moje zdanie. Gołąbki założyły stronę internetową, na której przedstawiła dokładną instrukcję postępowania, skutki uboczne i ceny sprzedawanych leków wczesnoporonnych. Skład mieszanki modyfikowali pod wpływem nowo przeczytanej książki medycznej lub rozmowy z lekarzami…

Osoby chcące usunąć ciążę wchodziły na stronę i zamawiały leki e-mailem. Po kilku dniach przesyłka z tabletkami przychodziła pocztą. Wcześniej delikwent płacił przelewem 750 zł na konto sprzedawców.

Policja ustaliła, że za pomocą leków kupionych u owej pary aborcji dokonało blisko 500 kobiet. Najwięcej z Poznania, Warszawy, Łodzi, Krakowa, Szczecina i Zielonej Góry.

Dla niektórych pacjentek zażywanie leku omal nie przyczyniło się do śmierci. Z powikłaniami trafiły do szpitala. To akurat nie zmartiło mnie tak jak pewnie powinno ale ja to w ogóle dziwna jestem…

Pomysłodawcy właśnie trafili do aresztu. Policja obserwowała ich transakcje internetowe a jedną z osób zatrzymano na poczcie w trakcie wysyłania tabletek.

Każde draństwo ma krótkie nogi.

Prędzej czy później wyjdzie na powierzchnię i zacznie capić jak zdechły szczur. Powiem szczerze, że nie mam do aborcji jednoznacznego stosunku. Uważam, że to sprawa kobiety, czy chce usunąć ciążę czy też nie. Przecież to ona będzie się musiała nauczyć z tym żyć. Nie mnie oceniać czy wybiera ‚mniejsze zło’ (osobiście nienawidzę tego określenia, które tak na serio nic nie znaczy i jest jedynie usprawiedliwieniem dla własnej niemocy i głupoty) czy zabija i za to powinno się ją potępiać. Ja nie potępiam nikogo… staram się zrozumieć… bo potępić jest najprościej. Ale to na pewno jest wybór, który powinna podjąć kobieta i jej partner. Dlatego tak strasznie się wściekam jak najdonośniejszy głos w tej sprawie zabiera kler i panowie politycy. Bo niby co oni o tym wiedzą? Nic. A szczekają najgłośniej…

Każdy kij ma dwa końce… conajmniej… I dlatego też nie jestem szczęśliwa, gdy widzę smutne oczy dzieciaków z bidula i gdy czuję… to co one… Bo domy dziecka są przepełnione a emocjonalnie w nich pusto jak w tunelu… tylko, że ten tunel prowadzi donikąd…

Może gdyby z prawa do aborcji nie robiono takiego cyrku nie byłoby ludzi, którzy chcą zarobić na sprzedaży śmierci… i może nie byłoby mi tak parszywie jak po przeczytaniu tego artykułu. Przykro mi, że są tacy ludzie. I przykro mi bo wiem, że to jest jedna w takich spraw… w których nie ma podziału na dobro i zło, czarne i białe… I których nie powinno się oceniać, osądzać… bo czy ktoś ma do tego prawo? Ja mam za złe tylko tej cholernej parze, że za pieniądze z zabijania kupowali chleb, kwiaty, nowy telewizor, jechali na wakacje…

Może właśnie dlatego taka ambiwalencja mierzi i uwiera najbardziej… wszak moralne zasady i codzienność coraz częściej nie spotykają się na jednej ścieżce.

Tymbark na dziś – Tak smakuje życie

11 uwag do wpisu “Prasówka

  1. A tak, w razie legalizacji, by jakiś za-przeproszeniem-pan-doktór-co-nie-umiał-przeczytać-przysięgi-Hipokratesa-ze-zrozumieniem tak samo za zabijanie jeździł na wakacje, tylko w świetle prawa. Widzisz radę?

    Polubienie

  2. …MNIE NAJBARDZIEJ WALNĘŁA LICZBA OSÓB , KTÓRE ZROBIŁY ZAMÓWIENIE,ZNACZY SIĘ PROBLEM JEST, POWAŻNY.aLE JA MNIEWAM RACZEJ RADYKALNE I OGÓLNIE NIEAKCEPTOWANE POGLĄDY, WIĘC MOŻE LEPIEJ ZAMILKNĘ,,,

    Polubienie

  3. en57 – wlasnie nie widze… stad tez dysonans

    Kiszczak – mnie też to zamurowało… nie wiem co powiedzieć… ale nie milcz – cenie takie poglady, sama miewam podobne

    Polubienie

  4. ostatnio wędrując po szpitalach, spotkałam dziewczynę, która próbowała zapobiec nieplanowanej, niechcianej ciąży. Ot miała wypadek, pękła gumka…
    Potrzebowała receptę na Postinor (tak to się chyba nazywało). To co mi opowiedziała, spowodowało że włos mi sie na głowie zjeżył. Lekarze potraktowali ją gorzej niż dziwkę – za każdym razem słyszała podobne zdanie „no to masz problem dziewczyno, my takich środków nie przepisujemy, trzeba było myśleć zanim się nogi rozchyliło”.
    Trzeba było zobaczyć jej desperację i załamanie w oczach… Dziewczyna nie miała kasy na prywatną wizytę, szukała pomocy w państwowych szpitalach.
    Pewnie, lepiej wykonywać nielegalne zabiegi, za grube pieniądze, niż podać dziewczynie legalny środek. Jeśli w całym kraju jest tak, to ja już rozumiem dlaczego było tak duże zainteresowanie na „miesznkę”.

    Polubienie

  5. jasne, że sprawa jest i będzie zawsze mocno problematyczna i nawet nie będę próbował zastanawiać się nad „lepszym czy gorszym rozwiązaniem” – jednak moim zdaniem udawanie, że problemu nie ma, chowanie głowy w piasek do niczego dobrego nie prowadzi. Aborcje będą przeprowadzane czy się na to godzisz czy te nie, ostateczne decyzje zawsze będą po stronie kobiety która wybiera takie a nie inne rozwiązanie – ponownie niezależnie do tego czy to zgodne ze zdaniem Twoim, moim czy księdza prałata – ale żaden z nas nie ma prawa jej osądzać i mówić co dobre a co złe, nie będąc w konkretnej sytuacji.
    Strasznie łatwo stanąć z boku i mówić – „oj, jesteś be, to takie złe, fuj, fuj, to niezgodne z moim sumieniem, ty niedobra, ty.”
    To na niej spoczywa całkowita odpowiedzialność i to ona musi z tym żyć – a wydzieranie pyszczków przez ludzi, którzy, moim zdaniem rzecz jasna, nie mają do tego żadnego prawa – niczego pozytywnego nie wnosi do całej sprawy. A jeśli pytasz konkretnie o mój wybór i moje zdanie – tak, wolę by aborcji dokonał lekarz w kontrolowanych warunkach niż znachorka za pomocą łyżeczki od herbaty – jak widać w opisanym wcześniej przez Bajkę artykule zdeterminowana kobieta i tak się na nią zdecyduje, nawet jesli przy okazji ryzykuje własnym życiem.

    Polubienie

  6. Coś tu nie tak Bike…
    Czym się różni para od aptekarza, który sprzedaje tabletki wczesnoporonne albo od lekarza który wykonuje aborcje albo od kata który wykonuje wyroki wydane zgodnie z prawem, itp.
    Wszyscy oni uzyskują jakieś korzyści majątkowe.

    Jedyne co można parze zarzucić to to, że sprzedawała towar złej jakości. Uprzedzenie klientów o możliwych skutkach ubocznych nie zwalnia z odpowiedzialności za spowodowanie tych skutków.

    Nie wiadomo również nic o intencjach pary. Brali kasę ale może również uważali że prowadzą słuszną działalność pomagając innym. Wbrew prawu ale pomagali. A cena za towar i ryzyko jest wysoka. Ryzyko kosztuje. Im osobiście się pewnie nie opłaciło. Ale może o 500 nowych nieszczęśników mniej trafiło do „tunelu”…

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s