Teatr rozmaitości wystawia marzenia

Odsłona pierwsza

Z okazji wczorajszego Dnia Dziecka się wzruszyłam. Ja, która miałam być twarda jak Rambo albo Zenon B. Nagle zrobiłam się miękka jak stygnący wosk. Od Mamuta dostałam pierwsze truskawki. Soczyste, słodkie, tak przyjemnie rozpływające się po podniebieniu, tak pieruńsko drogie… Od Halki dostałam coś czego nie umiem nazwać… Ale razem z tym prezentem zjawił się uśmiech i nadzieja i myśl ‚dobrze, że jesteś’. Czasem wystarczy pół słowa, jakiś gest, by wiedzieć wszystko. Wystarczy czuć. A taką właśnie cechę mają ludzie wyjątkowi. Postawią na głowie cały świat by zobaczyć twój uśmiech. Bo warto. I wystarczy by poczuć się naprawdę kimś ważnym. Przyjaciele mają szczególny dar odgadywania marzeń. I nawet, gdy to marzenia pozornie bardzo przyziemne, mają szczególne znaczenie. Kiedy głodny dzieli się posiłkiem a ktoś, kto z trudem wiąże koniec z końcem, pieniędzmi – nie sposób przejść obojętnie. Nie trudno dzielić się, gdy mamy wszystkiego pod dostatkiem. Ale kiedy wszystkiego brak…
Są prezenty, których znaczenia nie da się opisać słowami.
Dziękuję.

Odsłona druga

W autobusach i tramwajach na szybach nalepki. Poezja dla mas. Konkurs. Daty, miejsca, strzępy, liczby, literki, sylaby, słowa, zdania. Chaos oswajany. Poezja na brudnych i tłustych śladach tysięcy linii papilarnych. Obok wyciągu z przepisów i ostrzeżeń dla gapowiczów. Obok markerowych bluźnierstw i reklam plastrów na odciski. Góra w odwiedzinach u Mahometa. Błędne spojrzenia współpasażerów ześlizgują się po nich bezszelestnie. Zanik emocji. Beznamiętność wyrazu. Szukam ich. Czekam na kolorowe prostokąty. Dodatek do podróży. Gratis. Sztuka na kawałki. Na centymetry powierzchni reklamowej ZTM. Nalepki z poezją. Brzmi dysonans. Czytuję od przystanku do przystanku. W 107 trafiam na ‚moją’. Sedno. Marzenie takie mam. Tylko. Aż.

Tak pisać aby nędzarz
myślał że to pieniądze
A ci co umierają
że to urodziny

Ewa Lipska
Przesłanie

Kurtyna
Miłego dnia

Wariaci i wizjonerzy

Pewien Pan
co powiesz na sex z posiadaczem 30cm penisa?
Bajka
powiem ‚hahaha’ po czym dodam jeszcze ‚hyhyhyhyhy’ i gratis dorzucę dziki rechot
Pewien Pan
to znaczy, że jesteś zainteresowana?
Bajka
chyba znamy inne dialekty
Pewnien Pan
?
Bajka
dobra, tłumaczę dla słabszych
to znaczy ‚chyba cię powaliło stary’
Pewien Pan
nie wierzysz mi?
Bajka
w to, że chciałbyś czy w to, że masz?
Pewien Pan
mam
Bajka
to gratuluję wyobraźni i życzę owocnych łowów
Pewien Pan
to znaczy, że nie chcesz?
Bajka
jaśniej się chyba nie da powiedzieć w sposób uprzejmy ‚spierdalaj’
Pewien Pan
skoro tak to po co uprzejmie?
Bajka
bo może jesteś biednym chorym fiutkiem, któremu braki centymetrowe rzucają się na mizerną resztkę mózgu i siedzi godzinami przed monitorem tapirując mudżahedina za każdym razem jak ktoś mu nabluzga a ja nie mam ochoty ci w tym pomagać
Pewien Pan
o tym nie pomyślałem
Bajka
chyba nie tylko o tym
miłego dnia

Dzień Dziecka – prezenty mile widziane

Z okazji Dnia Dziecka wszem i wobec ogłaszam, że mam dziś wszystko w… poważaniu. Zwłaszcza wszelką pracę. Zastawiłam się papierami, kręcę się na obrotowym krześle i merdam nogami w wysoce nieskoordynowany sposób. Dziś pięlęgnuję w sobie dziecko, któremu na imię leń. Zaraz biorę foremki i wiaderko i grabki i czereśnie i śmigam na plac zabaw a jakby ktoś coś chciał to wybitnie jego problem, bo dziś generalnie MTV*. Będę się koncertowo obijać dzień cały i dobrze mi z tym będzie jak nie wiem co. A wieczorem do nieprzytomności najem się słodyczy, połażę na bosaka po trawie, pójdę późno spać i nawet nie umyję uszu. Właśnie!
A jak sie coś komuś nie podoba to może mnie cmoknąć in the pompka’. O!

* MTV – mnie to wali