Krótko i na temat

Lubię Aqua di Gio… czasami.
Mój pracowniczy kaktus niekoniecznie… w ogóle.
Zakończył swój kłujący żywot tragicznie i za sprawą zupełnego przypadku ale za to z przytupem.
Pięknie pachniał…

Dygresja:
Wolę cięte kwiaty. W ich przypadku przynajmniej nie da się już nic bardziej sknocić.

11 uwag do wpisu “Krótko i na temat

  1. W liceum koleżanka wzbudzała radość opowieścią o tym, że jej kaktus domowy strzela kolcami we wroga. Przeprowadziliśmy eksperyment. Strzelał skubaniec, ale tylko do żywego ciała, na sztucznosci nie reagował, widocznie miał termolokator :-)))

    A kaktus-fallus agresywny?
    ;-))))))))

    Polubienie

  2. a ja to mialam w pracy pancerne paprotki.Moja Mama w domu sie nad nimi dwoi i troi i tak padaja na ryj wczesniej czy pozniej. Moje paprotki w pracy znosily podlewanie kawa,herbata,pepsi max, sokiem z ogorkow konserwowych,niepodlewanie wcale, przelewanie,przeciagi,glupote osob przebywajacych z nimi w pokoju i rosly jak wsciekle…mowie, ze pancerne;)

    Polubienie

  3. eee pancerne paprotki?
    ja to szok przeżyłam co do fiołka alpejskiego zwanego cyklamenem potocznie.
    Dostałam od cioci taką roślinkę i postawiłam na oknie w kuchni, bo tam najwięcej cienia a wyczytałam, że musi być w cieniu i dużo podlewany. Chuchałam dmuchałam i rezultat był za każdym razem identyczny: bydlę wypuszczało 2 listki, po czym równie spektakularnie zdychało, by wypuścić dwa nowe itd.
    Przy okazji remontu (wymiana okien) przestawiłam fioła do siebie na parapet. i całkiem o nim zapomniałam. Nie podlewany wyrósł i zakwitł, co odkryłam pewnego pięknego dnia rano. Pewnie miał ukryte rezerwy:)))

    Polubienie

Dodaj komentarz