Pani w obuwniczym miała tak tłok, że aż Jej się buty rozeszły…

A ja miałam dziś tłok w tramwaju. Poranna piętnastka zazwyczaj jest załadowana po dach jak transport emigrantów ale dziś w przypływie wyjątkowo dobrego humoru i w myśl zasady „A co – niech hołota podeszwy szoruje” tramwajowy zarząd „wypuścił” na miasto obiekt jednowagonowy. I to nie nowy, ładny, przestronny ale starą, blaszaną puszkę zwaną „trumną”. Tłok był taki, że nie mogłam wyjąć ręki z kieszeni płaszcza, żeby się złapać poręczy ale to i tak okazało się zbędne – wszyscy staliśmy jak rzeźby solne przez kilkanaście minut sapiąc i starając się nie brać zbyt głębokich wdechów (w takich warunkach możliwość skończenia się zapasu powietrza jest wprostproporcjonalna do zawartości czosnku w wydychanym przez sąsiada CO2). Potem się zrobiło luźniej i można było nawet sobie pooddychać. Na czytanie książki miałam już za mało czasu (w 10 minut to nawet się porządnie w akcję nie zagłębię i już trzeba będzie wysiadać), więc nie wyciągałam jej z plecaka tylko zajęłam się tym co lubię w tramwajach najbardziej, czyli jedzeniem porannego jabłka i obserwacją uczestniczącą. Pipolów rozmaitych jak zawsze multum i ktoś interesujący się znajdzie. Pod oknem dwóch panów (nie w łódce za to z psem) prowadziło ożywioną konwersację na tematy hydrauliczno-budowlane. Jeden pan z wielką radością jechał do Świdra, drugi zaś z równie wielkim świdrem do Radości a pies popiskiwał cichutko odwodząc zapewne siebie samego w swoich psich myślach od obsikaniu panu nogawki. Moją uwagę przykuła jednak postać stojąca nieco dalej. Zjawiskowo piękna dziewczyna uderzająco podobna do Meg Ryan. Zamurowało mnie. Absolutnie wszystko było w Niej doskonałe. Przyjemnie jest popatrzeć na kogoś tak ładnego i aż sama się uśmiechnęłam. Podchwyciła moje spojrzenie i wyraźnie zdziwiona moim pogodnym wyrazem twarzy (widocznie jest raczej przyzwyczajona do nienawistnych spojrzeń kobiet), sama też się uśmiechnęła. W tramwaju pojaśniało. Wysiadła zanim zdąrzyła wziąć od Niej numer dla Biko (niestety – mam nadzieję, że mi wybaczy). Zastanawia mnie tylko jak to się dzieje, że niektórzy z nas zostali obdarzeni przez los wyjątkową urodą – i nie mówię tu o cukierkowatych lalach i przylizanych gogusiach ale o prawdziwym pięknie całej osoby – a inni… Cóż… Nie martwię się jednak tym przesadnie – wszak urozmaicenie być musi a jak głosi stare ludowe przysłowie „Każda potwora znajdzie swego amatora” – nawet ja czasem znajduję 😉

49 uwag do wpisu “Pani w obuwniczym miała tak tłok, że aż Jej się buty rozeszły…

  1. … hmm ..jako że wyczuwam tu nieco depresyjną nutkę, śpieszę z pewną propozycją….
    Podaj swoje ” namiary ” …( nie mylić z wymiarami ), a zobaczysz jakie będzie miała wzięcie….
    Ja pierwszy się zjawię … :-))

    Polubienie

  2. no muszę przyznać, że nie najlepiej z Twoim wyczuciem Mirku – bez urazy ale zwróć uwagę na znaczek „;)” na końcu notki – on coś oznacza 😉 a za propozycje dziękuję – mam swego adoratora (dlatego napisalam ze czasem nawet ja znajduje)

    Polubienie

  3. ..widziałem znaczek, Bike, …widziałem … a czy Ty zauważyłas mój …no, ten …na końcu ?
    Czy to aby nie uśmiech ?
    Aż zaczynam się bać siebie … kogo Ty ze mnie robisz ?
    :-))

    Polubienie

  4. Zamieszanie – nie, nie widziałam jak wsiadała tylko jak wysiadała (tłok był – pamiętasz?)

    Biko & Mirek – co to za machlojki? 😉

    Just – co racja to racja 😉

    Polubienie

  5. Ty to masz fajnie….
    Ksiązkę sobie w MPK zgłebić możesz….
    A ja w busie ledwie zdazę przeczytać”…Mama Muminka siedziała na schodach w słońcu
    i przymocowywała osprzęt do okretu z kory….” i juz muszę wysiadać ;-)))))))

    Polubienie

  6. niby mam dobrze bo mogę czytać ale jak sobie pomyślę, że troszkę się jednak jedzie (a czasem stoi bo korki) to szlag trafia – wolalabym czasem nie moc niczego czytac ale byc teleportowana nieco szybciej.
    Ale i tak Awia ma najgorzej bo Ona jedzie do pracy kilka godzin czasem ;))

    Polubienie

  7. A widzisz czasem pieknego mężczyznę i żeby jeszcze był myslący, odpowiedzialny i czuły. BYł pracowity, wesoły, miał więcej niz 175, najlepiej brunet, koniecznie z wyższym wykształceniem. To jak spotkasz to zapytaj go czy nie zadzwonił by do mnie.
    Dzięki

    Polubienie

  8. A … 176 cm wystarczy ?
    Jam … myślącym, wesołym, czułym, pracowitym,odpowiedzialnym, a i komórę noszę w kaburze… więc jak ?…godzien jestem, ili niet ?

    Polubienie

  9. „nawet ja znajduję”

    kokietka ! 🙂

    ulubiona broń, ale
    zadziwiające, że działa.
    czy to, że śmiałem się ( uśmiechałem ) czytając
    jest nietaktem ?

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Ja Anuluj pisanie odpowiedzi