BZD = Bardzo Zły Dzień
Nie, nie chcę o tym rozmawiać.
Nic strasznego. I raczej forma z otoczką niż treść. Treść to w sumie pikuś. Ale świadomość różnych errat, ocen i decyzji – a może raczej sposobów ich prezentowania – w których nawet nie ma miejsca na pytajnik jest zdecydowanie mało przyjemna. Zupełnie inaczej wyglądałby ten dzień, gdybym dowiedziała się o wszystkim w inny sposób, od samych zainteresowanych. I tyle.
Jeśli autor pisma pochwali Miasto X za wspaniałą infrastrukturę architektoniczną, to Miasto Y przy braku jakiejkolwiek o nim wzmianki faktycznie wypadnie blado. Czy znaczy to jednak, że jest gorsze i zapyziałe? Pewnie nie, ale liczy się to, że je przemilczał.
.
Ale może rozpiszę konkurs na inne rozwinięcie tego skrótu?
W końcu gdzieś tam musi być cywilizacja.
Może pierwszym krokiem do oswojenia "niefajnego" powinno być wyśmianie?
Biuściastą Zdecydowanie Dowiozę?
Sama nie wiem.