O pogodzie i młotku

Jan z gorączką, to Jan biedny i nieszczęśliwy. Jan biedny i nieszczęśliwy, to Lena empatyczna i głaszcząca brata po głowie… by po chwili przydzwonić mu drewnianym młotkiem w kolano. Bratersko-siostrzana miłość jest zmienna niczym pogoda w górach. Krajobrazu dopełnia wielopoziomowy Hrabia Foch, który z powodu deszczu i odwołanego treningu piłkarskiego szczelnie wypełnił światopogląd Igora. Plus okolicę.

Bardzo kocham moje dzieci. Uwielbiam je i są absolutnie cudowne. Tylko czasami przemknie mi przez myśl jakaś bardziej wysublimowana forma spędzenia wolnego czasu po pracy niż tłumaczenie, wyjaśnianie, czy godzenie zwaśnionych stron.

Marzę o schowku na szczotki.
Będę się w nim kołysać miarowo i spokojnie czekać na pielęgniarzy.

Tymczasem zen, kwiat lotosu i termometr.

6 uwag do wpisu “O pogodzie i młotku

  1. przejdź kilka razy obok pustej ściany i myśl o schowku intensywnie
    pojawi się razem z całym wyposażeniem, łącznie z pielęgniarzami
    w Hogwarcie tak to działa

    (a jeśli na ten wpis uśmiechnęłaś się tylko z politowaniem i nie krążysz przy ścianie mamrocząc do siebie, to znaczy, że nie zwariowałaś do końca i to ja potrzebuje pomocy :D)

    Polubienie

  2. Właśnie przeczytałam Pani blog. Cały. W cztery dni. Ma Pani świetny styl i poczucie humoru. Pragnę też zauważyć, że nawet samotne macierzyństwo nie przemeblowuje tak życia, jak mąż i trójka potomstwa. Jednak panta rhei, ja, na ten przykład, właśnie wróciłam do śpiewania w chórze – starszy syn właśnie się wyprowadził na swoje, młodszy w liceum. Najdalej za piętnaście lat Pani życie wróci do równowagi, a Pani do swoich pasji. Minie, ani się Pani obejrzy. Pozdrawiam bardzo serdecznie, będę śledzić, co dalej.

    Polubienie

Dodaj komentarz