Rozmowa niekontrolowana

Dzwonię do urzędu i czekając na połączenie wydaję dyspozycje Jankowi, który aktualnie jest w fazie „nie, bo nie”. To jego ulubiona faza. Moja nie bardzo. W odróżnieniu.

– Załóż sandałki…
– Załóż sandałki…
– Załóż sandałki…

Wtem w słuchawce słyszę:

– Już założyłem.

I tak oto roześmiałam pewnego Pana :-))

2 uwagi do wpisu “Rozmowa niekontrolowana

Dodaj komentarz