Komunikacja miejska pany

Matka dzieciom ma dziś wychodne. W związku z powyższym porzuca nielaty – dość lekko, przyznaję – i Księcia Małżonka, skazuje na pastwę braku jednej sztuki w stadzie i w te pędy czmycha na imprezę. Zanim się ktoś zorientuje i rozryczy, porzyga, rzuci się do pustej wanny na główkę, albo w inny sposób zamanifestuje swój sprzeciw.

– Może weź auto – pada z boku.
– Żartujesz?! – prycham z oburzeniem.

No. To idę kręcić rajstopy i wbijać się w loki. Albo jakoś tak.

Dodaj komentarz