Bałagan mnie przerósł i pokonał. Zważywszy na fakt, że lubię się czuć czasem taka malutka i drobniutka, powinnam być szczęśliwa jak dzika świnia w dżdżysty dzień. Przyszła, usiadłam, rozejrzałam się wokół – dobrze, że siedziałam, bo wyglądałabym po chwili dość horyzontalnie – i postanowiłam olać wszystko raźnym strumieniem. Mam to gdzieś, w dodatku tak głęboko, że nawet sonarem z turbogumonapawarką się nie zlokalizuje. Mój bałagan i niech sobie mieszka. Co prawda jutro mam gości ale myślę, że nie oczekują niczego innego. W końcu znamy się od lat. Trzech ponad.
Wszędzie piętrzą się stosy i stosiki ubrań rozmaitych ale przynajmniej będzie miękko siadać, krzeseł mam raptem dwa i pół. Czyli nie ma tego złego. Ciekawe co powiedzą na wiatr w lodówce. Albowiem w lodówce mam światło, pudełko z sorbetem cytrynowym, którego zawartość za chwilę radośnie pochłonę i samotny zielony groszek.
Ale przecież jest pięknie bo pralka naprawiona. Za jedyne sto trzydzieści w biletach NBP posiadłam jakże cenną informację, że po jakimś czasie użytkowania to normalne, że wężyk się przeciera i się sączy i się coraz bardziej aż zaczyna przeciekać i wreszcie wylewa. Miły Pan zakleił, załatał, otulił gąbeczką, pobrał i poszedł precz. Hałda tekstyliów zgrupowana w łazience odetchnęła z ulgą.
I tylko Pan Kot wnerwił mnie dziś do białości bo zmusił do niezamierzonej acz żmudnej aktywności fizycznej. Mianowicie zaczaił się na Fikusa Kwiatkowskiego z parapetu i go bezczelnie obeżarł. Cham, prostak i troglodyta. Najgorsze jednak, że jak obżerał to najwyraźniej nóżka mu się biedaczysku omknęła – niestety Pan Kot mistrzem gracji raczej nie zostanie – i w efekcie na podłodze w kuchni spokojnie mogłabym sadzić rzodkiewkę. Gdyby sezon był na. A tak posadziłam szczotkę w duecie z szufelką a następnie ścierę flanelową wielokrotnego użytku i odtańczyłam na niej fokstrota. Jury z pewnością byłoby zachwycone i zabrakło by im tabliczek. Zwłaszcza gdy moje osobiste nogi, poślizgnąwszy się na kitikecie w smakowitej galaretce, podjęły ważką decyzję o rozpoczęciu kariery solowej w przeciwnych kierunkach estrady. Nie powiem ilu siniaków i gdzie dokładnie oczekuję, ale nietrudno sobie wyobrazić.
Dzisiejsze życzenia mnie wzruszyły, ubawiły, rozczuliły i ogólnie trąciły taką nutę we mnie, która uśmiecha się miękko i jej dobrze. Serdecznie dziękuję za pamięć. Strasznie to miłe wszystko. Serio serio. Z różnych tam powodów jest mi też oczywiście trochę smutno, ale cóż… nie zawsze i nie u każdego jest dzień dziecka. Z życzeń, które powaliły mnie na kolana i wywołały rechot wielopłaszczyznowy, zapamiętam zwłaszcza: "Bike, z całego serca życzę Ci suwmiarki" oraz "włosów za dupę". Bezcenne.
Teraz tak z grubsza po cienkim póki pamiętam, bo nie chciałabym wyjść na buca i sklerotyka. Za zresztą też nie 😉
Wszystkie cukrowe saszetki podocierały całe i zdrowe ciesząc się żywym zainteresowaniem w firmie – niniejszym serdeczne dzięki od niżej podpisanej oraz zainteresowanej cukrozbieractwem rodziny – teraz już na bank projekt semestralny w szkole zaliczony będzie i to obstawiam, że na szóstkę. W ramach ciekawostek Syn koleżanki zamierza kontynuować zapoczątkowane hobby i powiększać kolekcję ku chwale przemysłu cukrowniczego i przetwórstwa buraczanego. Howgh!
Na wszystkie maile poodpisuję ale ostatnio nie mam kiedy sprawdzić poczty, więc uprasza się o cierpliwość i nie zgrzytanie. Jak poodsiewam zaproszenia do powiększenia penisa od absolutnie mi niezbędnych nowinek geriatrycznych i powiadomień z allegro – dam głos. Obiecuję donośnie.
w sprawie bałaganu: robota nie penis, ze dwa dni postoi, spokojnie 🙂
PolubieniePolubienie
A ja z moim prywatnym, (nie)małym bałaganem mam problem wielki i od zawsze. Chwilowo zostałam zmotywowana i wypowiadam mu wojnę. Zobaczymy.
Nie wiem czemu, czy to błąd systemu, czy zamysł autorki ale nie wyświetlają mi się komentarze. Pusta kartka. Nawet swojego po wrzuceniu nie widzę. Masakra.
PolubieniePolubienie
Hapi berzdej dla Igo! Niech mu się jutro uda pogoda i humor.
A,P & I
PolubieniePolubienie
spóżnione jednakże szczere życzenia – szybkiego uzupelnienia braku 130 zl w portfelu, szczescia, pomyslnosci, zdrowia dla Ciebie i dla Lokatora 🙂 3maj się Bajko!
PolubieniePolubienie
Ja spozniona z zyczeniami lece.
Nie wiem, co prawda, czego Ci zyczyc, zeby nie pieprzyc bez sensu. Wiec…poczucia sensu zycia i dzialan Ci zycze. I przytulam.Iwona
PolubieniePolubienie
Zdjęcia 3latka prosimy! 🙂
PolubieniePolubienie
„powinnam byc szczesliw ajak dzika swinia” no..ja mam z tym problem powazny a niby tez powinnam
caluje!
PolubieniePolubienie