Marud Straszliwy vs Zły Pies

Rano w okolicznościach medycznych straciłam górną siódemkę.

Leżałam sobie na fotelu do góry nogami a w otworze gębowym miałam tyle rzeczy, że szczerze się zdziwiłam, że jest tam jeszcze miejsce na zęby. A potem szycie, myk myk i po sprawie. Minusem jest niewątpliwie to co poczułam gdy znieczulenie przestało działać. Plus jest taki, że ta siódemka była ostatnia.

Poza tym boli mnie brzuch, mam grube nogi, podkrążone oczy i czuję, że absolutnie ale to absolutnie nikt mnie nie lubi. Oczywiście, że ten stan mija. Nie takie pms-y się w życiu miało.

Jednakowoż obecnie leżę i cierpię. A raczej siedzę.
A za chwilę w dodatku będę musiała wstać i cierpieć w ruchu.

Podłość ludzka nie zna granic.

Ps. Statystyki też mnie wkurwiają. Masa ludzi wchodzi tu chyba tylko po to by trzasnąć wyimaginowanymi drzwiami. Tak, jestem dziś jak osa. Tylko talii takiej nie mam.

63 uwagi do wpisu “Marud Straszliwy vs Zły Pies

  1. ja tam czasem trzasnę, bo niby po co są drzwi???
    z reguły nie komentuje ale i tak wiem wszystko najlepiej, to co się będą wymądrzała

    Polubienie

  2. Ja czytam codziennie o od dawna 😉 I głosowałam na Ciebie 😛

    A nie komentuje bo… Bo nikt mnie na tego bloga nie zaprosił, tylko poczytuję go bezczelnie i ukradkiem bo świetny jak rzadko 😉

    Pozdrawiam 😛

    Polubienie

  3. No i widzisz ile ludzi od razu się przyznaje do czytania ukradkowego… 🙂
    Życzę jak najszybszego wygonienia tego paskudztwa i w ogóle coby Ci fajnie bylo 🙂
    A co Ty z tymi nogami że grube? Odbiło Ci całkiem? 🙂

    Polubienie

  4. Czytam codziennie, komentuję rzadko, drzwiami nie trzaskam, zachichoczę czasami. Bardzo Cię lubię i Twojego syna też (PMSa niekoniecznie). A propos nóg – moja miła nie jesteś patyczak jakiś tylko matka dziecku i musisz mieć podstawę do noszenia podwójnego ciężaru – co nie znaczy ABSOLUTNIE, że masz grube nogi. Pozdrowienia z Gdańska

    Polubienie

  5. choć niemal wszystko zostało powiedziane,dołączam i ja :przyznaję,czytam codziennie ,zachwycam się „światem wg Bajki”,podziwiam …cóż wiecej?pozdrawiam

    Polubienie

  6. wpadam jak tylko mogę, bo po prostu nie moge sie doczekać nowej notki.
    przez dłuższy czas w ogóle nie komentowałam, byłam tylko biernym czytającym.
    piszesz tak niesamowicie, że czasami po prostu nie wiem co napisać.

    Polubienie

  7. Zagladam od lat, jeszcze przed zamknięciem archiwum, przeczytałam wszystko i większość pamiętam. Zbyt poruszające, by w komentarzach pisać bzdety, a skoro archiwum zakluczyłaś, to nie chcesz pewie, żeby do tamtych chwil wracać. A Twoje życie przecież ma z tamtym okresem ścisły związek.
    Czytam, kibicuję wiernie, po cichu zazdraszczam chóru, bo to moje niespełnione marzenie. Podziwiam też.
    I nie trzaskam drzwiami. Cicho zamykam, żeby nie obudzić Igora…:)

    Polubienie

  8. lepsze odwiedziny bez komentarzy, niz calkowity zastoj… 🙂
    nos do gory prosze pani, idzie wiosna!
    PS. a sprawa czerwonego plaszczyka juz zalatwiona? nadal sie pani marzy?

    Polubienie

Dodaj komentarz