Śmiesznie jest w parkach. Gdy ludzie patrzą na nas i myślą: rodzice. W żłobku nawet raz tak powiedzieli. Gdy jest nas czworo, nie różnimy się przecież niczym od modelowych statystycznych z lat 80. Tylko koligacje różne.
Każde z nas ma Dziecko.
Dziecko z Dzieckiem dogadują się znakomicie. Igor błyskawicznie rozkochał w sobie Julę. Z wzajemnością.
I nikomu nie przeszkadza, że wybranka jest o całe trzy lata starsza.
Jula jest obecnie w fazie księżniczki i ubiera się na różowo. Nosi naszyjnik z koralików, uwielbia jeździć na rolkach i ganiać się z Igorem. Układa klocki metodycznie, ze spokojem i rysuje serduszka. Z brokatem. Odkrywa w sobie przyszłą kobiecość – z zachwytem patrzy jak podziwiamy gdy pięknie Jej w sukience. Zdarzyło się Jej rzucić mi na szyję. Miło. Choć jestem ostrożna. Wiem, że mnie bada. Ułatwiam.
Igor jest jeszcze za mały na zazdrość. Kocha wszystkich a wszyscy kochają Jego. I to Mu chyba do szczęścia wystarczy. Plus pełny brzuch oczywiście. Uwielbia męskie silne ramiona i niskie głosy. Wyraźnie imponują Mu faceci. Nauczył się zasypiać sam ale jeśli zaproponować Mu towarzystwo, wtula się jak kociak. Mruczę ja. Odkrywa swoją męskość grzebiąc paluchem w kontakcie. Utrudniam.
Jula ma mamę. Igor nie ma taty.
I łatwiej i trudniej.
Ludzie po przejściach mają różne oczekiwania ale też o wiele więcej rozumieją.
I łatwiej i trudniej.
Byliśmy wczoraj z Lokatorem na kontroli u neurologa. Jula weszła ze mną i dumna, że może poczuć się potrzebna, wręczyła Pani Doktor trzymaną w rękach Lokatorską Książeczkę Zdrowia. Pani Doktor wypytała Ją o imię, wiek i czy Igor jest grzeczny. Mała bez zająknięcia odpowiedziała, że tak.
– Fajne te wasze maluchy – zagadała do mnie Lekarka na ochodne.
Musiała widzieć Nowego pilnującego kurtek na korytarzu.
Fajne. Pomyślałam i uśmiechnęłam się troszkę niepewnie.
Bo są, serio serio. Tylko jeszcze trudno mi to sobie w głowie poukładać, że z zewnątrz faktycznie wszystko wygląda jak odrysowane z szablonu. Dobrze wygląda. Rodzinnie. Dziwnie się czuję widząc Nowe Szaty Cesarza, gdy sam delikwent jest nagi. Z drugiej strony jest mi dobrze i nie szukam dziur, ani włosa nie dzielę. Ot takie niuanse. Takie moje_moje. Całkiem jak wtedy, gdy założyłam dwie różne skarpetki i choć nikt nie był w stanie tego nawet zauważyć przez glany i długie spodnie a ja doskonale zdawałam sobie z tego sprawę, czułam się jakby wszyscy o tym wiedzieli.
Gdy ludzie chwalą, że fajne te wasze maluchy, czuję się nieszczerze przytakując. Czuję się nie w swojej roli. Choć przecież nie mówię nic niezgodnego z prawdą. Są super. I są nasze.
Co za różnica, które czyje.
„… bo wszystkie dzieci nasze są …”
Nie ma spraw nierozwiązywalnych i nie do przejścia, póki rozwiązuje się je wspólnie. Chęć, uczucie i zaufanie – oby było, oby nie zbrakło.
Powinno wystarczyć.
Trzymam kciuki.
PolubieniePolubienie
wszystkiego dobrego, Bajka 🙂
PolubieniePolubienie
Exactly.C oz a różnica. Moi przyjaciele mają dwójkę, ja mam jedna. Dziecka są podobne, bo cała trójka ma afrykańśkie korzenie. I juz przywykliśmy,że synek przyjacół to mój, a moja Gwiazda to ich córka. Tak nas postrzegają. A kiedy jesteśmy w szóstkę, słyszymy szepty „ty patrz, on ma dwie żony” 😉
PolubieniePolubienie
są Tego, Kto je kocha. Wszystko inne nie ma znaczenia…
Pozdrawiam wiosennie i życzę radosnych świąt.
PolubieniePolubienie
Ważne że szczęśliwe. A które czyje i jak i wogóle….
🙂
PolubieniePolubienie
cóż za sympatyczna acz podszyta lękiem notka
Nie mam dobrej recepty jak walczyć z lękami ale trzeba…
Smacznego jaja dla Czwórki nie do brydża jeszcze.
PolubieniePolubienie
trafne porównanie z tymi skapetkami – nawet jeśli zdroworozsądkowo patrząc statystyczny ktoś, kto uśmiechnął się widząc Ciebie, Igora i dwoje pozostałych ma naprawdę gdzieś to, jakie was łączą relacje. moim zdaniem trochę przesadzasz zakładając, że wiesz, co ludzie o relacjach myślą – i że w ogóle cokolwiek myślą. większość – nic. albo tylko przez mgnienie oka.
podobnie jak trochę przesadzasz nastroszajac się, kiedy ktoś gdzieś w jakichś urzędowych okolicznościach domniemuje bliskie istnienie taty Igora.
to, że ja domniemuję, że kierowca pekaesu ma wąsy, bo wielu ma, nie oznacza, że uważam, że kierowca bez wąsów jest be. i nie powinien się obrażać, jeśli mu zasugeruję, że mógłby mieć wąsy, bo wielu ma.
PolubieniePolubienie
Bury – czy podszyta lękiem? nie wiem. na pewno trudnością całej sytuacji. ale walczę ze wszelkimi lękami 😉
Pepeg – po pierwsze nigdzie nie założyłam, że wiem co ludzie o relacjach myślą, ani nawet, że cokolwiek, napisałam co czuję gdy ludzie biorą mnie za matkę dwójki – li i jedynie. po drugie nastroszam się – jeśli już – nie na pytania czy założenia – a na ton i minę zaraz po otrzymaniu odpowiedzi przeczącej – ciężkie to do opisania ale miałam nadzieję, że z notek widać.
PolubieniePolubienie
mam tak samo. moje dziecko i twoje dziecko. jest dziwnie i jezeli ktos tego nie przezył to nie wie. ide z „jego” corka (8 letnia a wiec juz kuma wiele) i wtem ktos zagaja „co tam mamusia ci kupila?” albo do mnie „jaka ładna córeczka”. ona sie patrzy na mnie ja na nia obie jestesmy „zatkane” przeciez dziewcze ma matke. nie chce zajmowac jej miejsca.ale CO mamy powiedziec? mamy tłumaczyć obcym jakie sa nasze koligacje rodzinne? po co. wiec milcze, uśmiecham sie. rozumiem cie swietnie. na pocieszenie ci powiem ze mam swojego syna lat 12 i przyszywana corke lat 8. rozumieja sie ale i kloca jak prawdziwe rodzenstwo. i mysle ze dla nich to mniejszy problem. wiekszy ja mam w glowie.
PolubieniePolubienie
To chyba nie całkiem tak.
Pierwsze primo – Bajeczko – widać z Twoich notek, że w stosunku do urzędników wszelakiej maści jesteś w kontaktach dość… Echem… Asertywna ? To chyba dobre słowo…
A drugie i trzecie primo-ultimo, że jakby tak się przejmować każdą obcą miną, czy reakcją to…
O sobie zwykle mówię, że gdybym się wszystkim przejmował to już dawno zwariowałbym i umarł 😉
U Ciebie Bajko obserwuję podobne reakcje, no chyba, że nastrój się zmienia na bardziej nostalgiczny – wtedy Ci się chyba analizator włącza, może niepotrzebnie ?
Mój znajomy ma taką odzywkę, którą z przyjemnością kupiłem: jak ktoś mu za długo tłumaczy dlaczego coś się nie da, zwykle mówi „Wyłącz komplikator. Potem sprawdź jeszcze raz.”
Czego Tobie i Wam wszystkim wraz ze zwyczajowym mokrego jajka życzę 🙂
PolubieniePolubienie
hasło:owgon:)
czytam Cię od jakiegoś czasu i tak pozytywnego nastawienia do świata to ja dawno nie widziałam.z Twoich notektchnie optymizmem i dobrymi myślami,aż chce się wierzyć,że zawsze jest rozwiązanie i kiedyś na pewno będzie lepiej.
relacje damsko męskie są z założenia trudne,ale myślę,że mimo tych trudności warto zaryzykować.
3mam kciuki by wszelkie obawy zniknęły i byście byli najszczęścliwsi na świecie.cała czwórka:)
PolubieniePolubienie
ano, prawda jest taka, że nie chodzę w twoich butach, więc nie wiem, jak jest, a tymczasem peroruję ci tu jak ślepy o kolorach. zwłaszcza ze mentalnie to ja jestem dzieciak straszny, z dorosłym życiem radzę sobie jak dziecko z symulatorem myśliwca – raz mniej, raz bardziej zręcznie, kwestia wprawy i musu, ale jednak bardziej wskazana byłaby piaskownica 😉
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie