3 uwagi do wpisu “Pół listopada w migawce

  1. W przeciwieństwie do pieczonych ziemniaków jesień w mundurkach mi nie odpowiada.

    Nie wiem czemu ale pakowanie liści do worków, które potem „kwitną” dni albo tygodnie przy chodnikach uważam za bezsens. Szkoda czyjejś pracy i wydanych na to pieniędzy. Jaki problem po zgrabieniu od razu ładować na przyczepę? Taki worek to potem kolejny zbędny śmieć, który zalega.
    A może jestem jesiennie przewrażliwony?

    Polubienie

  2. To prawda, dywan z jesiennych liści jest przedłużeniem jesieni, ale sam pomysł i fotki patrzone jak przez Judasza są bardzo pomysłowe 🙂

    Ciepło tu jest 🙂
    Zasiądę sobie.

    Polubienie

Dodaj komentarz