Sebian i ja

Coś mnie dziś wkurzyło straszliwie – a ściślej mówiąc ktoś ale wnikać nie będę i tak wszyscy wiemy o kogo chodzi. Siedzę taka podminowana jak całe Kosovo, nerwy jak postronki przetarte we wspinaczce skałkowej, łypię wściekle oczyskami i patrzę na kim by tu się wyżyć. Pech chciał, żę wszyscy albo na urlopach, albo sikają, albo są w ciąży względnie są moim szefostwem, zatem ulżyć sobie nie bardzo mam jak. Sapnęłam, prychnęłam i wpisałam sobie info w Gadulcu jestem wściekła jak osa, wrrr – choć tyle mogłam zrobić a przy okazji wyświadczyłam przysługę ewentualnym chętnym rozmówcom, żeby się zrobili mniej chętni i dbając o swoje zdrowie psychoczne nie odzywali się do mnie dopóki mi czarne podniebienie nie przejdzie. Oczywiście świry są wśród nas. Nie minęło 15 sekund i kto się napatoczył? Jak to kto – oczywiście, że Sebian. Świetne ma wyczucie choroba jasna. Kliknęłam – bo co mi szkodzi – najwyżej zwieje:


Sebian
może Ci bąka puścić?
Sebian
będziecie sobie razem bzykać 😉
Ja
a dziękuję, sama potrafię ;P
Sebian
no to będziesz miała towarzystwo
Ja
e tam
Sebian
no tam, a gdzie?
Ja
hehe bardzo śmieszne
Sebian
dobra lezę do magazynu
Sebian
narka
Ja
to leź
Sebian
lezę
Ja
człap człap

i wiecie co? przeszło mi ;))

5 uwag do wpisu “Sebian i ja

Dodaj komentarz