W porannym tramwaju

OSOBY:

Dziecię – mały rezolutny brzdąc płci męskiej o wnikliwym spojrzeniu ala komisja śledcza skrzyżowana ze strażnikiem celnym, boski będzie za piętnaście lat a ja już go uwielbiam

Matka Dziecięcia – lekko przestraszona ufryzowana dama w błękitach, w której nawet szponiaste paznokcie zdawały się krzyczeć: ‚najmodniejszy odcień blue laguna nigdy nie zmywa naczyń’

Bajka – niewyspana, nieapetyczna i absolutnie nieprzystosowana do powrotu do Piekiełka ciężarówka z książką pod pachą i pokaźnym pryszczem na czole ( Mamut stwierdził, że to ‚z nerw’)

Reszta Tramwaju – przepocony posapujący postśniadaniowo tłumek, dobrze mieć książkę

Upał – pan i władca wszechświata

SCENKA PIERWSZA:

Upał – (bezdźwięcznie) kap, kap
Reszta Tramwaju – (dźwięcznie) sap, wzdech, sap
Bajka – (w myślach) oddychać – nie oddychać
Dziecię – Mamoo… (pokazując na mnie palcem) a czemu ta pani jest taka gruba ?!
Bajka – (powstrzymuje chichot)
Matka Dziecięcia – (karcąco) Stasiu, tak nie można!
Dziecię – Ale jak? Być takim grubym? A tamta pani jest grubsza i to cała…
Bajka – (z trudem powstrzymuje chichot kryjąc nos w książce)
Matka Dziecięcia – (zatkawszy mu buzię dłonią tłumaczy mu coś cichaczem)
Upał – Hihihi

SCENKA DRUGA:

Upał – (bez zmian)
Reszta Tramwaju – (niestety również)
Dziecię – Mamooo!… Ale ta pani jest gruba tylko z jednej strony a tamta z każdej… Dlaczego ?!
Matka Dziecięcia – (z lękiem patrząc na swoją latorośl i otoczenie) Stasiu, mówiłam ci, ta pani jest w ciąży i będzie miała dzidziusia…
Dziecię – A tamta nie ??
Matka Dziecięcia – Eeeee… (próbując załagodzić sytuację, bo Tamta raczej chyba jednak nie) tego nie wiem kochanie…
Dziecię – Pomyślę nad tym.

SCENKA TRZECIA:

Upał – (trwa i się nasila)
Reszta Tramwaju – (sapie postępująco)
Bajka – (chichra się w książkę starając się nie parsknąć)
Dziecię – (odkrywczo i radośnie) Już wiem!! Tamta pani będzie miała całe przedszkole!!!
Bajka – (rechocze)
Upał – (rechocze)
Reszta Tramwaju – (rechocze)
Matka Dziecięcia – (z naganą przygląda się Bajce a potem długo obserwuje swoje paznokcie)

Paznokcie milczą.

KONIEC

13 uwag do wpisu “W porannym tramwaju

  1. U mnie tu dużo takich z przedszkolami. Nawet się z tym nie kryją i przedszkola wylewają im się przez szczeliny pomiędzy biodrówkami a przykrótkimi koszulkami odkrywającymi pępki.

    Polubienie

  2. od razu mi się przypominają opowiadania mamuśki o kilkuletnim braciszku, jej największym problemem było, gdzie ma podziać oczy, albo najlepiej, żeby się zapaść pod ziemię 😉

    Polubienie

  3. Ze śmiechu wpadłam pod biurko i teraz tam leżę i się zwijam… litości 😀 Dzięki za poprawienie mi humoru na całą resztę dnia :)))))))))))

    Polubienie

  4. tia… tylko czekać, kiedy nas bedziesz podobnymi opowiadankami karmić, w roli głównej ze swoim obywatelem… już sie doczekać nie mogę, bo kwiczeć bardzo lubie 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz