Na wysokości lamperii

– Powinnaś jeść więcej mięsa bo maluch będzie miał anemię…
Jasne. Na pewno warzywa i owoce nie pomogą.
Lepszy będzie tłusty schabowy wielkości boiska.
– Nie powinnaś jeść teraz musztardy bo od kwasu wyżera się coś tam…
Samo się wyżera? Czy jak? A co jeśli nie jest głodne?
– Wychodź więcej na powietrze…
– Leż! Lekarz kazał ci leżeć i odpoczywać…
– Oleju nie trzyma się w lodówce…

Takie i inne niezbędne w życiu reguły sprzedają mi za bezcen różne Ciocie Dobre Rady. Nie pamiętam większości, bo też nie staram się w otchłaniach mego pamięciowego archiwum zachować ich dłużej, niż wymaga tego czas bezpośredniej z autorkami interakcji. Jeśli ktoś wychodzi z założenia, że jestem jedynie podwórkowym krasnalem czy gnomem o ilorazie inteligencji równym pierwiastkowi z muchomora i nie zwykłam używać organu zwanego mózgiem do celów innych niż gra w krykieta na komputerze, to bez zbędnych tłumaczeń może sobie te swoje cudowne przepisy wsadzić wiadomo gdzie i wiadomo jak. I niech na pożegnanie zrobi im wdzięczne papa. Nauczyłam się już dawno ignorować wszystkie tego i innego typu uwagi i z życzliwym uśmiechem mówić o ‚żelazku na gazie’ (swoją drogą z lekka przerażające, że masa ludzi nie widziałaby nic dziwnego w postawieniu urządzenia elektrycznego na palniku z propan-butanem). Zawsze znajdą się tacy co wiedzą. Jeszcze więcej jest tych, co wiedzą lepiej. A już prawdziwa potęga jest mędrców, którzy wiedzą najlepiej. Absolutnie i niezaprzeczalnie. W myśl zasady, że moja racja jest zawsze najmojsza. Najzabawniejszym jest fakt, że przeważnie z mocą wypowiadają się ludzie mający w najlepszym przypadku nikłe pojęcie o rzeczach, o których mówią, jeśli nie całkowity jego brak. Całkiem jakbym wdawała się w dzikie dyskusje i zakłady z fizykiem nuklearnym, który właśnie dostał jobla za dwudziestopięcioletnią karierę badawczą. Ale ludzka ambicja nie zna granic. Widziałam pana, który chciał wytresować muchę, więc nie powinno mnie zdziwić już nic. Słucham zatem jednym uchem, w drugim słysząc najnowszy przebój Klaudii Czereśniak i Norberta Tarary i tak się tylko zastanawiam, czy już wszędzie będzie tak, że o podróżach najwięcej będzie można przeczytać w kolorowych zapychaczach szpitalnych poczekalni, ekspertem w dziedzinie polskiej kuchni będzie podstarzały Arab lub nastoletni Francuz, o ciąży i rodzeniu dzieci książki pisać będą bezdzietne księżniczki od pilates, a na temat aborcji najgłośniej wypowiadać się będą księża… Bo jeśli tak, to zaczynam karierę w dziedzinie cybernetycznej hodowli masła… Po fińsku.

Dobranoc państwu

Ps. Cytacik. ‚Kiedy wejrzysz w otchłań, otchłań wejrzy również w głąb ciebie’.
Friedrich Nietzsche
Kinga lubię nie tylko za treść. Potrafi perfekcyjnie dobierać motta. Wiecie już co właśnie skończyłam czytać?

Tak myślałam

8 uwag do wpisu “Na wysokości lamperii

  1. a dowiedziałaś się już, ze masz jeść za dwoje bo dziecko będzie niedożywione??? heheheh

    mi mądra pani powiedziała, ze będę musiała wyrzucić (!!!) futrzaki, bo koty duszą dzieci. i po urodzeniu Zochy nie będę miała czasu na takie fanaberie jak głaskanie kotów…

    Polubienie

  2. mi sprzedano wizję kota mordercy, przegryzającego dziecięciu gardło… no i oczywiście listę chorób i robali, jakich można się od nich nabawić.
    tia, ciotki dobre rady są dobre, ale na brak stresu 🙂

    Polubienie

  3. Przyznam szczerze, że jak Cię szefowo czytam, to mam wrażenie, że się za bardzo stroszysz na świat. Te ludzie, co tak doradzają, to pewnie mają dobre intencje i mowią co wiedzą.

    Jeśli zlewasz np. info o mięsie, to pewnie wiesz co robić, aby dzieciakowi nie brakowało żelaza – i Tobie, oraz to, że żelazo jest głównym składnikiem Hemoglobiny w Twojej i dzieciaka krwi. Brak żelaza, powoduje własnie anemie – czyli zanik krasnych krwinek 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz