Dżordż prosto z drzewa

– Widziałeś samochód z drzewa?
– Niee
– To wejdź na drzewo i zobacz

Z okna w pokoju mam widok na bzy, uliczkę, rzędy domków i las. Wieczorami nad lasem unosi się mgła gęsta i biała jak mleko. Wtedy wiadomo, że nazajutrz będzie piękne słońce. Z okna w kuchni mam widok na trawnik, psa, ogród i akacje. Najpiękniejsze wschody słońca widziałam właśnie pomiędzy tymi akacjami. A pies teraz gubi sierść ale i tak jest cudny.

Z okna w pracy mam widok na brudny dach, filtry wentylacyjne, parking i zabytkowe kamieniczki naprzeciwko. Najobrzydliwsze opalające się na balkonie w centrum miasta babsko widziałam właśnie tu. Już wiem, że kobieta może być tak paskudna i jednocześnie tak bardzo rozebrana, że cały zastęp rzodkiewek, truskawek, czereśni i brzoskwiń może mnie ochoczo cmoknąć w pompkę. Odechciewa się. Poza tym zabytkowe kamieniczki są ładne i mile odwracają uwagę od reszty widoku.

Tylko, że zabytkowe kamieniczki naprzeciwko akurat są zaciekle remontowane przez szalone zespoły panów robotników. Borują, wiercą, pylą, rozbierają się, gwiżdżą i dają rozmaite wyrazy. Normalnie mam szczęście – Cheapendalesi gratis. I to w godzinach pracy. Zgrabne rusztowanko, zielona siatka maskująca co niestety mało maskuje i hordy mało apetycznych panów o mało zagmatwanych zasobach leksykalnych. No chyba, że chodzi o rozmyślne wiązanki okolicznościowe lecące tu i ówdzie. W kwestii słownika panowie mają polot i finezję godną niejednego lingwistyka.

Poza tym, nie wiem co jest, że im facet bardziej obleśny, utytłany, zionący promilami na odległość potężnego strzału z bazzuki i ogólnie rzecz ujmując pobudzający perystaltykę jelit mocno wzwyż, tym ma się za większego macho. Bo z całą pewnością wszystkie kobiety w wieku produkcyjnym w Polsce (a może nawet i na świecie – w zależności od aspiracji tegoż dżentelmena) dnia i nocami marzą tylko o małym tet a tet z nim. I to już zaraz teraz natentychmiast…

Jasne. Przy założeniu, że wszystkie wyżej wymienione cierpią na poważne a nieuleczalne zaburzenia psychiczne, są niepoczytalne i mają inteligencję na poziomie groszku ptysiowego.

Idę się słodko pouśmiechać.

Mryg mryg

13 uwag do wpisu “Dżordż prosto z drzewa

  1. uśmiecham się do Ciebie…u mnie widok na basen przeciw pożarowy…ludzi i ich kramiki…bo rynek…a z drugiej strony betonowy plac zabaw…ehh…

    Polubienie

  2. a ja mam wizję z okna na stację benzynową w porywach (znaczy, jak d* poderwę z krzesła), a bez porywów to widzę dwupasmówkie przedzielonom torami tramwayowymi. Na szczęście za nimi som jakieś tereny zielone, bogato udrzewione. Uff co za ulga dla oczu. 🙂

    Polubienie

  3. no, Just wie, co mówi.
    mnie się udało nawet dwóch do kuchni wpuścić. jeden był nieśmiały, ale za to drugi…! cóż to był za mężczyzna! do dzisiaj spać nie mogę i marzę po nocach.
    a tacy z rusztowań to jeszcze lepsi od kuchennych, bo smagnięci słońcem pewnie no i bardziej obyci ze światem w końcu.

    Polubienie

  4. Tak chyba z dawien dawna bywało, bo nawet w „Złym” u Tyrmanda są opisani tacy fajni robole, bardzo rozrywkowo nastawieni do świata.

    Polubienie

  5. u mnie tylko od czasu do czasu wysokościowców widać, poubierani i w sprzęcie wspinaczkowym, kojarzą mi się z filmami o himalajach.
    p.s. ktoś wie, jak jest „groszek ptysiowy” po angielsku? kiedyś potrzebowałem bardzo tej wiedzy, no i dotąd jej nie posiadłem.

    Polubienie

Dodaj komentarz