Dziewiąty grosz dla Jadzi… niech se Jadzia wsadzi…

W zeszłym tygodniu do firmy zajrzał Wujek Mini, w niektórych kręgach zwany Minimalem. Zupełnie nie wiem czemu, bo spory całkiem jest i na takiego, co to się go da niezauważalnie przetrącić i pójść dalej nie wygląda. Wujek Mini w rolę wujka wczuł się natychmiastowo i ucieszył się wielce na wieść o przyszłym niewątpliwym obywatelstwie Obywatela. Oczywiście najsamprzód okadził mię papierosem jak kościelny kadzidłem na procesji i ożłopał z kawy z mlekiem ale mu wybaczyłam bo i tak zagląda tu raz na rok. Poza tym przytulił mnie z pasją do piersi swej wybitnie mało wątłej i powiedział, żem dzielna niesłychanie a takich komplementów się mimo uszu nie puszcza. Zwłaszcza od powściągliwego raczej Wujka Mini. Normalnie się wzruszyłam. Przekazałam pozdrowienia dla Wodnicy i Lei – jak zapomni to ma w dziób – i pożegnałam znaczącym ‚niech moc będzie z tobą’ po czym świńskim truchcikiem wróciłam w piekielne otchłanie pracy biurowej.

W poniedziałek za to widziałam się z Katą, bo miała niedawno urodziny i w ogóle jakoś długo okazji nie było a też chciała poznać Obywatela. Oczywiście tak na prawdę to stęskniła się za mną dziko i nieokiełznanie ale wstyd jej było się do tego przyznać. Nie szkodzi. Wyczułam ją trzydziestym ósmym zmysłem mojej absolutnie i wyjątkowo nieziemsko trafnej intuicji. Fajnie było się spotkać. Jej Kot nadal trenuje jogę i ssie sobie futro na klacie ale teraz najwyraźniej, wraz z ogólnym rozrostem, ewoluował. Znaczące objawy wskazują na młodocianego czworonożnego onanistę. Urocze. Poza tym to były prezenty. Bo jak to tak na urodziny (spóźnione ale zawsze) bez prezentów. Dostała pomarańczowy sweterek (w którym już przez naszą krótką acz burzliwą znajomość z lumpeksu zdążyłam się zakochać i doprawdy nie wiem jak teraz bez niego będzie wyglądało moje życie), bluzkę w dziwnym kolorze z dziwnym dekoltem (ale cyc będzie prezentowała świetnie) i konwalie.

Kata – Skąd wiedziałaś, że moje ulubione to konwalie?
Ja – Nie wiedziałam, kupiłam swoje ulubione 😉

Na chórze przygotowujemy się do koncertu pod wdzięcznie brzmiącym hasłem ‚Od Renesansu do jazzu’ . Zapowiada się ciekawie o ile uda nam się skończyć we w miarę spójnym rytmie i zbliżonej do oryginału tonacji. Jak na razie spadamy jak na bungee z mostu ale pracujemy ambitnie nad skutecznym wmawianiem publiczności, że to tak ma być. Generalnie wstępnie proszę zarezerwować sobie czas 2 czerwca o godzinie 18.00 bo wtedy to standardowo w Gmachu Głównym PW (dla opornych – Politechnika Warszawska) będziemy straszyć bezpańskie psy i nietoperze w pobliskich bunkrach roztaczając w niebezpiecznie sporym promieniu rażenia (z uwagi na liczebność naszej grupy) aurę tajemniczości i powiew absolutu. Znaczy będziem wyć – to dla słabszych.

Dyrygent – Kto jeszcze nie ma nut? Proszę podnieść ręcę…
(Las rąk pojawia się tuż przed nim)
Dyrygent – z przerażeniem – Rany, jak ja to teraz policzę?
Adaś – zawsze pomocny – Można policzyć palce i podzielić przez pięć.

Tym optymistycznym akcentem zakończę zanim napiszę coś za co ktoś kiedyś mógłby przestrzelić mi oba kolana i wbić w łydkę stalowy widelec bo mój aktualny nastrój jest zdecydowanie daleki od politycznie poprawnego i jedyne miłe słowo jakie przychodzi mi na myśl, to ‚tasak’. Za to dzisiejszy program zdecydowanie nie jest sponsorowany literkami ‚a’ jak ‚analiza’, ‚pe’ jak ‚pobranie’, ‚ka’ jak ‚konflikt’ czy ‚zet’ jak ‚zastrzyk’ a już na pewno nie ‚pee’ jak ‚przeciwciała’. Tych słów od dziś nie lubimy bardziej niż czerwonych mrówek w ciasnych dżinsach w środku lasu.

A teraz zjadłabym z tonę tych zachwalanych przez Złą Kobietę gotowanych rzodkiewek. Bo na truskawki po 10 zeta za kilogram to się raczej nie skuszę. Zdzierstwo.

Miłego dnia

15 uwag do wpisu “Dziewiąty grosz dla Jadzi… niech se Jadzia wsadzi…

  1. 2 czerwca? w czwartek?

    i mam nadzieje, ze to juz tuz tuz, kiedy i owoce i inne pysznosci zapelnia targowiska i beda do nabycia za ten dziewiaty grosik 🙂

    Polubienie

  2. pierwsze primo.
    zdzierstwo!! ale widziałam już za 7pln.
    drugie primo.
    2 czerwca to idiotyczny termin bo jestem zajeta – przekaż temu z szafy coby następnym razem konsultował termin. bo skończę mu to podsakiwanie.
    trzecie primo.
    i teraz każdy już wie że mam kota onanistę.
    czwarte primo.
    a dlaczego o mnie napisałaś?
    😉

    Polubienie

  3. no widze, ze koleżanka czyta skargi i wnioski pod notkami i info o kolejnym nawiedzeniu 3Miasta podała. Brawo!
    Stawię się 02.06 we wskazanym miejscu, mimo iż będę z drogi dalekiej wracać… no chyba, ze autobus będzie miał jakąś awarię i… utknę gdzies w francusko-holendersko-niemieckich szczerych polach.

    Polubienie

  4. Przygoda z bungee to niezapomniane wrażenia zapewne, pod warunkiem, że lina jest odpowiedniej długości…Będę zażarcie Ci kibicował Baj 🙂

    Polubienie

  5. a kto wiedział, że konwalie to tez moje ulubione?!:)
    Nawet je w książce opisałam…
    cała Polska Kobieca widocznie kocha te kwiatki:)
    zapraszam i pozdrawiam

    Polubienie

  6. no ba! gdyby nie ta wstawka o polibudzie warszawskiej, tobym prawie pomyslala, ze ktos z moich przyjaciol bloga zalozyl! a ja przecie ze wroclawia jest… pozdrawia

    Polubienie

  7. Witam,
    być może pojawi się jeszcze dziś specjalna notka tematyczna,ale trudno, wpiszę się tu.
    Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Mamy – dla autorki bloga,wiernych komentatorów, oraz wszystkich tych,którzy z macierzyństwem mają lub będą mieć coś wspólnego
    🙂

    Polubienie

  8. no nie wiem jak się wytłumaczę z mojego skojarzenia PW z PG… chyba stres przed wyzjazdem w nieznane resztki mojego mózgu wymieszał. W każdym razie, blachę sernika masz u mnmie jak w banku i albo Ci ją przywiozę osobiście, albo przy okazji odbierzesz ją u nas osobiscie 🙂

    Polubienie

  9. Termosu ja dziękuju bardzu 😛
    Właśnie zaparkowałam prosto ze samolota co mnie znad piramid przyniesł.
    To ja juz pójdę się rozpakować. ostatnio zajęło mi to 4 miesiące.
    Masalama!

    Polubienie

Dodaj komentarz