Piątek trzynastego

Zawsze lubiłam piątki trzynastego. Bo Mamut się urodził właśnie w taki piątek. Bo wychodząc z domu zawsze przechodzę pod drabiną. Bo najbardziej zawsze uwielbiałam moje – wybacz Stefan – czarne koty. I bo tuż obok jest klasztor sióstr Szarytek, co często w parach chodzą z wiadrami po wodę do studni.

Spluwania przez jakiekolwiek ramię nie toleruję. Kojarzy mi się wybitnie i jednoznacznie z małoletnimi obszczymurkami, którzy lada chwila wyrosną na łobuzów chwalących się na murach błędną pisownią słowa chuligan po angielsku. Przebiegać kotu – nie tylko czarnemu – drogi nie radzę. Może się spłoszyć i zrobić sobie krzywdę pod nadjeżdżającym akurat samochodem.

Z przesądów zostawiłam sobie łapanie za guzik. Ale chyba tylko dlatego, że zabawna to czynność. Zwłaszcza jeśli najbliższym w miarę dostępnym guzikiem jest ten u spodni sąsiada w autobusie. Z guzików lubię te w windach. Jak nie działają. Za dobre życzenia dziekuję. Nie da się zapeszyć szczęścia. Jeśli naprawdę nim jest.

Dziś mamy koncert na Polibudzie. Start o 20.00. Serdecznie zapraszam. Zapowiada się ładnie. Zwłaszcza ten kawałek gospel z akompaniamentem Dużego i What A Wonderful World, w którym w Armstronga z powodzeniem zabawia się Mały. Jeśli ktoś ma wolny wieczór, może go sobie z nami zniewolić.

Obywatel jest bardzo muzykalny. Od najmłodszych chwil bierze czynny udział w próbach, koncertach i innych śpiewach. Ciekawe czy ma tam dobra akustykę. I czy brzmienia mu nie zakłóca jakaś perystaltyka jelit przypadkowa. Na razie nie odczuwam żadnych oznak prostestu. Za to na pewno nie lubi, gdy czuję się tak jak teraz.

– Dzień dobry
– Dzień dobry
– Potrzebuję pilnie czegoś na anginę z bardzo bolącym gardłem a jestem w ciąży
– Hmmm… to tylko homeopatia
– Pomoże?
– Złagodzi. 9,90

Dziś jeszcze zaśpiewam.
Ech, nie ma jak wiosna.

39 uwag do wpisu “Piątek trzynastego

  1. Nie ty jedna ciężarna narzekasz, no bolące gardło, że nic nie można wziąć, no cóż, al ejakoś trzeba życ, chętnie bym sie przeszedł, na te juwenalia, ale…. troche mnie kilosów dzieli od warszawy.

    Polubienie

  2. Ja jakaś nie w temacie:) A jak nazwiesz bobo? I jakiej jest płci?:>
    Ja też mam juwenalia:D Tyle, że w Olsztynie. Yeeeaaahhhh. W sumie, to powinnam się zacząć już zbierać;)
    Si ja!

    Polubienie

  3. moja mama ma urodziny wlasnie dzis, miszkamy zreszta pod 13, na wczasach domek tez zawsze nr 13, a moja najlepsza przyjaciolka tak jak ja pod 13 mieszka, lubie zresztą tę liczbę, wedlug mnie szczęsliwa jest:] piątki tez lubie, początek weekendu przeciez,jak taki dzien moze byc pechowy? Dla kobiet w ciazy malo lekarstw za kare, ze tak promienieja i sa ladniejsze niz wszytkie kobiety wokol:]

    Polubienie

  4. Bajeczko ty moja… dzwoniłam do Ciebie ale właśnie wyczytałam, że zaraz śpiewasz. Jak Cię Klon nie doprowadzi do zmemłania kopaniem, życzę Ci miłego wieczoru bez piwa za to z muzyką.
    Ech… wiosna… wiosna…

    Polubienie

  5. Bajka, czemu nie pójdziesz z tą anginą do lekarza? w aptece bez recepty i tak nie dadzą Ci nic takiego, co może kolidować z ciążą, a bieganie z nieleczoną anginą i bez ciąży nie jest za mądre.

    Polubienie

  6. przepraszam, ale bardzo jestem ciekawa, w którym tygodniu jesteś, bo mnie jeszcze nie kopie, może jest potencjalnym sybarytą, jak jego mały imiennik z „Dziecka Piątku” Musierowicz. jak na razie czuję od czasu do casu coś, jakby ktoś ciągnął mnie za pępek… od środka. do środka. takie jak sie sobie myje pępek albo go czyści (co za czynność praktyczna wielce, a jaka zajmująca, a jaka pouczająca) – takie jakby ktoś drapał od środka. czy to coś w tym rodzaju czy jak bedzie to konkretne to będę wiedziała?

    Polubienie

  7. aha, na gardło polecam sok z cytryny rozcieńczony trochę z wodą (chyba że ćwiczysz przed przyjęciem Orderu Uśmiechu, to nie) – plus łycha miodu.. albo dwie… albo trzy… i tak apiać co dzień dwa razy. hm. i melisa. w płynie zaparzonym.

    Polubienie

  8. juz zaczyna mnie wqurwiac traktowanie blogow jak tablicy ogłoszen, i co z tego ze wchodzi tu kilkaset osob dziennie, nie znaczy to ze mozesz wklejac tu pseudo- kryptoreklame swojej bardziej lub mniej zafajdanej strony, czy innego gowna, zrob to gdzie indziej…
    wszedzie smietnik, w głowie, w sercu, na ulicy,
    i od dzisiaj, z głębokim zalem, bo sie jakoś przyzwyczaiłem, przestaje podpisywać sie „Qba”

    Polubienie

  9. w sumie to trafiłem tu przypadkiem ale blog całkiem ciekawy… może jeszcze kiedyś odwiedze 😉 kto wie…
    pozdrawiam 🙂

    Polubienie

  10. Czytam Twojego bloga od pewnego czasu i muszę przyznać, że podziwiam Ciebie za wieczny optymizm i radość, która tryska z niego. Nawet jeśli los jest dla Ciebie niełaskawy to potrafisz się uśmiechnąć, dać mu prztyczka w nos i pójść dalej z podniesioną głową… (jak to kiedyś stwierdził Oscar Wilde „Zawsze wybaczaj swoim wrogom, nic ich tak nie wkurza”) Jednym słowem „rispekt”. Zaglądam tu zawsze jak chcę „doładować baterie” ..a czasami po prostu dla przyjemności 🙂

    Polubienie

  11. Tak… Piątek 13…
    Osobiście lubię 13 dzień miesiąca. Zdałem w piątek 13 egzamin na prawo jazdy ładne kilka lat temu, 13 zacząłem chodzić z moją Kobietą… Każdego miesiąca 13-go więc mnie nie przeraża, zwłaszcza, gdy jest to piątek…

    A tak pobocznie – ostatnio jechałem samochdem, przedemną wyskoczył wielki czarny kot i … cofnął się na pobocze… Czyżby zbieg okoliczności?

    Polubienie

  12. Chcialam podziekowac serdecznie za uswiadomienie mi, iz w piatek byl trzynasty… to wyjasnilo mi pare rzeczy 🙂
    pozdrawiam, jolka

    Polubienie

  13. dla mnie 13 piątek zwykle jest wesołym dniem, nigdy nie wierzyłam w przesądy, aczkolwiek za guziczek zawsze się łapie a potem babci w okularach wypatruje, choć sama niewiem po co:))

    Polubienie

  14. ps wyjasniajacy – chcialabym dodac, ze slowem nie wspomnialam, ze biegam z angina bez konsultacji u lekarza… wydalo mi sie to tak oczywiste, ze chyba nie trzeba o tym pisac… jesli ktos ma mnie za idiotke totalna to chyba powinien zrewidowac swoje poglady… i to szybko 😉

    Polubienie

  15. Oczywiście, naturalną konsekwencją wizyty u lekarza jest taki dialog z farmaceutką, jak ten powyżej…jak mogłam na to nie wpaść…;-)

    Polubienie

  16. oczywiście, zwłaszcza jak lekarz Ci mówi – Just – pani pójdzie to coś pani dadzą w aptece bo ja to nic nie mogę, nie? 😉

    Polubienie

  17. chorowałam, będąc w ciąży, akurat grypa to była m.in., i lekarz wiedział, co zaordynować. może zmień lekarza? bo ten jest chyba średnio kompetentny.

    Polubienie

  18. właśnie nad tym pracuję. koszmarny jest. ale powiedz to w mojej przychodni… następna hektar dalej acha – ponoć nie ma rejonizacji… ponoć to tylko ponoć

    Polubienie

  19. A ja mialam czarna serie 🙂

    Bylo zabawnie, bo na koniec dnia wszystko sie jakos wyprostowalo – co za radosc byla 🙂

    kala z dachu swiata ;P

    Polubienie

Dodaj komentarz