Idzie niebo ciemną nocką…

Ostatnio nie sypiam zbyt wiele. I to ostatnio to mi się tak na miesiące przeciąga. Bywa różnie, czasem sześć czasem pięć godzin… ale wczoraj to już ewidentnie przesadziłam. Znaczy właściwie nie wczoraj a dzisiaj. Spałam trzy godziny. No. To teraz padam na pysk z szybkością światła. I z całą stanowczością nie pochwalam takiego trybu życia. Ale co zrobić jak się chce to wszystko jakoś w dobie poupychać. I nie ma, że boli bo albo rybki albo akwarium a ja zawsze biorę zestaw.

Tryb dzień-noc-zgon przestawił mi się teraz do tego stopnia, że w zasadzie nie ma opcji żebym usnęła przed pierwszą w nocy. Druga to taka zwyczajowa pora. No i jeśli wstaję o siódmej to jeszcze nie jest tragicznie – dośpię w autobusie uwiesiwszy się na górnej rurce albo w tłoku na wysokim sąsiedzie. Gorzej jeśli tak jak dziś – wstaję o szóstej. Ziemia drży i rodzą się pioruny gdy ktoś mnie budzi o tak drastycznej porze. Mogę dotkliwie pogryźć. Ale jak widać śmiałków nie brakuje. Bo za godzinę snu rano mogę dać się w try miga posiekać i dać przyrządzić w potrawce. Byleby mi pozwolić jeszcze trochę poooospaaaać.

Mistrzynią jednak i tak jest Mamut, która technikę budzenia wysoce porannego opracowała do perfekcji. Mianowicie Mamut na wstępie wysyła w eter i przestrzeń kosmiczną serię dźwięków o wysoce nieziemskiej częstotliwości. Takie piski w stylu ‚wstaawaaj!’, ‚pobuuudka!’, ‚wstaaaaawaaaj!’. Śmiem przypuszczać, że ludzkie ucho w ogóle nie jest do nich przystosowane i to właśnie Mamut raczej jest odpowiedzialna za zagładę nietoperzy gdzieś na terenach MRU (Międzyrzecki Rejon Umocniony to może nie rzut beretem stąd ale jej echolokacja na pewno tam dociera) aczkolwiek ja po tylu latach pod jednym dachem odbieram to chyba telepatycznie.

No i sądzę, że za bardzo nie mam wyjścia. Jeśli bowiem nie zareaguję na te dźwięki, zaczyna się dziamgot kategoryczno-ostrzegawczy. ‚Wstawaj! Pali się’, albo ‚bo cię złożę razem z fotelem!’. A wtedy nie ma bata. Człek choćby sztywny i pod ziemią od miesiąca – wstanie żeby tylko tak strasznie nie świdrowało w mózg. Po wydobyciu serii bolesnych dla otoczenia dźwięków i osiągnięciu sukcesu – postawieniu trupa do pionu – Mamut zaczyna monolog, który już całkowicie niweczy wszelkie próby ponownego zaprzyjaźnienia się z Panem Morfeuszem i bezwstydnie wyuzdanego wpadnięcia mu w ramiona przy najbliższej nadarzającej się okazji.

Monolog zazwyczaj dotyczy najnowszych wiadomości z kraju i ze świata, pogody, mody, urody, siatek, szmatek, plotek etcetera. A że Mamut nie jest obdarzony subtelnym głosem skowronka, jej wysoki a donośny sopran unosi się w powietrzu i wypełnia każdy fragment nieświadomości, świadomości, nadświadomości i podświadomości. Pełen serwis. Chcąc nie chcąc musimy się przyoblec w rozumną minę i jakowyś tekstylny łach na grzbiet przywdziać i z miną pod tytułem ‚zabijam małe dziewczynki cążkami do skórek’ przeteleportować się do łazienki.

Przy czym Mamuta nie da się skrzyczeć ani dotkliwie pogryźć bo po pierwsze nie wypada, po drugie nawet bym nie chciała a po trzecie nawet bullterier skrzyżowany z lwem nie zaczynałby z nią, zwłaszcza zaś rankiem. W końcu po kimś się te geny ma 😉

Łażę więc taka zmarnowana i snuję się po firmie od tygodnia drastycznie niedospana, ziewam rozgłośnie i przeciagam się zdecydowanie zbyt często jak na nerwy kolegów z multimendiów, nie umiem znaleźć oczu i marzę o nowej ustawie wprowadzającej w życie obowiązkowe leżakowanie w każdym miejscu pracy. W trosce o zdrowie pracowników ofkurs. Dziś pomalowałam sobie nawet rzęsy… żeby wiedzieć, w którym miejscu powinnam znaleźć moje okno na świat i duszy zwierciadło. Hy hy. Dobre. To ja może nadmienię tylko, że z przyczyn absolutnie ode mnie niezależnych aczkolwiek zaaprobowanych z pełną premedytacją i dziką satysfakcją, chwilowo lustereczko jest w naprawie a na szybkach mam gustowne bambusowe rolety. Howgh.
Chrrrrrrr

27 uwag do wpisu “Idzie niebo ciemną nocką…

  1. No cóż moge powiedzieć tylko jedno OBUDŹ SIĘ !!!!!!
    albo WYŚPIJ SIĘ!!!!
    bo długo tak nie pociągniesz i kto będzie umieszczał notki na twoim blogu ???chlip chlip

    Polubienie

  2. A to całkiem możliwe … zóż to byłby za swait gdyby wszyscy mieli takie same …. ale jednak – jedna notka o tym ze w pracy tak wczesnie, kolejna ze zbyt malo snu …. czyz nie jest to pesymistyczne – inne ze pracy duzo itp…. czyz nie jest to pesymizm – ale jesli nie to co w takim razie to jest ?

    Polubienie

  3. jak dla mnie realizm i nie wiem czemu nie widzisz w tym wszystkim ironii i humoru… moze wiecej czytania ze zrozumieniem a mniej nadinterpretacji? sama nie wiem. za malo widac znasz moj styl pisania. nie odbieraj kazdego ‚maruda’ w dodatku dosc zartobliwego jako smiertelnie powaznej kwestii.

    w zyciu cechuje mnie raczej optymizm niz pesymizm ale jak dla mnie ktos kto pisze tylko same dowcipy i smiesznostki jest z deka sztuczny. ja pisze o zyciu (czasem o sprawach waznych, czasem o tych nieco mniej) i lubie je, a usmiechnieta pozostaje mimo niewyspania, chyba, ze ktos ciagle sie czepia i tylko szuka pretekstu, wtedy miesnie twarzy mi odpoczywaja bo takich czepialskich dla samej zasady to nie lubie 😉

    Polubienie

  4. No cóż – jeśli trak mowisz to chyba prawda, choc mam inne spostrzezenia – ale tak jak mowilismy wczesniej kazdy inaczej odbiera swiat

    Polubienie

  5. przynajmniej jeden wspolny wniosek 😉

    ps. czasem nie warto za wszelka cene zadawac sobie pytania ‚o czym jest notka?’ tylko moze lepiej po prostu czytac. jest taki stereotyp, ze o rzeczach powszechnie uzwawanych za przykre czy smutne trzeba pisac smutno. ja mam troszke inna zasade

    pozdrawiam

    Polubienie

  6. ps. wiesz, tak szczerze powiedziawszy i pamietajac niektore twoje komentarze to w oko lewe rzuca mi sie fakt, ze we wszystkim upatrujesz sie jakis absurdalnych dla mnie podtekstow i wyciagasz tak pochopne wnioski a w prawe, ze masz sie za kogos na tyle waznego dla mnie. czy naprawde nie dopuszczasz do glosu innych rozwiazan? lubie pisac, ale jak widac nie zawsze jakakolwiek odpowiedz ma sens i nie zawsze zadajac pytanie sie jej oczekuje. no bo coz zrobic gdy ktos sam wie wszystko lepiej i tak dobrze wszystko rozumie? dystans …., na serio serio i calkiem zyczliwie polecam wiecej dystansu bo piszesz mi, ze notki mam pesymistyczna a ja tego pesymiste to tylko w tobie tu widze w tym momencie. nie zawsze to co nam sie wydaje jest prawda. czasem bywa tylko tym co nam sie wydaje.

    Polubienie

  7. nie rozumiem wniosku w prawym oku 🙂 co do reszty – wiesz hmmm jak to delikatnie powiedzieć – słowo pisane ma to do siebie ze samo w sobie przenosi wrazenia innych w sposob raczej bezemocjonalny, co innego konstrukcja zdań. I jeszcze drugie primo, moim zdaniem jeseli ktos nawet w zartach „ironicznie” przwaznie pisze w tonie conajmniej pesymistycznym to coś w tym musi byc, nawet jezeli ta osoba twierdzi ze jest o 180 stopni inaczej…. można mieć wesola maske i smutne wnetrze i na odwrot 🙂

    Polubienie

  8. chyba zbyt malo mnie jednak znasz by takie wnioski wysnuwac i tak pewnie o nich pisac ale coz… twoje prawo. jednakowoz wolalabym by nie sadzono mnie wlasna miara, do widzenia

    Polubienie

  9. ide do dom z nadzieje, ze mimo wszystko jeszcze znajdzie sie jeszcze ktos kto odniesie sie do tresci notki zamiast oceniac mnie jako osobe i to w swoich wlasnych kategoriach, bo z calym szacunkiem ale niewiele mozna sie dowiedziec o czlowieku z bloga i chyba raczej nie powinno sie na tej podstawie formuowac opinii o nim samym. nawet jesli razumy swiata mamy w serdecznym paluszku. w koncu blog to tylko blog 😉 milego weekendu wszystkim

    Polubienie

  10. Nie widzę tu pesymizmu, raczej z humorem zapisany dzień-z-życia-człeka- pracującego-a-niedospanego.
    ale cóż ja jestem tylko z TWA
    ;-P

    Polubienie

  11. Cóż, dla niektórych rzeczywistość dzieli się na CZARNE i BIAŁE i w dodatku sami sobie tworzą definicje i upychają innych w schematy. Czasem cierpią na tym ci inni, ale to sprawa nawet nie drugorzędna, po prostu nie ważna. Ważne, aby udowodnić, że samemu ma się rację.
    Współczuję.

    PS. Świetny blog. Jeden z najlepszych, na jakie trafiłam kiedykolwiek. Trafiłam wprawdzie na niewiele – z wyboru, ale w tej kwestii nie ma to znaczenia.

    Polubienie

  12. Moim skromnym zdaniem Mamuty wszelakie przechodzą w szpitalach szkolenia.

    Jak skutecznie zbudzić dziecko swe.

    Na pewno. Same z siebie nie mogły wpaść na takie metody. I to niby jeszcze miło i per Martuuuuuniu wstawaj. Och.

    Polubienie

  13. A czemu Mamut może Cie budzić o właściwej porze? Wstrętny Mamut. Pewno zasypia o zmierzchu, albo nastawia sobie budzik. No własnie, budzik! Nastaw sobie. Najgłośniejszy. I Ty, biedna wstaniesz, i Mamut się wyśpi, zamiast Cię dręczyć (bo że samą siebie, to nie wchodzi w rachubę, prawda?)

    Polubienie

  14. w swojej blondynowatosci niestety nie wyczuwam tak wysublimowanych zaluzji – mlotkiem prosze a Mamuta wstretnym nie nazywaj bo sie obrazi a ja razem z Nią.

    Polubienie

  15. jak to co piszesz może być pesymistyczne skoro nagminnie poprawia mi humor!
    niektóre wpisy dają jednak do myślenia ale napewno nie do smutnego myślenia co najwyżej do zastanowienia się nad tym co nas otacza i co sami robimy ze swoim życiem.

    Polubienie

  16. Lukrecja – dla niektórych jest a dla niektórych nie jest, dla mnie nie jest ale każdy widzi to co widzi albo/i
    chce zobaczyć i tyle

    Polubienie

Dodaj komentarz