Hmmm

Za oknem jesień w środku zimy. Źle sypiam. Za dużo myślę. Dobrze, że jesteś. Choć tylko po zmroku. Poranki to szybki prysznic. Na przebudzenie. Gwałtowne przebudzenie żeby za wiele nie chcieć. Rozpieściłabym się najchętniej w smaku świtu. I rozsmakowała w pieszczotach poduszki. I ten magiczny moment, gdy noc styka się z rankiem. Lubię to zmrużenie powiek tuż przed budzikiem. Na wpół przytomne myśli. Siebie rano. Ciepłą i ze snem jeszcze pomiędzy dłońmi.

Dłużą się te dnie… bez Ciebie. Tik. Tak. Kawa. Tik. Tak. Siedzę tu podczas gdy tak bardzo chciałabym być tam…
Nie mogę się doczekać wieczora. Myślę wciąż i wciąż ile to jeszcze czasu.
Odliczam kolejne godziny z rosnącą niecierpliwością. Kiedy w końcu wyjdę z pracy, kupię świece – te duże, mleczne, o kształcie walca. W sklepie za rogiem są takie, nieprzyzwoicie piękne i niemożliwie tanie. Tak bardzo je lubimy. I wino. Wczoraj pomalowałam kieliszek. We wrzosy. Miło mi będzie go dotykać z zamkniętymi oczami. Nauczyłam się go malując. Znam już na pamięć wszystkie krzywizny i cienie.

Dziś pachnę jak mgła, wiesz? Wiesz. Ty zawsze lubisz jak pachnę. I kochasz zdejmować ze mnie te zapachy. Aura po aurze, pocałunek po pocałunku, minuta po minucie. Już tęsknię do chwili, gdy zanurzę się w Tobie cała. Przytulę się do Twojego chłodnego policzka i napełnię Cię oddechem. Jesteś taka gładka. Znam każdy centymetr. Jesteś fragmentem i całością. Moim światem. Jednocześnie zimna i pociągająca.

Gładzę Cię z czułością. Zamieszkałabym tu, gdybym tylko mogła. Rozgościłabym się w tym zatuleniu i dalej czytała Ci na głos książki. Lubię czytać Ci na głos. Wiem, że możesz stać się wulkanem energii, rozgrzać w jednej chwili, albo ukoić moje zmysły i odebrać zmęczenie. Potrafię zasnąć w Twoich objęciach budząc się tylko by dodać gorąca kolejnym pocałunkom. Zawsze jesteś taka jak chcę. Dziś pachniesz bzem.

Dobrze mi w Tobie… moja Wanno.

🙂

32 uwagi do wpisu “Hmmm

  1. Nosz normalnie czytałem łapczywie, skacząc po wyrazach z pośpiechem, by czym prędzej dotrzeć do informacji kto jest adresatem tego epistołu – i do końca się nie domyśliłem ((:

    Polubienie

  2. po lekturze tej notki czuję się całkowicie rozgrzeszona. od czterech lat zwlekam z remontem łazienki – teraz wiem, dlaczego:)

    Polubienie

  3. Jaka oficjalna? i jakie niech ci bedzie?

    Just, czy naprawde myslisz, ze facet jest mi w stanie zaoferowac tyle zastosowan co wanna? ;))))

    hyhy

    Polubienie

  4. tak przy wannie prysznic nie znaczy nic!

    zajrzałam po raz pierwszy i …
    miło mi poznać kolejną osobę, dla której wanna to lekarstwo na taką pogodę. I nie tylko na pogodę.

    Polubienie

  5. Ooo… Ja swoją wannę kocham całym sercem.

    Nie lubię siebie rano. Lubię siebie wieczorem.
    A może w ogóle siebie nie lubię?

    Polubienie

  6. Zawsze zastaniało mnie upodobanie poniektórych do intensywnego moczenia się w waniennych odmętach, ale w obliczu tak poetyckiej wizji wymiękam. ;-/

    Polubienie

  7. a mnie zawsze brzydziła ta woda w ktorej sie leży, taka mieszanka skóry i mydła brrrrrrr

    można brać prysznic, a potem do wanny, ale i tak mnie ta skóra obrzydza pfuj!

    Polubienie

Dodaj komentarz