W oparach absurdu

Sama nie wiem co gorsze…

spędzić siedem godzin w pociągu donikąd wysłuchując opowieści o wojnie, nędzy, głodzie, odciskach na stopach i hemoroidach i dołując się patrzeniem na uciekające tory

spędzić cztery godziny postoju w przedziale z sześcioma laptopowymi parówkowcami, których jedynym życiowym celem na najbliższe tygodnie jest podpisanie kontraktu z MakSraczem i więcej nie liczy się nic

spędzić niezliczoną ilość godzin w pociągu z nikąd w przedziale ze stadem dzikich zakonnic odmawiających godzinki i różańce i litanie i śpiewających pieśni religijne tak, że gdyby nawet pan Bóg nagle nieszczęśliwym trafem ogłuchł… niemożliwe by tego nie usłyszał

Wnioski?

osoby o skłonnościach depresyjnych powinny jeżdżąc pociągiem siedzieć przodem do kierunku jazdy, tak by widzieć drogę do celu a nie uciekające tory – udowodnione naukowo i poparte szeregiem argumentów wewnętrznych

wiem już ile ton parówek trzeba wypełnić dopełniaczem takim a takim by opłacało się to gówno potem sprzedać MakSraczowi, co by oni to potem mogli sobie na MakCzesławy przerobić i z czystym sumieniem sprzedać z hasłem ‚W MakSraczu zesrajmy się’

z zakonnicami najlepiej się gra w rozbieranego pokera… trzeba je tylko najpierw trochę udomowić

Był kiedyś dowcip:

jak zniszczyć żeński zakon od środka?
rozdać siostrzyczkom zatrute gromnice

mój kumpel miał inną wersję:

wpuścić tam Bajkę… rozpieprzy wszystko do szczętu, nauczy słuchać Slayera i jeszcze na klub motocyklowy przerobi

Uśmiechnij się – Jezus Cię widzi ;)))

29 uwag do wpisu “W oparach absurdu

  1. co najgorsze?
    spojrzeć w lustro ujrzeć tę wspaniałą optymistkę z dużą dozą realizmu odporną na stres i inne hujostwa niepokorną wytrwale opierającą się przeciw modzie sztucznych szponów wymienianych co 3 tygodnie sztucznych grzywek skierowanych w lewo bądź prawo zależnie jak moda zawieje stracić coś cennego potem mniej cennego ale też
    wąchać psie gówna rozsiane wokół bloku
    czekać na śmierć i czuć jej obecność oto co najgorsze

    Polubienie

  2. powialo zgrozą… rety Ankh – z punktu widzenia religii wszyscy czekamy na smierc, z punktu widzenia chemii i biologii – rozlozymy sie wszyscy i nakarmimy naszymi problemami stado robali ktore beda chcwalic imie pana, z punktu widzenia matematyki jestesmy symetryczni, z punktu widzenia filozofii jestesmy pojedynczy a z punktu widzenia fizyki jestesmy tylko bateria… ale czy to znaczy ze czekamy tylko na smierc? moim zdaniem nie bardzo, pozdrawiam i wiecej rownowagi zycze

    Polubienie

  3. zawsze uwielbiałem siadać w pociągach tyłem do kierunku jazdy, a najbardziej lubiłem stawać w ostatnich drzwiach, tuż za czerwonymi latarniami i patrzeć na uciekające tory 🙂

    Polubienie

  4. coś mi się nie wydaje, żeby palmtopowcy, laptopowcy czy inne takie gatunki jeździli drugą klasą. a tylko wtedy zmieściło by się ich sześciu i jeden obserwator… ;))

    Polubienie

  5. teraz mogę wam wyjawić co najlepsze jest w pociągach
    5 lat doświadczeń 3 godzinnej jazdy osobowym ku stolicy skłania mnie ku stwierdzeniu iż najlepsze i tak są …te orgazmy niespodziane wynikłe z miarowości chrzęstu kół o szyny i napewno założenia przypadkowego prawej nogi na lewą ( i nigdy odwrotnie )
    boszsz, alem zbok

    Polubienie

  6. a kto mówił o drugiej klasie?
    o ile pamietam nie wspomnialam w ogole, kto jechal i ktora klasa wiec prosze nie nadinterpretowywac 😉

    i bez pawi mi tu… wczoraj sprzatalam ;))

    Polubienie

  7. bury, no precel! nie mów że nie wiesz o co chodzi;-)) każdy widział w swoim życiu misia z preclem na liściu tuż obok jakiejś stacji benzynowej;-)))
    reszty nie wyjaśnię bo sponsoruje mnie dzisiaj literka „k” i cyfra 3…

    Polubienie

Dodaj komentarz