Świąteczny karp?
1. bicie na chama
– młotek: ogłuszenie połączone ze zmiażdżeniem czaszki
– tasak: odcięcie głowy
2. bicie – na tchórza – unikanie walki
– do wanny z karpiem wrzuca się włączona suszarkę do włosów.
Zaleca się jednak, żeby podczas stosowania tej metody nie przebywać w wannie i upewnić się, że podłoga jest sucha.
3. bicie psychologiczne
– podchodzi się do wanny, w której beztrosko pływa karp i znienacka pokazuje mu się kalendarz z zakreśloną czerwonym pisakiem datą 24 grudnia(99,9% karpi mrze na zawał)
4. gry wojenne
– do wanny wrzucasz petardę
5. bicie damskie
– wyciągasz korek z wanny i wychodzisz na papierosa
6. bicie niesportowe
– idąc do domu z karpiem w siatce udajesz, że niechcący siatka wypada ci pod nadjeżdżający autobus.
7. bicie koleżeskie
– wypijasz z karpiem flaszkę i tłumaczysz mu, że on i tak nie ma już po co życ, bo jego dziewczyna puszcza się z innym w sąsiedniej centrali rybnej.
Świetne =)
PolubieniePolubienie
jestem zdecydowanie za punktem trzecim
PolubieniePolubienie
hihi :))
PolubieniePolubienie
mój karp od lat wraca skąd przyszedł…
tata nie ma już sił tłumaczyć już, że karpia się je na świata a nie wypuszcza do jeziora…
i tak zawsze wygrywam i dzielnie niosę go do jego „domu”…
a tata co roku ma nadzieję, że dorosłam:|
PolubieniePolubienie
a u mnie w domu po prostu nie jada sie karpia na wigilie, z czego sie bardzo ciesze ja i reszta domownikow, bo nie tolerujemy zabijania bezbronnych stworzen :-).
punkt 3 powala na kolana :-))))))
PolubieniePolubienie
U nas się jada, tylko jak co roku problem z mordercą.
Gdybyż tak szło o jakieś homo(nie)sapiens….hmmmm, to ja pierwsza z tasakiem.
Ale zwierzę bezbronne…?
Gdzie ja położyłam ten kalendarz..? 😉
PolubieniePolubienie
he he …numer 7 heheheheh
PolubieniePolubienie
No dziubeczki wszystkie co się litują nad karpiem wigilijnym: a szyneczkę to się wsuwa, co? Bo się świnki osobiście nie znało? Dla mnie to hipokryzja.
PolubieniePolubienie
popaprana – a spróbuj no potraktować to z humorem może ;))
PolubieniePolubienie
Raz w życiu biłem karpia – i to uwaga: sposobem nr 1.!
Tutaj muszę się przyznać do bardzo wstydliwej rzeczy: zamiast wyrzutów sumienia po mordzie dokonanym na tym niemym stworzeniu, poczułem dumę z własnej kompetencji – bo ukatrupiłem go skutecznie 🙂 I nie przeszkodziło mi nawet to, że dalszą obróbką zajęli się rodzice, jako lepsi znawcy technologiczno-konstrukcyjnej natury zwierząt.
PolubieniePolubienie