Na jesienne burości

Czasem, gdy dopada zmora chandrą zwana i nawet gorąca czekolada w komplecie z dobrą książką i ciepłym kocem nie pomaga a kot śpi akurat pod grzejnikiem zamiast mruczeć motywujące afirmacje…

Czasem, gdy samotność w tłumie doskwiera jakby bardziej niż zazwyczaj a znajomi akurat mają stado ważniejszych spraw na głowie niż moje nastroje huśtawkowe…

Czasem, gdy nie wszystko da się zwalić na niekorzystny biometr i napięcie przed lub po (wybór dowolny) za to najprościej pobuczeć po szczeniacku w poduchę, tak by nikt nie widział…

Czasem gdy uśmiech blednie i bynajmniej nie wsutek wilgotności powietrza odkleja się od ust a spacer po lesie nie przynosi nic prócz mokrych liści na podeszwach…

Czasem gdy świat kręci się jakoś odrobinę za szybko…

Nucę sobie po cichutku uśmiechając się do lustra coś Perfect-yjnego

‚Jutro świat mnie pokocha…’

14 uwag do wpisu “Na jesienne burości

Dodaj komentarz