Czasem, gdy dopada zmora chandrą zwana i nawet gorąca czekolada w komplecie z dobrą książką i ciepłym kocem nie pomaga a kot śpi akurat pod grzejnikiem zamiast mruczeć motywujące afirmacje…
Czasem, gdy samotność w tłumie doskwiera jakby bardziej niż zazwyczaj a znajomi akurat mają stado ważniejszych spraw na głowie niż moje nastroje huśtawkowe…
Czasem, gdy nie wszystko da się zwalić na niekorzystny biometr i napięcie przed lub po (wybór dowolny) za to najprościej pobuczeć po szczeniacku w poduchę, tak by nikt nie widział…
Czasem gdy uśmiech blednie i bynajmniej nie wsutek wilgotności powietrza odkleja się od ust a spacer po lesie nie przynosi nic prócz mokrych liści na podeszwach…
Czasem gdy świat kręci się jakoś odrobinę za szybko…
Nucę sobie po cichutku uśmiechając się do lustra coś Perfect-yjnego
‚Jutro świat mnie pokocha…’
…mnie też świat dziś kochał przez chwilę… w radiu 😉
milusie Anusiu!
PolubieniePolubienie
…i grunt, żeby naprawdę wierzyć, że pokocha…
PolubieniePolubienie
pożycz mi trochę tego Twojego optymizmu…
PolubieniePolubienie
nie ma sprawy – na jaki adres dostarczyć?
PolubieniePolubienie
A mnie czasem bierze CHOLERA!
PolubieniePolubienie
🙂
ty paskudna, niepoprawna optymistko ;))))
PolubieniePolubienie
I tak trzymać! Najważniejsze ponoć jest pozytywne myslenie 😉
PolubieniePolubienie
już pokochał…
PolubieniePolubienie
wywal tę deprechę za okno, ale to już!!
Bo jak nie, to….nie będzie więcej romantic dinnerów:P
PolubieniePolubienie
a co jest pozytywnego w nadziei, że „świat mnie pokocha”? „świat” powinien nienawidzieć.
PolubieniePolubienie
W przyplywie dobrego humoru : mnie tez chyba swiat pokochal ostatnio:)
La vita e bella
Pozdr
PolubieniePolubienie
ireo – każdy ma swoje pocieszacze ta piosenka nieodmiennie kojarzy mi się właśnie tak 😉
PolubieniePolubienie
a ja śpiewam „Domowe przedszkole ” …. :)))))
Też działa
PolubieniePolubienie
je spiewam „girl, you’ll be a woman soon” i ide do parku poomijac kaluze i poslizgac sie na lisciach 😛
PolubieniePolubienie